KAI / pk
W archikatedrze lubelskiej odbył się już trzeci pogrzeb sierżanta Józefa Franczaka - ps. Lalek, ostatniego z Żołnierzy Wyklętych. Powodem był "dochówek" jego czaszki, która tuż po śmierci została dla postrachu oddzielona przez SB od ciała. Została odnaleziona w zbiorach Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Teraz spoczęła wraz z doczesnymi szczątkami na cmentarzu w Piaskach. Ceremonii towarzyszyły wszystkie honory wojskowe.
W archikatedrze lubelskiej odbył się już trzeci pogrzeb sierżanta Józefa Franczaka - ps. Lalek, ostatniego z Żołnierzy Wyklętych. Powodem był "dochówek" jego czaszki, która tuż po śmierci została dla postrachu oddzielona przez SB od ciała. Została odnaleziona w zbiorach Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Teraz spoczęła wraz z doczesnymi szczątkami na cmentarzu w Piaskach. Ceremonii towarzyszyły wszystkie honory wojskowe.
Tropiono ich po lasach jak zwierzynę łowną, nazywano "bandami" i "zaplutymi karłami reakcji". Byli żołnierzami bez państwa, którzy wobec inwazji Związku Radzieckiego zadecydowali, że walka musi trwać do gorzkiego końca. Ostatni z nich, sierż. Józef Franczak ps. "Lalek", zginął w walce z funkcjonariuszami ZOMO i SB 21 października 1963 r.
Tropiono ich po lasach jak zwierzynę łowną, nazywano "bandami" i "zaplutymi karłami reakcji". Byli żołnierzami bez państwa, którzy wobec inwazji Związku Radzieckiego zadecydowali, że walka musi trwać do gorzkiego końca. Ostatni z nich, sierż. Józef Franczak ps. "Lalek", zginął w walce z funkcjonariuszami ZOMO i SB 21 października 1963 r.