Maryjo, będę szczera

(fot. Wikipedia Commons/ CC BY)
Jolanta Szymańska / szymanska.blog.deon.pl

Będę szczera. Trudno mi się z Tobą rozmawia. Jesteś ideałem nie-idealnym… To znaczy, powinnaś być dla mnie ideałem, wzorem… w zasadzie tak, jesteś nim, tylko… wciąż się Ciebie boję.

A może raczej wizerunku, jaki Ci wykreowano? Wszyscy mówią o Tobie tak, jak wymawia się puste słowo, które ładnie brzmi ale się go nie rozumie. Mówią: "czysta", "niepokalana", "wniebowzięta". Te słowa same w sobie mało dla mnie znaczą.

Pamiętasz, jak wiele lat temu biegałam do Ciebie w każdy majowy wieczór? Nie wiem, co mną kierowało… chciałam być fair, popracować nad sobą, może po prostu lubiłam spacery? Wiem tylko, że ten jeden jedyny maj zasiał we mnie ziarenko loretańskiej bliskości. Litanie nie są dziś modne ale ja je uwielbiam. W litanii widzę Ciebie, a nie słowa.

DEON.PL POLECA

Mam kilka ulubionych określeń na Ciebie: Matka najmilsza, Matka dobrej rady, Matka przedziwna, Panna roztropna, Stolica mądrości, Róża duchowna, Wieża z kości słoniowej, Dom złoty, Gwiazda zaranna. Utwierdzają mnie one w przekonaniu, że nie byłaś jakąś tam naiwną dziewczyną i że, jeżeli chcę być taka jak Ty, powinnam być roztropna, mądra i wrażliwa na piękno.

Zawsze największym wzorem mądrości był dla mnie Salomon, modliłam się o taką czułą mądrość, o mądrość interpersonalną, duchową, zawodową, pokorną. Twoją mądrość, Maryjo, najwyraźniej widzę w wychowaniu Jezusa - w wolności na którą Mu pozwalaliście, w zaufaniu do Niego, w zgodzie na Jego decyzje. Przypominasz mi w tym moją mamę (choć pewnie to ona powinna mi przypominać Ciebie). I co dla mnie bardzo ważne nie jesteś przystankiem mądrości, marginesem mądrości, dodatkiem mądrości, wrażeniem mądrości… ale Stolicą mądrości. Mądrość to nie dodatkowa przywara a jedna z podstawowych wartości. Chcę być taka, jak Ty.

Jesteś Różą duchowną. Oczywiście, kocham róże, więc nie mogłam pominąć tego określenia milczeniem. Ale jesteś nie tylko pachnącym, zadbanym i wypielęgnowanym kwiatem. Masz też kolce. Nie do końca wiem, co znaczy bycie "Różą duchowną"? Może chodzi o to, że Twoja duchowość nie mogła być kaszką z mleczkiem. Na pewno nie raz było Ci smutno, bałaś się, tęskniłaś, byłaś rozczarowana. Tyle, że się chyba tym uczuciom nie poddawałaś. Tak… bardzo chciałabym być taka, jak Ty.

Mówią też na Ciebie: Matka przedziwna. Jesteś przedziwna. Chyba każdy zresztą jest trochę dziwny, Ty po prostu się tej dziwności nie wstydziłaś. Uwielbiam w Tobie tą cechę. To tak, jak moja dewiza: pieprz konwenanse (przepraszam, to nie brzmi elegancko, ale wiesz o co chodzi). Gdybyś przejmowała się tym, co ludzie myślą na Twój temat i jak oni wyobrażają sobie Twoje powinności, to Matką Boga na pewno byś nie była. Swoją drogą, Maryjo, Twoja historia to dobra opowieść motywacyjna.

Wieża z kości słoniowej, Dom złoty! Połączenie kości słoniowej ze złotem uważam za genialne. Wiesz, że kocham złote motywy i dobrej jakości materiały. Wieża z kości słoniowej jest jak rozumiem wieżą silną. Może chodzi też o kręgosłup? A może o budowanie siebie na wartościowych fundamentach? Kość słoniowa jest nie tylko bardzo trwała i mocna. Jest też gładka, jasna, przyjemna w dotyku. Twój kręgosłup nikogo nie ocenia, nie ma na celu krytyki innych ale własny rozwój, własne rozkwitanie. Twój złoty dom jest domem nie tylko szlachetnym i pięknym ale też przytulnym, pełnym życzliwości i otwartości na cudze uczucia, cudzą wrażliwość. Złoto ma zresztą właściwości lecznicze. Niektórzy nawet dodają go do potraw. Złoto nie mieni się nachalnie, przypomina zachwycające perełki, które nie zawsze dostrzegamy, choć zawsze nas otaczają. I w końcu, w tym duchowo-empatycznym domu jest przyjemnie, bo jest ładnie. Zwyczajnie ładnie. Wiesz, jakiego mam bzika na punkcie ładnych przedmiotów. Myślę, że mnie rozumiesz.

