Chcesz się modlić, ale walczysz ze snem? Oto 11 wskazówek dla wszystkich, którzy rozpoczynają praktykę modlitwy głębi

Fot. Depositphotos
Thomas Keating OCSO

Co robić, kiedy na modlitwie chce się spać? Jak traktować pojawiające się myśli i uczucia? Jak reagować na hałas? Przeczytaj fragment książki Thomasa Keatinga OCSO "Otwarty umysł, otwarte serce. Kontemplacyjny wymiar Ewangelii". Znany trapista, założyciel i duchowy przewodnik Ruchu Odnowy Kontemplacyjnej, daje nam jedno z najlepszych wprowadzeń do praktyki modlitwy głębi. Tłumaczy w nim, czym jest, a czym nie jest prawdziwa kontemplacja, oraz krok po kroku przeprowadza czytelnika przez jej etapy. Jeśli zaczynasz swoją przygodę z modlitwą głębi, ten artykuł jest dla ciebie.

1. Wydaje mi się, że ta praktyka wiedzie mnie donikąd. Czy próba opróżniania umysłu to coś dobrego?

Nie próbuj opróżniać umysłu; to nie jest ani zdrowe, ani na­ wet możliwe. Zawsze powinna się dokonywać delikatna aktyw­ność - czy to przywołanie świętego słowa, czy to prosta świado­mość Bożej obecności. Kiedy doświadczasz wewnętrznej ciszy, intencja jest wciąż obecna w bardzo subtelny sposób. Nie można doświadczać wewnętrznego spoczynku w Bogu, gdyby zabrakło działania tej intencji. Można mieć wrażenie, że nie ma żadnego wysiłku, ponieważ jest to tak proste. Jednocześnie samo naucze­nie się tej metody modlitwy wymaga czasu, toteż nie ma powodu do niepokoju, jeśli od czasu do czasu przeżywasz coś, co inter­pretujesz jako pustkę. Jeśli zauważasz taką pustkę, to również w formie myśli, więc spokojnie wróć do świętego słowa.

2. Co zrobić, gdy się zorientuję, że usypiam?

Jeśli zapadasz w drzemkę, nie przejmuj się tym wcale. Dziec­ko w ramionach rodzica również co jakiś czas usypia, ale rodzic się tym nie niepokoi, kiedy dziecko odpoczywa spokojnie i od czasu do czasu otwiera oczy. (…)

3. Kiedyś zauważyłem, że towarzyszy mi postawa wyczekiwania. Wte­dy też zrozumiałem, że jednak świadomie oczekuję, by się coś wy­darzyło.

Modlitwa ta zakłada, że nie masz żadnych oczekiwań. To ćwi­czenie, w którym pozwalasz odejść wszystkiemu i uczysz się, jak to robić bez wysiłku. "Próbowanie" jest myślą, dlatego mówimy: powróć do świętego słowa z jak największą delikatnością. Wysiłek zakłada, że chcesz coś osiągnąć i to staje się celem, którego osią­gnięcie przenosi cię w przyszłość; tymczasem celem tej metody modlitwy jest sprowadzić cię do chwili obecnej. Oczekiwania również odnoszą się do przyszłości, gdyż i one są myślami.

Oderwanie umysłu od zwykłych procesów myślenia można jedynie zainicjować, podobnie jak się wyciąga korek z wanny. Woda spływa sama - nie musisz jej popychać, pozwalasz jej tylko odpłynąć. Coś podobnego robisz w tej modlitwie - pozwalasz, by ten zwyczajny ciąg myśli uchodził z ciebie. Czekanie na Boga bez oczekiwania czegokolwiek i bez wkładania w to żadnego wysiłku jest zupełnie wystarczającą aktywnością.

4. A co z uczuciami? Czy też powinniśmy pozwolić im odejść?

Tak. W rozumieniu modlitwy głębi to również są myśli, po­dobnie jak każda inna forma percepcji. Nawet refleksja, że nie mam żadnych myśli, również jest myślą. Modlitwa głębi jest ćwi­czeniem, w którym pozwalamy odejść wszystkim percepcjom, ale nie wypychamy ich na siłę i nie denerwujemy się na nie, tylko pozwalamy, by odeszły same. To umożliwia stopniowe wyrobie­ nie duchowej czujności, która jest pełna pokoju, cicha i wolna od wszelkiego wysiłku.

5. Czy głębsza uwaga ma związek z mniejszą liczbą myśli?

Tak. Możesz nawet nie mieć żadnych myśli - jesteś wtedy na najgłębszym możliwym poziomie. Zanika wtedy poczucie czasu, bo on jest miarą przepływających rzeczy. Jeśli nic nie przepływa, pojawia się doświadczenie, jakby czasu w ogóle nie było, i to jest cudowne doświadczenie.

