Sebastian Duda
To działo się trzydzieści lat temu, na przełomie marca i kwietnia, o czym przypomniał mi niedawno ks. Wacław Hryniewicz. Człowiek-nikt po ponad dwóch latach trwania „na wielkiej górze” zaczął doświadczać czegoś dziwnego. Niebawem miał znów – ledwie na kilka miesięcy – stać się Edwardem Stachurą.
To działo się trzydzieści lat temu, na przełomie marca i kwietnia, o czym przypomniał mi niedawno ks. Wacław Hryniewicz. Człowiek-nikt po ponad dwóch latach trwania „na wielkiej górze” zaczął doświadczać czegoś dziwnego. Niebawem miał znów – ledwie na kilka miesięcy – stać się Edwardem Stachurą.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}