Dlaczego kobiety są niezadowolone z małżeństwa?

(fot. Helga Weber / Foter.com / CC BY-ND)
dr Jacek Pulikowski

Czy poczucie zawodu i rozgoryczenia musi dopaść każde małżeństwo? Czy oczekiwania męża i żony zawsze oddalają się od siebie i nigdy nie mają szansy się spotkać?

Jacek Pulikowski - mąż, ojciec, wykładowca akademicki, świetny mówca. Wyliczać tak można długo. Najważniejsze jednak, że zakochany. W swojej żonie, rodzinie, pracy. Człowiek z pasją. Tą ostatnią jest zwyczajna pomoc w przezwyciężaniu kryzysów małżeńskich, budowaniu relacji rodzinnych czy postawy rodzicielskiej.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego kobiety są niezadowolone z małżeństwa?
Komentarze (20)
JO
Julek Olaboga
13 kwietnia 2015, 22:50
Popularność nauk tego pana w kraju nad Wisłą nieustannie mnie zadziwia. No,ale jaki kraj, tacy znawcy. Znaczy sie, znafcy...
P
Patryk
8 sierpnia 2014, 17:58
Źle mi się słucha jednostronnych opinii tego pana. Z jego filmików trafiło do mnie, że żona ma dorównywać matce męża, a jeśli sama jest w związku nieszczęśliwa, to dlatego, że ma za wysokie oczekiwania i nie rozumie psychiki faceta. Coś tu jest nie tak. Czy nasze prababki walczyły o równouprawnienie na darmo?
S
sylwia
8 sierpnia 2014, 19:07
A mnie szkoda, że wizje tego pana cieszą się w polskim Kościele taką popularnością...Czy naprawdę relacje damsko-męskie w małżeństwie musza być prezentowanie na tak spłaszczonym poziomie, by dotrzeć do masowego odbiorcy? Tylko co to mówi o naszej inteligencji?
K
kate
30 czerwca 2014, 18:23
Kobiety są raczej niezadowolone z instytucji małżeństwa, a nie z mężczyzn. Co do mężczyzn już dawno straciły złudzenia. Instytucja małzeństwa tradycyjnego ogranicza zbyt kobiety, nie daje im wolności, tylko mężczyznom przynosi profity. Gdyby istniało coś lepszego niż małżeństwo, to kobiety by to momentalnie poparły - a tak mają do wyboru albo byc w małżeństwie i liczyć, ze mąż zajmie się sobą i da im święty spokój, albo żyć na kocią łapę i mieć wyrzuty sumienia, albo żyć samotnie z dziećmi, a to często finansowo i organizacyjnie kosmos nie do udźwignięcia, albo zdecydować się na samotne życie bez dzieci, a to cżesto boli. Nie urok to .....
K
kastor
30 czerwca 2014, 17:57
takie jest spojrzenie faceta na potrzeby kobiety, żal.....
E
elaaa
29 czerwca 2014, 23:45
skończony idiota
E
ela
29 czerwca 2014, 16:51
jak się facet nauczył obsługi toalety to niech się nauczy obsługi kobiety o ile mu na niej zależy a kobieta mężczyzny oczywiście też
K
kasia
12 lipca 2013, 11:15
Płytkie i jednostronne :( bez sensu...
DS
druga strona
29 czerwca 2014, 22:52
http://2ryby.pl/film/dlaczego-mezczyzni-sa-niezadowoleni-z-malzenstwa/
Z
zb
12 lipca 2013, 11:10
Pan Jacek Pulikowski nie posiada koniecznych kompetencji aby wypowiadać się jako znawca w tematyce psychologicznej i socjologicznej. Nie uprawnia do tego typ wykształcenia jaki posiada (techniczne budowlane), a to które ma odnośnie rodzin, jest daleko niewystarczające. Wypowiedzi Pana Pulikowskiego są jednostronne, nie uwzględniające złożoności problematyki, mogą jedynie stanowić refleksję katolika na ten temat i tak powinny być traktowane. Inaczej mamy do czynienia z brakiem odpowiedzialności za wypowiadane w Kościele treści. 
W
weronika
7 lipca 2013, 11:43
Zgadzam się z wieloma stwierdzeniami Jacka Pulikowskiego, jednak jest to punkt widzenia mężczyzny. Szkoda, że jeden spośród filmików nie oddaje punktu widzenia kobiety - może wtedy wydźwięk byłby niejednostronny. O wiele bardziej przekonuje mnie punkt widzenia stricte Biblijny - czyli odpowiedzialność po stronie mężczyzny (podejmowana przez niego samego) i związane z tym posłuszeństwo ze strony żony, ale przy założeniu "mężowie, kochajcie swoje żony jak własne ciało". W takim wypadku mężczyzna jest silny i daje oparcie kobiecie, kobieta szczęśliwa i w poczuciu bezpieczeństwa i bycia kochaną podejmuje pewne działania aby sprawić radość mężowi, ale jest pomiędzy nimi dialog i wzajemna troska o siebie. Niestety mimo wielu słusznych spostżeżeń pana Pulikowskiego, obraz jaki pokazuje to: mężczyzna leniwy i bierny, wokół którego żona powinna "tańczyć" i mu usługiwać. Sądzę, że nie taki zamysł miał autor, ale niestety taki wydźwięk pozostaje... Małżeństwo jednak to wzajemna służba z miłości, a nie pan i służąca... Oczywiście jednak ze spostżeżeniami i tym, że zarówno mężczyźni jak i kobiety miewają nierealne oczekiwania zgadzam się w pełni.
O
ola
7 lipca 2013, 11:32
