– Alinka! Przyniesiesz, proszę, chlebuszka?! I kiełbaski jakiej. I pomidorka. I czaju… Z konfiturą, koniecznie! – tak woła do żony Piotr Zujew Fiodorowicz, gdy odwiedzają go goście. Wita ich na nagrzanej od słońca ławce przed domem, osiadłej w gnieździe miękkich zielsk.
– Alinka! Przyniesiesz, proszę, chlebuszka?! I kiełbaski jakiej. I pomidorka. I czaju… Z konfiturą, koniecznie! – tak woła do żony Piotr Zujew Fiodorowicz, gdy odwiedzają go goście. Wita ich na nagrzanej od słońca ławce przed domem, osiadłej w gnieździe miękkich zielsk.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}