s. Justyna A. Rosińska CSP
Pewnego dnia motyl zaczął powoli przebijać się przez kokon. Zafascynowany tym mężczyzna usiadł i przyglądał się, jak motyl mozolnie przeciska się przez malutki otwór. Nagle jakby się zatrzymał. Zupełnie tak, jakby zaszedł na tyle daleko, że już dalej nie mógł, nie miał sił. Mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Motyl natychmiast wyszedł bez problemu.
Pewnego dnia motyl zaczął powoli przebijać się przez kokon. Zafascynowany tym mężczyzna usiadł i przyglądał się, jak motyl mozolnie przeciska się przez malutki otwór. Nagle jakby się zatrzymał. Zupełnie tak, jakby zaszedł na tyle daleko, że już dalej nie mógł, nie miał sił. Mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Motyl natychmiast wyszedł bez problemu.