PAP / "Dziennik Gazeta Prawna"
Internetowe sklepy z dopalaczami, a także zwykli handlarze, są poza zasięgiem policji i inspekcji sanitarnej. Winny jest brak rozporządzenia, na podstawie którego służby mogłyby dokonywać zakupu kontrolowanego, odkrył "Dziennik Gazeta Prawna".
Internetowe sklepy z dopalaczami, a także zwykli handlarze, są poza zasięgiem policji i inspekcji sanitarnej. Winny jest brak rozporządzenia, na podstawie którego służby mogłyby dokonywać zakupu kontrolowanego, odkrył "Dziennik Gazeta Prawna".