Myślę o tych, którzy mają na swoim koncie jakiś publiczny dorobek, są w Polsce dość znani, lecz z przyczyn czysto metrykalnych zbliżają się do końca swego ziemskiego życia. Widzą jak dziś wyglądają ostatnie pożegnania, już do nich dotarło, że pogrzeb przestał być tylko pogrzebem, może czynią zmiany w zapisach testamentalnych, a do naturalnego lęku przed śmiercią pewnie dorzucają kolejny: przed żałobnikami.
Myślę o tych, którzy mają na swoim koncie jakiś publiczny dorobek, są w Polsce dość znani, lecz z przyczyn czysto metrykalnych zbliżają się do końca swego ziemskiego życia. Widzą jak dziś wyglądają ostatnie pożegnania, już do nich dotarło, że pogrzeb przestał być tylko pogrzebem, może czynią zmiany w zapisach testamentalnych, a do naturalnego lęku przed śmiercią pewnie dorzucają kolejny: przed żałobnikami.