Nad gromadką panien Rubinstein czuwała Gitel. To ona miała wpoić im wielką atencję, jaką darzyły swój wygląd. Rodzina nie była zamożna, panny nie mogły raczej liczyć na posag, który zapewniłby im korzystne zamążpójście. Według matki uroda była ich największym atutem - czytamy w książce Alicji Zioło „Krakowianki”.
Nad gromadką panien Rubinstein czuwała Gitel. To ona miała wpoić im wielką atencję, jaką darzyły swój wygląd. Rodzina nie była zamożna, panny nie mogły raczej liczyć na posag, który zapewniłby im korzystne zamążpójście. Według matki uroda była ich największym atutem - czytamy w książce Alicji Zioło „Krakowianki”.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}