Na koniec jedno z najczulszych określeń: Gwiazdo zaranna! Podobno gwiazda zaranna to taka gwiazda, która świeci do końca nocy, a jej światło jest widoczne jeszcze przy wschodzącym słońcu. Jakoś mi się kojarzy, że to nie gwiazdy świecą, one chyba tylko odbijają światło ale może coś pomyliłam, to raczej mało ważne. Ważne, że Ty nie poddajesz się do samego końca, walczysz o swoje światło do samego poranka. Walczysz o radość w swoim życiu, o jego uroki, o siebie. Pamiętasz ten ciężki dla mnie czas, nieświadomie brałam z Ciebie przykład a może… siły od Ciebie? Bycie gwiazdą zaranną jest strasznie ciężkie. Każdy w końcu ma dość, chce zgasnąć, chce iść w końcu spać, chce, żeby wszyscy dali mu już spokój. Chce zniknąć. A Ty trwasz w swoim blasku, po swojemu ale trwasz. Nie wstydzisz się, nie uciekasz, nie rezygnujesz z siebie, ze swojej kobiecości.

Maryjo, cieszę się, że to wszystko z siebie wyrzuciłam. Jakoś mi lżej i… bliżej do Ciebie. Nie jesteś słowem, jesteś kobietą. Taką jak ja, choć lepszą, czystszą, niewinniejszą, ładniejszą. Nie przeszkadza mi to. Jesteś dla mnie wsparciem, gdy już nie chce mi się iść po linie, choć tak bardzo to kocham.

Dziś świętujemy Twoje wniebowzięcie. Nie ogarniam tego zjawiska, ale musiało być wspaniałe. Nie wiem, czy kiedyś dotrze do mnie to, co się wtedy stało ale cieszę się, że byłaś i jesteś. Że mam szansę Cię poznawać i coraz mniej sugeruję się pustymi słowami a coraz bardziej miłością, którą mnie otaczasz i wstawiennictwem, którym mnie obejmujesz i o które wciąż bardzo Cię proszę.

