onet.pl / red
Już za dwa lata turyści chcący dotrzeć do Morskiego Oka przestaną korzystać z ciężkich konnych wozów. W ich miejsce pojawią się lekkie bryczki, obsługujące tylko pierwszy odcinek trasy, oraz elektryczne autobusy, które dowiozą podróżnych na miejsce. Decyzja wywołała silne kontrowersje zarówno wśród górali, jak i obrońców zwierząt.
Już za dwa lata turyści chcący dotrzeć do Morskiego Oka przestaną korzystać z ciężkich konnych wozów. W ich miejsce pojawią się lekkie bryczki, obsługujące tylko pierwszy odcinek trasy, oraz elektryczne autobusy, które dowiozą podróżnych na miejsce. Decyzja wywołała silne kontrowersje zarówno wśród górali, jak i obrońców zwierząt.
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}