Od Pana Andrzeja, nałogowego alkoholika, uczę się miłości do Matki Bożej, gdy krzyczy za mną. I dopiero po kilku latach odkryłem, że to nie jest pijacki bełkot, ale silna wiara.
Od Pana Andrzeja, nałogowego alkoholika, uczę się miłości do Matki Bożej, gdy krzyczy za mną. I dopiero po kilku latach odkryłem, że to nie jest pijacki bełkot, ale silna wiara.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}