KAI / mh
Niemal równo po połowie rozkładają się głosy amerykańskich katolików, którzy deklarują swoje sympatie polityczne przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Jak wynika z raportu sporządzonego przez Ośrodek ds. Badań Stosowanych w Apostolstwie (CARA) przy Uniwersytecie Georgetown, 47 proc. katolików deklaruje, że zamierza poprzeć Baracka Obamę, a 45 proc. - kandydata republikańskiego Mitta Romney’a. "To różnica zbyt mała, by wskazać zwycięzcę" - mówią zgodnie komentatorzy.
Niemal równo po połowie rozkładają się głosy amerykańskich katolików, którzy deklarują swoje sympatie polityczne przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Jak wynika z raportu sporządzonego przez Ośrodek ds. Badań Stosowanych w Apostolstwie (CARA) przy Uniwersytecie Georgetown, 47 proc. katolików deklaruje, że zamierza poprzeć Baracka Obamę, a 45 proc. - kandydata republikańskiego Mitta Romney’a. "To różnica zbyt mała, by wskazać zwycięzcę" - mówią zgodnie komentatorzy.