Skandal miłosierdzia

(fot. riggzy/flickr.com/CC)
bp Grzegorz Ryś

Miłosierdzie pozostaje wielką tajemnicą Boga i wielkim skandalem w oczach ludzi. Zawiera w sobie to, z czym mamy największe trudności: współczucie, przebaczenie, nawrócenie - pisze bp Grzegorz Ryś.

Krzycz, że żyjesz!

"Teraz właśnie jest dzień zbawienia!"
Ewangelia nie jest martwą literą. Nie tylko przypomina wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat, ale - zwłaszcza, kiedy jest odczytywana w Liturgii -uobecnia je każdego dnia pośród nas. Historia zbawienia nie jest bowiem zakończona, lecz trwa i wypełnia się w życiu każdego z nas oraz w życiu Kościoła. Bohaterowie biblijni nie są aż tak "przeszli", jakby to mogła sugerować dzieląca nas od nich przepaść czasu. Pielgrzymując do Ziemi Świętej, możemy dotknąć miejsc, w których żyli. Wędrując przez lekturę Pisma świętego - poznajemy ich samych. I z nimi - Boga.
Losy bohaterów Biblii są bowiem opowieściami o spotkaniu Boga z człowiekiem. Na tym właśnie polega Dobra Nowina, że takie spotkanie może się wydarzyć każdemu z nas. Tym właśnie jest wiara: osobową - czyli i Twoją, i moją - relacją z Jezusem Chrystusem, przeżywaną w Kościele, czyli we wspólnocie. Ta świadomość dość nam jednak spowszedniała, nawet mimo wysiłków papieża Benedykta, który cały swój pontyfikat opiera na tym najprostszym dla chrześcijanina przekazie.
Relacja Boga z człowiekiem jest jednak relacją szczególną. Główne prawo, jakie nią rządzi, nie jest wcale prawem, lecz miłością. Miłością najbardziej radykalną - miłosierdziem. To radykalizm nie w potocznym tego słowa sensie, ale w pierwotnym: łacińskie radicalis pochodzi od słowa radix, czyli korzeń. Chodzi więc o miłość pierwotną, zakorzenioną, dogłębną. Radykalizm wiary wynika z tego fundamentalnego radykalizmu miłości, rodzi się z odkrycia i przyjęcia na nowo własnych korzeni. Chrześcijanin - jak mówi święty Paweł -jest w swojej wierze "zakorzeniony i zbudowany" na osobistej relacji z Jezusem (por. Kol 2, 6-8).
Pobielane groby
Scenariusz wiary polega na tym, że człowiek tę relację zrywa, natomiast wierny i kochający Bóg wciąż wychodzi mu naprzeciw, by ją odbudować. Zbuntowany opuszczasz dom rodzinny, ojciec jednak czeka na Ciebie i wychodzi ku Tobie. Miłosierdzie pozostaje wielką tajemnicą Boga i wielkim skandalem w oczach ludzi. Zawiera w sobie to, z czym mamy największe trudności: współczucie, przebaczenie, nawrócenie. Nie stawia warunków, nie zna żadnych granic. Jest darmowe. Ale jednocześnie jest jak światło, które, padając na nasze życie, sprawia, iż dostrzegamy również to, co jest w nim ciemnością.
Jesteśmy zniewoleni. Jesteśmy mordercami. Jesteśmy kłamcami i gorszycielami. Zabijając Chrystusa, zabijamy także samych siebie. To jest naprawdę zła nowina. Przedziwny i do głębi przejmujący jest tekst Izajasza, w którym Bóg wzywa nas do nawrócenia, wówczas "choćby wasze grzechy były jak szkarłat - nad śnieg wybieleją, choćby były czerwone jak purpura - staną się białe jak wełna (...). Lecz jeśli będziecie trwać w uporze -miecz was wytępi!" (por. Iz 1, 10-20). W świetle miłosierdzia widzimy wyraźnie, jaka jest prawda o nas samych, jak schizofreniczna bywa nasza wiara. "Biada wam, obłudni nauczyciele Pisma i faryzeusze - mówił przecież Jezus do ludzi pyszniących się własną wiarą - bo jesteście podobni do pobielanych grobów, które z zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i zgnilizny" (Mt 23, 27). Taka jest prawda o tobie, o mnie, o nas, o Kościele. Ale nie jest to prawda najważniejsza. "Bo góry mogą przeminąć i wzgórza mogą się zachwiać, lecz moja łaskawość nie przeminie i moje przymierze pokoju się nie zachwieje! - mówi Pan, który obdarza cię miłością" (Iz 54, 10).
