Kiedyś robiłem w parafii festyn rodzinny. Było niesamowicie gorąco, żar lał się z nieba. Za kilka tygodni miały zacząć się wakacje. Poprosiłem moich młodych o pomoc... Pod koniec dnia wymiękłem.
Kiedyś robiłem w parafii festyn rodzinny. Było niesamowicie gorąco, żar lał się z nieba. Za kilka tygodni miały zacząć się wakacje. Poprosiłem moich młodych o pomoc... Pod koniec dnia wymiękłem.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}