Nie mówmy Bogu, co ma robić! J 2, 1-12

(fot. .zoe / flickr.com / CC BY)
Mieczysław Łusiak SJ

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi da Niego: "Nie mają już wina". Jezus Jej odpowiedział: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?" Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie".

Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: "Napełnijcie stągwie wodą". I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: "Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu". Oni zaś zanieśli.

A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: "Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory".

Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.

Rozważanie do Ewangelii

Maryja o nic Jezusa nie prosiła. Po prostu powiadomiła Go, że weselnicy nie mają wina. A do sług powiedziała, by robili to, co Jezus poleci. Nie dawała Synowi żadnych instrukcji, choć jako matka była do tego uprawniona. Podobnie modliły się Marta i Maria. Po prostu posłały do Jezusa wiadomość: "Ten, którego kochasz, choruje". A po śmierci Łazarza powiedziały Jezusowi z wielkim przekonaniem: "Gdybyś tu był, nasz brat nie umarłby".

A jak wyglądają nasze modlitwy? Czy nie są czasem zbiorem różnych instrukcji dawanych Bogu? Bóg wie co się z nami dzieje, ale mówiąc Mu o tym, wyrażajmy tylko nasze niepokoje i zmartwienia. Mówimy też, co jest dla nas ważne. A jeśli coś jest dla nas ważne, to On na pewno nie pozostanie na to obojętny i sam będzie wiedział, co ma zrobić.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie mówmy Bogu, co ma robić! J 2, 1-12
Komentarze (4)
Maria
21 stycznia 2013, 00:24
Więc... nie mówmy Bogu, co ma robić! Przepełnieni pychą powtarzamy: Zrób to, czy też tamto, jak coś zdobyć? Wciąż rozkazujemy, wciąż pytamy! Pytać możemy, Słowem odpowie... Nawet jak ciemność ogarnia wszystko, Nawet jak stracisz szlachetne zdrowie... ON jest jak w Kanie, ON jest wciąż blisko!
WD
Wejdźcie do radości Pan!
20 stycznia 2013, 13:08
Tak, jak za czasów Jezusa dzisiaj są dzisiaj ludzie, którzy zapraszają nas do wejścia do radości Pana. Póki tacy ludzie istnieją, póty droga do drzwi wskaże wam światło z nich bijące. Gdzie jest Światło Zbawienia tam są i drzwi. Szukajcie a znajdziecie. Kto wejdzie przez drzwi Pańskie, ten będzie gościem na jego weselu, zostanie zaproszony do stołu, gdzie nasyci się do syta, a jego umęczone ciało zazna ukojenia. Miłą woń olejków napełnia Dom Pański, a stół zasłany jest płatkami białych kwiatów. Pan powita każdego z osobna i wskaże wam wasze miejsca, każde piękne i zacne, różniące się bliskością Boga. Komu dano usiąść blisko Pana ten tym bardziej promienieje światłością. Kto potrafił więcej dawać ten więcej otrzyma, bo syn czy córka oddzieciczy to co Ojciec ma, a ma więcej niż każdy mógł by posiąść.  Słudzy niczym małe dzieci będą muskać cię za pleców i każdą twą potrzebę zaspokoją, bo spichleż Pański jest niewyczerpany i nic w nim nie brakuje. Wtem rozpocznie się bal - w radości jak małe dzieci, beztrosko w euforii będziemy poznawać Królestwo Boże, które jest nieskończone i wiecznie nowe i odnawiane, tworzone będą nowe zabawy, wyzwania i możliwości. Pan każdemu według potrzeb udzieli swej mocy, by tworzyć i zmieniać.
U
udana
20 stycznia 2013, 10:31
Ale to nie tak do końca, bo przecież na modlitwie mówimy Panu Bogu co nas boli, nurtuje, cieszy i raduje...gdzie niedomagamy, jak nam źle i jak dobrze... Jemu mówimy WSZYSTKO! i jak najbardziej mamy prawo prosić o WSZYSTKO, bo takie mamy zapewnienie Jezusa, ŻE MOŻEMY PROSIC O COKOLWIEK... a Pan Bóg to jest Ojciec, Tatuś to kogo mamy prasić jak nie Jego?? ale co innego jest pytać sie o wolę Pana Boga i czy to jest dobre dla mnie, to o co proszę... JEDNAK UWAŻAM, ZE PANA BOGA MOGĘ PROSIĆ O WSZYSTKO! ale nie moja sprawa jak to zrobi i czy zrobi i kiedy.... to On zadecyduje!
F
foneczka
20 stycznia 2013, 09:45
Tak to prawda, nasze modlitwy tak właśnie wyglądają. <Bądź wola Twoja, ale tak jak JA chcę> i przedstawiamy MU własne scenariusze, nie licząc się z tym, że może właśnie tak jak ja chcę, może nie być z korzyścią dla nas. Bóg jest tak subtelny i tak pkorny, że wyprowadzi dobro, niekoniecznie po naszej myśli i wysłucha nas. Trzeba Mu tylko naprawdę zaufać i czasem też sobie zadać pytanie Czy ja wierzę w Boga, czy JA wierzę Bogu?!