Bernadeta Kruszyk / KAI
"Jedna z podopiecznych, starsza pani, odchodziła. Modliliśmy się przy niej wszyscy – pani doktor, pielęgniarka, cała ekipa. Trzymałam ją za rękę. W pewnej chwili wysunęła swoją dłoń i cichym głosem zaczęła z nami odmawiać Zdrowaś Mario. W tej modlitwie było tyle wiary, tyle ufności. Ta pani nie umarła, przeżyła" - wspomina siostra pracująca w DPSie w Tonowie.
"Jedna z podopiecznych, starsza pani, odchodziła. Modliliśmy się przy niej wszyscy – pani doktor, pielęgniarka, cała ekipa. Trzymałam ją za rękę. W pewnej chwili wysunęła swoją dłoń i cichym głosem zaczęła z nami odmawiać Zdrowaś Mario. W tej modlitwie było tyle wiary, tyle ufności. Ta pani nie umarła, przeżyła" - wspomina siostra pracująca w DPSie w Tonowie.