gosc.pl/ Jarosław Dudała/ ed
"Przyjechałam do gabinetu w domu prywatnym. Czułam lęk. To był moment, gdy mogłam jeszcze coś zrobić. Ale czułam obezwładniające poddanie się. Poddanie przemocy. A przecież mogłam krzyczeć: Nie, nie chcę!".
"Przyjechałam do gabinetu w domu prywatnym. Czułam lęk. To był moment, gdy mogłam jeszcze coś zrobić. Ale czułam obezwładniające poddanie się. Poddanie przemocy. A przecież mogłam krzyczeć: Nie, nie chcę!".
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}