KAI / sz
Zmarł Wojciech Pszoniak, wybitny aktor filmowy i teatralny. Miał 78 lat. „Odszedł od nas Wielki Artysta. Niepowtarzalny. Piękny człowiek” – napisał we wspomnieniu ks. Andrzej Luter, duszpasterz i przyjaciel twórców oraz filmoznawca.
Zmarł Wojciech Pszoniak, wybitny aktor filmowy i teatralny. Miał 78 lat. „Odszedł od nas Wielki Artysta. Niepowtarzalny. Piękny człowiek” – napisał we wspomnieniu ks. Andrzej Luter, duszpasterz i przyjaciel twórców oraz filmoznawca.
Logo źródła: DEON LIVE DEON Live
"Ciągle się tego boję, bo z głupoty można zrobić rzeczy straszne. Tego się nauczyłem najbardziej" - mówi znany polski aktor.
"Ciągle się tego boję, bo z głupoty można zrobić rzeczy straszne. Tego się nauczyłem najbardziej" - mówi znany polski aktor.
Logo źródła: DEON LIVE DEON Live
"To było związane ze szkołą teatralną. Sam to robię dzisiaj z młodymi ludźmi. Takiego siebie nie lubię. To radziłbym opanować" - mówi znany polski aktor.
"To było związane ze szkołą teatralną. Sam to robię dzisiaj z młodymi ludźmi. Takiego siebie nie lubię. To radziłbym opanować" - mówi znany polski aktor.
Logo źródła: MANDO Ks. Andrzej Luter
Moment, w którym ksiądz myśli, że z powodu samych święceń jest kimś lepszym, to początek końca kapłaństwa. Wykoślawiona eklezjologia to dramat, bo pozwala usprawiedliwić zło w imię "dobra Kościoła".
Moment, w którym ksiądz myśli, że z powodu samych święceń jest kimś lepszym, to początek końca kapłaństwa. Wykoślawiona eklezjologia to dramat, bo pozwala usprawiedliwić zło w imię "dobra Kościoła".
Logo źródła: DEON LIVE DEON Live
"W czasie choroby robiłem rachunek sumienia. Na wielu polach się spełniłem, ale drzemie w człowieku dusza, która podpowiada, że jest odwrotnie. Póki masz tę zadrę, wciąż jesteś niespełniony"
"W czasie choroby robiłem rachunek sumienia. Na wielu polach się spełniłem, ale drzemie w człowieku dusza, która podpowiada, że jest odwrotnie. Póki masz tę zadrę, wciąż jesteś niespełniony"
KAI / pk
Najważniejszy dla arcybiskupa Życińskiego był konkretny człowiek i jego godność - mówił ks. Andrzej Luter, który w niedzielę 7 lutego, w warszawskim Kościele Duszpasterstwa Środowisk Twórczych, sprawował Mszę św. z okazji 5. rocznicy śmierci tego wybitnego filozofa, teologa i publicysty.
Najważniejszy dla arcybiskupa Życińskiego był konkretny człowiek i jego godność - mówił ks. Andrzej Luter, który w niedzielę 7 lutego, w warszawskim Kościele Duszpasterstwa Środowisk Twórczych, sprawował Mszę św. z okazji 5. rocznicy śmierci tego wybitnego filozofa, teologa i publicysty.
Ks. Andrzej Luter / "Więź"
Pogrzeb abp. Józefa Życińskiego przejdzie do historii, nie tylko ze względu na dziesiątki tysięcy ludzi w nim uczestniczących. Oto kondukt żałobny z kościoła Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do katedry lubelskiej prowadzili ksiądz i rabin: lubelski biskup pomocniczy Mieczysław Cisło i naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Szli przez centrum Lublina: Alejami Racławickimi i Krakowskim Przedmieściem.
Pogrzeb abp. Józefa Życińskiego przejdzie do historii, nie tylko ze względu na dziesiątki tysięcy ludzi w nim uczestniczących. Oto kondukt żałobny z kościoła Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do katedry lubelskiej prowadzili ksiądz i rabin: lubelski biskup pomocniczy Mieczysław Cisło i naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Szli przez centrum Lublina: Alejami Racławickimi i Krakowskim Przedmieściem.
ks. Andrzej Luter
Zawsze chciałem obejrzeć polski film o losie księdza, który bierze na swoje barki dramaty innych, a z drugiej strony sam może wpaść w duchowy „dół”. Ale księża jako bohaterowie filmów fabularnych to nieczęste zjawisko w katolickiej Polsce. Czy doczekamy się kiedyś dzieła na miarę Dziennika wiejskiego proboszcza, niezwykłej historii zwykłego wikarego, która w książce Bernanosa i w filmie Roberta Bressona zmienia się w wielki ewangeliczny apokryf?
Zawsze chciałem obejrzeć polski film o losie księdza, który bierze na swoje barki dramaty innych, a z drugiej strony sam może wpaść w duchowy „dół”. Ale księża jako bohaterowie filmów fabularnych to nieczęste zjawisko w katolickiej Polsce. Czy doczekamy się kiedyś dzieła na miarę Dziennika wiejskiego proboszcza, niezwykłej historii zwykłego wikarego, która w książce Bernanosa i w filmie Roberta Bressona zmienia się w wielki ewangeliczny apokryf?