Maja Miduch
Szabatowy wieczór w Jerozolimie. Tłum śpieszy się pod Ścianę Płaczu. Ludzie nie krzyczą, nie śpiewają i raczej nie tańczą, ale na ich twarzach widzę coś niezwykłego.
Szabatowy wieczór w Jerozolimie. Tłum śpieszy się pod Ścianę Płaczu. Ludzie nie krzyczą, nie śpiewają i raczej nie tańczą, ale na ich twarzach widzę coś niezwykłego.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}