Z wiarą, że jeszcze nie dziś, ale jutro na pewno dźwięk budzika wygra z marzeniem o dłuższym spaniu i wstanę na roraty, "skroluję" fejsa. Potem trochę się martwię, że np. trzy dni przed 25 grudnia przypomnę sobie, że za mało za Nim tęskniłam, za dużo przegapiłam i kiepsko mi idzie ta przyjaźń.
Z wiarą, że jeszcze nie dziś, ale jutro na pewno dźwięk budzika wygra z marzeniem o dłuższym spaniu i wstanę na roraty, "skroluję" fejsa. Potem trochę się martwię, że np. trzy dni przed 25 grudnia przypomnę sobie, że za mało za Nim tęskniłam, za dużo przegapiłam i kiepsko mi idzie ta przyjaźń.