TVN24.pl / pp
"Nie mogłam w to uwierzyć, ale chodził tam i z powrotem, jak gdyby nigdy nic. Co więcej, kiedy kazałyśmy mu zaczekać, zasypiał z plecaczkiem na grzbiecie" - opowiada właścicielka czworonoga.
"Nie mogłam w to uwierzyć, ale chodził tam i z powrotem, jak gdyby nigdy nic. Co więcej, kiedy kazałyśmy mu zaczekać, zasypiał z plecaczkiem na grzbiecie" - opowiada właścicielka czworonoga.