Logo źródła: Dziennik Polski Piotr Subik / slo
Kiedy Czesław Wójcik mówi o flisakach z Łączan godzina mija za godziną niepostrzeżenie, jak kiedyś mijał rok za rokiem ich pływania po Wiśle. Bo rzeczywiście ma o czym mówić. Przyglądał się budowie galarów za dziecka, spławiał nimi węgiel od lat młodzieńczych, udoskonalał je do emerytury.
Kiedy Czesław Wójcik mówi o flisakach z Łączan godzina mija za godziną niepostrzeżenie, jak kiedyś mijał rok za rokiem ich pływania po Wiśle. Bo rzeczywiście ma o czym mówić. Przyglądał się budowie galarów za dziecka, spławiał nimi węgiel od lat młodzieńczych, udoskonalał je do emerytury.