PAP / psd
W zachodniej Europie kontrakty na indeksy spadają przed otwarciem sesji. Zniżki widać również w USA. W Japonii Nikkei 225 zakończył sesję ponad 2,5-procentowym spadkiem - podają maklerzy.
W zachodniej Europie kontrakty na indeksy spadają przed otwarciem sesji. Zniżki widać również w USA. W Japonii Nikkei 225 zakończył sesję ponad 2,5-procentowym spadkiem - podają maklerzy.
PAP / wm
Sygnały możliwego wzrostu bezrobocia i presji inflacyjnej przyczyniły się do gwałtownego spadku akcji na giełdzie w Nowym Jorku, związanego także z pogłębiającym się kryzysem zadłużeniowym w Europie.
Sygnały możliwego wzrostu bezrobocia i presji inflacyjnej przyczyniły się do gwałtownego spadku akcji na giełdzie w Nowym Jorku, związanego także z pogłębiającym się kryzysem zadłużeniowym w Europie.
Dominik Tomczyk
Kiedy rozpoczęła się prawdziwa bessa, niemal finansowy apokaliptyczny Armagedon, index WIG – obrazujący najszerszy obraz warszawskiego parkietu i skupiający najwięcej akcji notowanych na rynku podstawowym - najwyższą wartość 67772.9 punktów osiągnął w dniu 9 lipca 2007r. Od tego czasu spadał w zastraszająco szybkim tempie. Cały rok 2008 to niemal same spadki wszystkich światowych indexów. Codziennie najbardziej popularnym słowem było słowo „kryzys” i wszystkie jego możliwe odmiany. W takim oto kontekście weszliśmy w rok 2009 z nadzieją, że chyba najgorsze mamy za sobą. A tu dopiero niektórzy zaczęli – jak na złość – zamieniać słowo „kryzys” na „recesja”.
Kiedy rozpoczęła się prawdziwa bessa, niemal finansowy apokaliptyczny Armagedon, index WIG – obrazujący najszerszy obraz warszawskiego parkietu i skupiający najwięcej akcji notowanych na rynku podstawowym - najwyższą wartość 67772.9 punktów osiągnął w dniu 9 lipca 2007r. Od tego czasu spadał w zastraszająco szybkim tempie. Cały rok 2008 to niemal same spadki wszystkich światowych indexów. Codziennie najbardziej popularnym słowem było słowo „kryzys” i wszystkie jego możliwe odmiany. W takim oto kontekście weszliśmy w rok 2009 z nadzieją, że chyba najgorsze mamy za sobą. A tu dopiero niektórzy zaczęli – jak na złość – zamieniać słowo „kryzys” na „recesja”.