6. A co powinniśmy zrobić z hałasem zewnętrznym?

Najlepszy sposób radzenia sobie z hałasem, który jest poza naszą kontrolą, to nie stawiać mu żadnego oporu, ale pozwolić, żeby trwał, aż wybrzmi. Rzeczy zewnętrzne nie są żadną prze­szkodą w modlitwie - tak tylko może się nam wydawać. Przez akceptację wszystkich zakłóceń zewnętrznych, na które nie masz żadnego wpływu, możesz doznać przełomowego poznania, że nawet pośród największego hałasu można doświadczać uważności. Przeszkody zewnętrzne nie są czymś negatywnym; jedyną rzeczą, która ma negatywne konsekwencje, jest opuszczenie codzien­nego czasu modlitwy - to jedyna rzecz, której koniecznie trzeba się wystrzegać. Nawet jeśli twoja modlitwa wydaje się wypełniona hałasem i czujesz się całkiem przegrany, po prostu ją kontynuuj.

7. Czy jest możliwe, by ktoś, kto jest bardzo zabiegany przez cały dzień, stał się kontemplatykiem?

Tak. Nie mówię, że ktoś, kto nic innego nie robi, tylko przez cały dzień załatwia różne sprawy, stanie się kontemplatykiem. Z drugiej strony, będąc istotą ludzką, masz już wszystko, co potrzebne do kontemplacji. Cokolwiek by mówić, to właśnie wszyscy będziemy robić w niebie! Wprawdzie niektóre style życia bardziej sprzyjają rozwojowi postaw kontemplacyjnych, ale ta metoda modlitwy sprawdza się dobrze w zwyczajnym życiu, jeśli tylko przy niej wytrwasz.

8. Czy można powiedzieć osobom, z którymi podróżujemy: "Zamie­rzam teraz oddać się medytacji"?

Jasne; mogą się nawet ucieszyć, że będą mieć kilka chwil spokoju.

9. Kiedy świadomie staram się pozwalać myślom, by przepływały, okazuje się, że zajmuję się swoimi obrazami Boga. Te myśli mają formę obrazów. Czy to również są myśli, które trzeba porzucać?

W kontekście tej metody każdy rodzaj obrazów jest myślą. Każda percepcja, która pojawia się w jakimś zmyśle, w wyobraźni, pamięci lub umyśle, jest myślą, zatem w jakiejkolwiek formie się pojawi, pozwól jej odejść. Wszystko, co pojawia się na ekranie świadomości, włączając w to myśli o sobie, w końcu odejdzie. Jest to kwestia przyzwolenia na to, by wszystko odchodziło; resztą w naszym imieniu zajmie się czas.

10. Moim sposobem koncentrowania się na Bogu jest zazwyczaj jakiś obraz. Jeśli usunę ten obraz, to mam kłopot, by zrozumieć, na czym powinienem się koncentrować. Czy mam skupiać się po prostu na słowie, które powtarzam?

Nie kieruj uwagi na żadną szczególną myśl, nawet na święte słowo. Święte słowo (...) jest jedynie sposobem przywrócenia intencji, otwartości i zgody wobec Boga, gdy zajmą cię myśli. Nie ma potrzeby ciągłego powtarzania świętego słowa. Cisza wewnętrzna jest czymś, czego w naturalny sposób lubimy doświadczać. Niczego nie trzeba wymuszać, bo to wprowadza kolejną myśl, a każda z nich jest tylko przeszkodą w dojściu tam, gdzie chcesz się znaleźć.

Niektórym osobom łatwiej jest powracać wewnętrznie do jakiegoś obrazu niż do słowa. Jeśli wolisz obraz, wybierz taki, który jest bardzo ogólny, bez żadnych szczegółów, na przy­kład wewnętrzne wejrzenia na Boga tak, jakbyś patrzył na ko­goś, kogo kochasz, ale kogo nie możesz zobaczyć, usłyszeć ani dotknąć.

11. Uświadomiłem sobie, że używam obrazów, żeby nie poddać się odczuciu spadania.

Niektóre osoby, kiedy się wyciszą, czują się jak nad brzegiem przepaści, ale nie przejmuj się - nie ma ryzyka upadku. Wy­obraźnia w obliczu nieznanego popada w konsternację. Tak przywykła do obrazów, że uwolnienie się od tego rutynowego sposobu myślenia to niełatwe zadanie. Potrzeba praktyki, by poczuć się komfortowo w tej modlitwie.

Fragment książki Thomasa Keatinga OCSO "Otwarty umysł, otwarte serce. Kontemplacyjny wymiar Ewangelii".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chcesz się modlić, ale walczysz ze snem? Oto 11 wskazówek dla wszystkich, którzy rozpoczynają praktykę modlitwy głębi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.