Andrzej Kozioł / slo
Wchodziło się do nich przez drzwi, zazwyczaj ciemne, brunatne, z nieodłącznym judaszem, aby czujne oko mogło odróżnić intruza od oczekiwanego gościa. Na drzwiach, wśród licznych śladów po śrubkach lub gwoździach, złociły się mosiężne wizytówki.
Wchodziło się do nich przez drzwi, zazwyczaj ciemne, brunatne, z nieodłącznym judaszem, aby czujne oko mogło odróżnić intruza od oczekiwanego gościa. Na drzwiach, wśród licznych śladów po śrubkach lub gwoździach, złociły się mosiężne wizytówki.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}