Monika i Jakub Orłowicz / Aneta i Bartosz Stachowscy
"Najbardziej utkwiły mi w głowie słowa osoby, która nie chodzi do Kościoła i deklaruje się jako niewierząca, a po Mszy podeszła do nas i powiedziała, że jeżeli tak wygląda/działa wspólnota to dla takiego ślubu warto do jakiejś należeć. Uśmiechnęłam się tylko, bo przecież nie takie rzeczy działy się w naszym duszpasterstwie” – wspomina Karolina.
"Najbardziej utkwiły mi w głowie słowa osoby, która nie chodzi do Kościoła i deklaruje się jako niewierząca, a po Mszy podeszła do nas i powiedziała, że jeżeli tak wygląda/działa wspólnota to dla takiego ślubu warto do jakiejś należeć. Uśmiechnęłam się tylko, bo przecież nie takie rzeczy działy się w naszym duszpasterstwie” – wspomina Karolina.