PAP / mł
- Kiedy weszli do jednego z budynków na spotkanie z handlarzem okazało się, że nikogo tam nie ma. Waldemar wyjął wówczas pistolet. Grożąc bronią zmusił pokrzywdzonego do oddania całego złota. Uciekł białym mercedesem vito - opisuje rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak.
- Kiedy weszli do jednego z budynków na spotkanie z handlarzem okazało się, że nikogo tam nie ma. Waldemar wyjął wówczas pistolet. Grożąc bronią zmusił pokrzywdzonego do oddania całego złota. Uciekł białym mercedesem vito - opisuje rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}