Kilka dni temu do bramy jednego z klasztorów w Boliwii zapukał mężczyzna, który chciał pożyczyć parę groszy na bilet autobusowy. Niby nic nadzwyczajnego. Tyle, że w tym przypadku proszącym był biskup.
Kilka dni temu do bramy jednego z klasztorów w Boliwii zapukał mężczyzna, który chciał pożyczyć parę groszy na bilet autobusowy. Niby nic nadzwyczajnego. Tyle, że w tym przypadku proszącym był biskup.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}