"Nie jestem osobą, która dostaje na modlitwie jakieś obrazy, słowa, ale mam często takie doświadczenie, że w zwykłym pokoju i w tej właśnie ciszy, w spotkaniu spojrzeń, bardzo dużo się dzieje. Jestem też ambasadorem adoracji, to jest takie miejsce mojego uzdrowienia. I ta pieśń mówi właśnie o kwintesencji tego, po co ja tam chodzę. Bo chcę pić, a On mówi, że mi da mi pić. I woda z tej studni nieskończonej, nieprzebranej, ona może nas uzdrowić. To źródło" - mówi Kasia Bogusz
"Nie jestem osobą, która dostaje na modlitwie jakieś obrazy, słowa, ale mam często takie doświadczenie, że w zwykłym pokoju i w tej właśnie ciszy, w spotkaniu spojrzeń, bardzo dużo się dzieje. Jestem też ambasadorem adoracji, to jest takie miejsce mojego uzdrowienia. I ta pieśń mówi właśnie o kwintesencji tego, po co ja tam chodzę. Bo chcę pić, a On mówi, że mi da mi pić. I woda z tej studni nieskończonej, nieprzebranej, ona może nas uzdrowić. To źródło" - mówi Kasia Bogusz