Krytykę personalistyczną można wyprowadzić z prostego i raczej niespornego założenia: każdy akt twórczy jest aktem osobistym, każde dzieło jest znakiem danym przez osobę ludzką i utrwalonym w jakimś materiale. To w naszym przypadku byłby ów punkt środkowy, z którego krytyk może ogarnąć całość, punkt - w przekonaniu Coleridge'a - krytykowi równie niezbędny, jak astronomowi niezbędne jest przyjęcie stanowiska na słońcu, jeśli chce wyjaśnić ruchy systemu słonecznego. Spróbujmy rozejrzeć się w tym systemie.
Krytykę personalistyczną można wyprowadzić z prostego i raczej niespornego założenia: każdy akt twórczy jest aktem osobistym, każde dzieło jest znakiem danym przez osobę ludzką i utrwalonym w jakimś materiale. To w naszym przypadku byłby ów punkt środkowy, z którego krytyk może ogarnąć całość, punkt - w przekonaniu Coleridge'a - krytykowi równie niezbędny, jak astronomowi niezbędne jest przyjęcie stanowiska na słońcu, jeśli chce wyjaśnić ruchy systemu słonecznego. Spróbujmy rozejrzeć się w tym systemie.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}