Gdzieś najgłębiej w nas zapisane jest przymierze Boga z człowiekiem oparte o Jego nieograniczoną miłość. Biblijna terminologia na określenie miłosierdzia w Starym Testamencie używa przede wszystkim dwóch terminów: hesed i rahamim. Pierwszy odsyła nas do wierności, drugi do miłości rodzicielskiej. Jeden - do przymierza z Bogiem, drugi - do matczynego łona. Bo "czy może kobieta zapomnieć o swym niemowlęciu? Czy może nie miłować dziecka swego łona? Lecz gdyby nawet ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!" (Iz 49, 15).
Kronikarz miłosierdzia
Miłosierdzie to temat radykalny. Biblia mówi na swych kartach zarówno o miłosierdziu Boga, jak i o miłosierdziu między ludźmi. Gdy schodzimy jednak na poziom fundamentalny, podział ten traci na znaczeniu, gdyż okazuje się, że jeśli w ogóle pojmujemy, czym jest miłosierdzie i chcemy je realizować we własnym życiu, to zawdzięczamy to Bogu. Nie ma innego uzasadnienia dla tego, bym był miłosierny wobec drugiego człowieka niż to, że sam najpierw doświadczyłem miłosierdzia od Boga. I nie ma innej drogi dla chrześcijaństwa niż droga miłosierdzia, bo każdy człowiek potrzebuje właśnie tej dobrej nowiny o Bogu, który przyszedł świat zbawić, a nie sądzić (por. J 12, 47).
Przewodnikiem po miłosierdziu Bożym jest w Nowym Testamencie święty Łukasz. Wśród pozostałych przekazów o życiu Chrystusa to właśnie autor Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich najbardziej skoncentrował się na dobroci, jaką Jezus okazuje grzesznikom. Łukasz nie tylko jak Marek opisał cuda, których dokonywał Jezus, nie tylko jak Jan akcentował miłość jako motyw Bożego działania w świecie, nie tylko jak Mateusz ukazywał Królestwo Boże. Łukasz pozostawił najpiękniejsze relacje ze spotkań Jezusa z grzesznikami i zachował fundamentalne nauczanie Jezusa o miłosierdziu dawane w przypowieściach.
To w tej Ewangelii - i wyłącznie w niej - znajdują się opisy spotkań Jezusa z kobietą grzeszną, która obmyła Mu nogi olejkiem (7, 36-50), epizod ze zwierzchnikiem celników Zacheuszem (19, 1-10), relacja o dobrym łotrze współczującym Jezusowi na krzyżu (23, 40-43). Tylko Łukasz zapisał też dwie najpiękniejsze przypowieści Jezusa o Bożym miłosierdziu. Jedna mówi o miłosiernym Samarytaninie (10, 25-37), druga o miłosiernym ojcu i dwóch braciach (15, 11-32). Obie pokazują, jak naprawdę wygląda spotkanie człowieka z Bogiem. Łukasz przywołuje te przypowieści w tej części Ewangelii, w której przedstawia Jezusa jako wędrownego nauczyciela. "Nadchodził czas, gdy miał być zabrany z tego świata - mówi Autor. -Wtedy nieodwołanie postanowił pójść do Jerozolimy" (9, 51). Nie samo miasto jest jednak Jego celem, ale to, co ma się w nim wydarzyć. Ewangelia przez następne dziesięć rozdziałów relacjonuje tę właśnie podróż Jezusa, podczas której Chrystus pokazuje, jak tajemnica miłosierdzia wypełnia się w konkretnych, dobrze nam znanych sytuacjach z życia każdego człowieka. To także u Łukasza Kazanie na Górze kończy się wezwaniem do miłości nieprzyjaciół słowami: "Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec" (por. Łk 6, 27-36).

Fragment pochodzi z książki bp Grzegorza Rysia "Skandal miłosierdzia" >> zdobądź swój egzemplarz już za 16,99 zł

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Skandal miłosierdzia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.