Dr bardzo zgeneralizował...za bardzo. Ja nie chce męża kociaczka, chce męża mężczyzne! to po pierwsze. Po drugie dlaczego mam akceptować meża hipopotama, który jest leniem? I nie chce kwiatów o które poprosze... A na koniec dodam że jestem mężatką od 3 lat i mój mąż jako wspaniały i prawdziwy mezczyzna a nie hipcio czy kociak sam z siebie kwiatek przyniesie i dziecku rowerek naprawia.
K
karina
7 lipca 2013, 07:52
Kobiety są niezadowolone z małżeństwa z bardzo prozaicznych powodów. Wszyscy z czasem się zmieniamy i kiedy mija euforia narzeczeństwa i pierwszych lat po ślubie często okazuje się że wyłażą z ludzi ich skrzętnie ukrywane cechy charakteru. Spoko, nad charakterem pracuje się całe życie i sporo  można zmienić lub zwyczajnie wytrzymać. Ale jakiś czas po ślubie, szczególnie gdy pojawiają się dzieci okazuje się że kobieta zwyczajnie nie wyrabia na swoje kilka etatów. Jest zmęczona, rozdrażniona a rzadko może liczyć na pomoc męża. Stary podział obowiązków działał, ale dzisiaj kobiety pracują i to nie mniej niż mężczyźni … Niestety muszę zgodzić się z opinią Gosi. Nie chodzi o słowa ale o sposób wypowiedzi, odnoszę wrażenie że kobieta jest winna swoim rozczarowaniom. Nieładnie. Zgadzam się za to ze stwierdzeniem że mężczyźni jasnowidzami nie są … tak jak i kobiety, ale tutaj nikt nie postawi na tej samej półce mężczyzny i kobiety, bo z różnych wypowiedzi wynika że kobieta ma trochę jakby mniejsze znaczenie. Dodam tylko że jestem od 20 lat mężatką.
L
leszcz
6 lipca 2013, 18:42
@mężatka Dr Pulikowski(zaznaczmy, że dr budownictwa maszyn) ma rację...w pewnej części przypadków małżeństw. W innej nie ma. Ja, człowiek po czterdziestce, mam inne doświadczenia i obserwacje(mam prawo?) Martwi mnie, że niktórzy publicyści-doradcy kościelni wypowiadaja się ex cathedra uniwersalizując swe wąskie doświadczenia.
M
mezatka
6 lipca 2013, 18:08
Niestety dr. Pulikowski ma racje...  Filmik dotyczacy mezczyzn rowniez w 100% prawdziwy.... Kto sie z tymi filmikami nie zgadza to jest raczej panna/kawalerem..Ja jestem mloda mezatka, 4 lata po slubie i obydwie wypowiedzi sa prawdziwe
A
aggg
6 lipca 2013, 17:52
kate, ale piszesz glupoty. Pulikowski ma 100% racji. ogladnij sobie zreszta film "dlaczego mezczyzni sa niezadowoleni". w obu wniosek jest jeden - problemy w zwiazkach wynikaja z tego,ze ludzie nie mysla o tym, ze zwiazek to jest ciezka praca. nigdy nie bedzie pieknie i rozowo, kazdy z nas jest innym czlowiekiem, do tego dochodza kwestie wynikajace z roznicy plci (bo sa takie, chocby nie wiem co jakie feministki wymyslaly). Ludzie oczekuja,ze wszystko bedzie slicznie i rozowo, ze bedzie jak w bajce. A potem nic, tylko placz i rozczarowanie. A starczy troche refleksji i myslenia. Chocby o tym, ze nikt z wrozka czy jasnowidzem slubu nie bierze i czasem trzeba z tym drugim czlowiekiem porozmawiac. Bo kazdy ma inne oczekiwania. A nie kazdy uwzglednia tez, ze ta druga strona tez ma jakas swoja wizje. Czegoz wiec oczekiwac od dwoch osob, z ktorych kazda moze odmienna wizje zwiazku i nie uwzglednia oczekiwan partnera? Bo chyba nie sielanki...
G
gosia
4 lipca 2013, 12:39
Wydźwięk wypowiedzi tego gościa jest taki, że kobieta jest nieszczęśliwa, bo ma oczekiwania i to jej wina. Ten gość jest popapranym szowinistą, jest nienormalny.
Q
Q1
30 czerwca 2013, 11:37
ktos powiedzial kobietom, ze maja prawo uwierzyly wiec zajely sie wyszukiwaniem powodow zamiast zajac sie normalnym zyciem
I
inquisitor
30 czerwca 2013, 09:31
@Kate Masz racje, współczesna kobieta jest niezależna i zmienia sobie do woli partnerów. W ciągu swojego całego życia wchodzi w nią kilka lub kilkanaście penisów różnych facetów. To naprawdę wspaniałe. Jeszcze bardziej fantastyczne jest to, że w każdym związku mogą być dzieci, które będą bardziej szcześliwsze bo pewnie będą miały w różnych konfiguracjach kilka mam i kilku ojców. Na koniec trzeba jeszcze dodać ważną kwestię. Kobiety zrozumcie, kiedy jesteśmy z was niezadowoleni, nie potrzebujemy się tłumaczyć, zdejmujemy obrączkę i idziemy do burdelu albo bzykamy koleżanki po pracy. 
K
kate
30 czerwca 2013, 02:02
Tak infantylnego i zupełnie oderwanego od realiów życia wspólczesnej kobiety tekstu dawno nie słyszałam. Dr Pulikowski przeszedł samego siebie! Panowie zrozumcie to koniec patriarchatu! Jeżeli jesteśmy z was niezadowolone, to was opuszczamy i nie potrzebujemy się z tego tłumaczyć, bo was poprostu nie potrzebujemy! Jesteście tylko materiałem genetycznym i tylko do czasu, aż sami nie wynajdziecie zamienników!