Przy którejś spowiedzi padło hasło: "Może ty byś bracie do Medjugorie pojechał?". W sumie miałem urlop, to pojechałem. No i w Medjugorie zaczęła się ta sytuacja. Na mszy po włosku popłakaliśmy się z żoną, a włoskiego w ogóle nie znaliśmy. Tam poczułem działanie Matki Bożej - mówi Muniek Staszczyk.
Przy którejś spowiedzi padło hasło: "Może ty byś bracie do Medjugorie pojechał?". W sumie miałem urlop, to pojechałem. No i w Medjugorie zaczęła się ta sytuacja. Na mszy po włosku popłakaliśmy się z żoną, a włoskiego w ogóle nie znaliśmy. Tam poczułem działanie Matki Bożej - mówi Muniek Staszczyk.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}