"Nasz Dziennik" / slo
Zdję­cia sa­te­li­tar­ne z 5 kwiet­nia 2010 r. nie do­wo­dzą, że brzo­za w Smo­leń­sku była już wtedy zła­ma­na - in­for­mu­je "Nasz Dzien­nik". To, co Chris Cie­szew­ski uznał za zła­ma­ne drze­wo, oka­za­ło się po­zo­sta­ło­ścią płotu.
Zdję­cia sa­te­li­tar­ne z 5 kwiet­nia 2010 r. nie do­wo­dzą, że brzo­za w Smo­leń­sku była już wtedy zła­ma­na - in­for­mu­je "Nasz Dzien­nik". To, co Chris Cie­szew­ski uznał za zła­ma­ne drze­wo, oka­za­ło się po­zo­sta­ło­ścią płotu.
Logo źródła: PAP - Nauka w Polsce slo
Przedłużająca się zimowa aura, a potem nagłe ocieplenie mogą sprawić, że kilka gatunków drzew zacznie pylić jednocześnie. Alergicy mogą się spodziewać zmasowanego ataku pyłków - powiedział PAP alergolog prof. Bolesław Samoliński.
Przedłużająca się zimowa aura, a potem nagłe ocieplenie mogą sprawić, że kilka gatunków drzew zacznie pylić jednocześnie. Alergicy mogą się spodziewać zmasowanego ataku pyłków - powiedział PAP alergolog prof. Bolesław Samoliński.
PAP / drr
Celem rozpoczętej w poniedziałek misji polskich biegłych oraz prokuratora wojskowego w Moskwie i Smoleńsku jest ustalenie, czy doszło do kontaktu skrzydła Tu-154M z brzozą rosnącą na miejscu katastrofy. Poinformował o tym polskich dziennikarzy w Moskwie podpułkownik Karol Kopczyk, przedstawiciel Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Celem rozpoczętej w poniedziałek misji polskich biegłych oraz prokuratora wojskowego w Moskwie i Smoleńsku jest ustalenie, czy doszło do kontaktu skrzydła Tu-154M z brzozą rosnącą na miejscu katastrofy. Poinformował o tym polskich dziennikarzy w Moskwie podpułkownik Karol Kopczyk, przedstawiciel Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.
PAP / drr
W raporcie komisji Millera podano wysokość uderzenia w brzozę, które doprowadziło do oderwania końcówki skrzydła, a nie wysokość przełamania drzewa - tak szef PKBWL Maciej Lasek tłumaczy 1,5-metrową różnicę między danymi komisji i prokuratury.
W raporcie komisji Millera podano wysokość uderzenia w brzozę, które doprowadziło do oderwania końcówki skrzydła, a nie wysokość przełamania drzewa - tak szef PKBWL Maciej Lasek tłumaczy 1,5-metrową różnicę między danymi komisji i prokuratury.
PAP / mh
Podczas ostatniego pobytu polskich prokuratorów w Rosji pobrano do badań fragment brzozy, w której tkwiły elementy mogące pochodzić z samolotu Tu-154M. Przesłuchano też jedenastu świadków zaangażowanych w sprowadzanie samolotu do lądowania 10 kwietnia 2010 r.
Podczas ostatniego pobytu polskich prokuratorów w Rosji pobrano do badań fragment brzozy, w której tkwiły elementy mogące pochodzić z samolotu Tu-154M. Przesłuchano też jedenastu świadków zaangażowanych w sprowadzanie samolotu do lądowania 10 kwietnia 2010 r.