Każdego dnia powtarza się podobny scenariusz. Mogę traktować tę zwyczajność jak dworcową poczekalnię, w której oczekuję na przyjazd pociągu, mającego zawieźć mnie do stacji "SZCZĘŚCIE". Tylko po co?
Każdego dnia powtarza się podobny scenariusz. Mogę traktować tę zwyczajność jak dworcową poczekalnię, w której oczekuję na przyjazd pociągu, mającego zawieźć mnie do stacji "SZCZĘŚCIE". Tylko po co?
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}