Nie gorszy mnie zdjęcie ks. Adama Bonieckiego z Nergalem, a z rozmowy ks. Andrzeja Draguły z Marią Peszek, opublikowanej na łamach "Tygodnika Powszechnego", bardzo się ucieszyłam. Zanim, Drogi Internauto, zaczniesz układać stos, by mnie na nim spalić, pozwól mi wyjaśnić moje stanowisko.
Nie gorszy mnie zdjęcie ks. Adama Bonieckiego z Nergalem, a z rozmowy ks. Andrzeja Draguły z Marią Peszek, opublikowanej na łamach "Tygodnika Powszechnego", bardzo się ucieszyłam. Zanim, Drogi Internauto, zaczniesz układać stos, by mnie na nim spalić, pozwól mi wyjaśnić moje stanowisko.
Z jednej strony szkoda. A z drugiej - może i dobrze, że tak się stało, bo być może odbiór będzie mniej sensacyjny i uda się przynajmniej niektórym wyrwać podczas lektury ze schematu i szablonu myślowego.
Z jednej strony szkoda. A z drugiej - może i dobrze, że tak się stało, bo być może odbiór będzie mniej sensacyjny i uda się przynajmniej niektórym wyrwać podczas lektury ze schematu i szablonu myślowego.