Tekst pochodzi z bloga autorki szymanska.blog.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Maryjo, będę szczera
Komentarze (13)
G
Gosia
16 sierpnia 2014, 10:37
Jolu! pisałaś ten tekst sercem. Jest autentyczny i szczery. To świadectwo wiary w obcowanie świętych i Matczyną obecność w sercach tych, którzy idą do Jezusa za Maryją. Przez Maryję. Dziś rano modliłam się do Matki. Do kobiety-mądrej, pełnej wiary, pokory, ale i siły. Rozmawaiałam z Nią dzisiaj, tak, jakbym z nią stała twarzą w twarz i wierzę, że właśnie tak było. Powierzyłam jej mądrości i wstawiennictwu wszyskie moje trudności i doświadczyłam ulgi. Ona zdjęła ze mnie cięzary i zaniosła pod stopy Jezusa. Pod znak zwycięstwa-pod Krzyż. Ona jest tą, która wyprasza cuda, jak wtedy, w Kanie Galilejskiej. To dzieje się także dzisiaj. Niech będzie błogosławiona Maryja, Wieża z Kości Słoniowej, nasze schronienie. I Ciebie Jolu błogosławię, siostro w Jezusie Chrystusie :) Amen
NN
nigdy nie umarła
16 sierpnia 2014, 09:18
Wniebowzięcie Marii Panny Jutrzenka blaski rozsiała urocze, Chwiały się sennie kielichy kwiatowe, Jak złote dzwonki, jak złote warkocze Królowej Marii – Matki Chrystusowej. Śpiewaj mi słowiczku, zagraj na dzwoneczkach, Wonnością ziołową sen powieki skleja. Nadszedł czas, by odejść, odejść do Syneczka A ty mi ptaszątko na drogę zaśpiewaj! Pochyliła głowę, jakby zadumana. Z nieba rozświecone anioły spłynęły I zaniosły Pannę do Synka i Pana! Świętą Matkę Boską w niebo... wniebowzięły! Zioła zapłakane rzewnie szeleściły, Wiatr umilkł i nagle schował się w łopianach, Bo anioły Boże świat osierociły, A słowiczek śpiewał – i pocieszał Jana... Matka Boska w niebie jest już przebudzona, Urodziła Boga, świat diabłu wydarła. Matka Boska Zielna co pamięta o nas, Jedna na tym świecie – nigdy nie umarła!    Lusia Ogińska
S
Słaba
15 sierpnia 2014, 21:46
Gwiazdy świecą. Ale Gwiazda Zaranna, czyli Jutrzenka, to planeta Wenus, która odbija światło Słońca. Symbol bardzo dobry i nie wiem, czy nie wcześniejszy niż ta wiedza z astronomii... :-)
S
Słaba
15 sierpnia 2014, 21:54
Symbol to chyba - Maryja niesie ludziom Chrystusa w swoim łonie (wschodzi przed Nim) i świeci Jego światłem...
S
Słaba
15 sierpnia 2014, 23:49
No i jeszcze - ten efekt świecenia po wschodzie Słońca (i przed zachodem), jest (chyba) dlatego, że Wenus krąży po orbicie, która jest bliżej Słońca, niż orbita Ziemi. Jakieś to wszystko symboliczne wyszło... Może już rozważań na temat nazwy planety (nadanej przecież kompletnie niezależnie od tego symbolu), nie będę snuć, żeby za bardzo nie oburzać... Ale z miłością (Miłością) się kojarzy...
T
tom
15 sierpnia 2014, 21:42
Ostatnio stwierdziłem że Marryję można by porównać z Abrahamem: - Abraham prosił o potomstwo i była na nie przygotowany, jak Bóg do niego przyszedł i powiedział że mu da dzieci, on w to uwierzył i policzono mu to za wielką zasługę, Maryja jeszce o byciu matka nie myślała i nie byla na to przygotowana, ale jak przyszedł anioł i "obdarzył" Ją takim darem, od razu się zgodziła, - Abraham o co prosił dostawał, a nawet się wykłócał (np co do sodomy) i to że wierzył uznawano mu za zasługę, Maryji podczas wesela w Kanie (tylko Maryji a nie weselnikom, bo było by to dla nich ponad siły) Bóg powiedział "nie obchodzi mnie to", a ona i tak dalej w pełni i całkowicie wierzyła. Pokazała że zawsze jest naszą pełną pośredniczka i pociszycielką, nawet gdy zdaje się nam że Bóg nas nie słyszy (choć od razu przystępuje do pracy a my nie zawsze to rozumiemy), - Bóg wystawił tylko na próbę Abrahama ze śmiercią Izaaka,, Maryja w pełni i osobiście przez cały czas musiała uczestniczyć w powolnej i okrótnej agonii swego syna. Wobec tego jak o Abrahamie mówi się "tytan, heros wiary" itp, to dla wiary Amryji po prostu brak słów. Jak to dobrze że mamy taką posrredniczę i pocieszycielkę która jest nam w stanie pomagać w prośbach kierowanych do Pana Jezusa
T
tom
15 sierpnia 2014, 21:52
sorki za błędy, ale nie przeczytałem po napisaniu ;-)
M
martin
15 sierpnia 2014, 20:46
Piękny tekst.... no i gwiazdy świecą... - każda z nich to takie nasze "słońce" tylko że oddalone bardzo od ziemi ;)
RM
Rut Moabitka
15 sierpnia 2014, 17:29
Gwiazdy świecą. Przeca Słońce jest gwiazdą. To planety odbijają światło bijące od gwiazd i dlatego wydaje się, że "świecą" ;-) Ale tekst bardzo dobry. Ja sama, mimo 23 lat na karku, dopiero zaczynam budować więź z Maryją, co nie jest łatwe przez polski kult maryjny, który niestety trochę wypaczył Jej postać i sprowadził do plastykowego symbolu jarmarcznego.
PG
Pieśń góralska do Matki Boże
16 sierpnia 2014, 00:00
Pieśń góralska do Matki Bożej Kiedyśmy się zeszli tu przed tym obrazem, to se zaśpiwajmy Matce Boskiej razem. Hej! Matce Boskiej razem. Hej! Ty Matko Boska, prowadź nas ku chwale. Będziemy Cię wielbić na najwyższej skale. Hej! Na najwyższej skale. Twego panowania tysiąc roków temu - weszłaś Matko Boska do każdego domu. Hej! Do każdego domu. Przeszłaś nasze pola, przeszłaś nasze strzechy, by biedni górale doznali pociechy. Hej! Doznali pociechy.
K
Kasia
15 sierpnia 2014, 16:40
Bardzo osobiste (w końcu to wpis z blogu) - dzięki!   P.S. Choć mam inną relację z Matką Bożą ta refleksja mi pomogła 
E
Edyta
15 sierpnia 2014, 16:37
Taki osobisty tekst... Podoba mi się. Z wieloma refleksjami mam podobnie. Jedynie co mi nie odpowiadało momentami to kolokwializmy, ale ogólnie to Matka Boża też jest mi bardzo bliska :) i też Ją kocham :)
M
mim
15 sierpnia 2014, 15:46
nie