Nierozsądny Szaleniec

Grzech sam w sobie jest oczywiście czymś złym, ale dzięki niemu możemy zobaczyć naszą słabość oraz (przede wszystkim) szaloną, nielogiczną i nieskończoną miłość Boga do człowieka.

Przez dużą część swojego dotychczasowego życia, gdy myślałem o grzechu i o spowiedzi, robiło mi się jakoś średnio miło, a czasem nawet bardzo nieprzyjemnie. Nic więc dziwnego w tym, że starałem się, jak tylko mogłem, unikać konieczności pójścia do konfesjonału. Rozmawiając z różnymi znajomymi (świeckimi i duchownymi) zauważyłem, że był to nie tylko mój problem.

Skąd bierze się w nas niechęć do sakramentu spowiedzi? Przyczyny są co najmniej dwie. Pierwsza to czynnik ludzki. Wielu z nas spotkało na swojej drodze duchownego, który po prostu nie potrafił spowiadać (mówiąc delikatnie). Po odejściu od konfesjonału, w którym na Bogu ducha winnego człowieka - dajmy na to - ktoś się wydarł, można mieć problem z ponownym podejściem do sakramentu pojednania przez kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat. Drugi powód to nasz brak zrozumienia tego, czym spowiedź naprawdę jest.

O co chodzi?

DEON.PL POLECA

Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość, a jego grzech zapomniany. Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, a w jego duszy nie kryje się podstęp.

Ps 32,1-2

Żeby zrozumieć, o co chodzi w sakramencie spowiedzi, trzeba zacząć od sprawy podstawowej. Wielu wierzących ma nieprawdziwą wizję Boga. Postrzegają Go jako surowego policjanta, który dał nam pewne nakazy i zakazy w formie przykazań i tylko czeka na to, kiedy je złamiemy, żeby móc nas ukarać. To nadzwyczajne uproszczenie i w gruncie rzeczy nieprawda.

Bóg chce naszego szczęścia i chce nam pomóc w jego osiągnięciu. Spowiedź jest jednym z narzędzi, które wymyślił w tym właśnie celu. Spowiedź jest sakramentem nieskończonej miłości. Jak czytamy w dzisiejszym psalmie, Pan nam odpuszcza, zapomina i nie poczytuje winy.

To, co dzieje się w sakramencie pokuty i pojednania, najtrafniej pokazuje przypowieść o synu marnotrawnym. Ojciec nie obraża się na swojego potomka, który postanowił od niego odejść i żyć według swojego pomysłu. Wręcz przeciwnie. Gdy tylko widzi, że jego dziecko wraca, to nie tylko jest skłonny mu wybaczyć, ale wręcz wybiega mu naprzeciw z otwartymi ramionami, a potem urządza radosną ucztę. To samo dzieje się podczas każdej spowiedzi. Dla Boga nie ma większego szczęścia niż nasze nawrócenie. On zawsze czeka na nas z otwartymi ramionami.

Jak odpowiedzieć?

Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie.

1 Kor 10,31

Skoro Bóg odpuszcza nam nasze grzechy za darmo, to powinniśmy mu się jakoś za to odwdzięczyć. Ale jak to zrobić? Jak okazać mu swoją wdzięczność?

Odpowiedź znajdziemy u św. Pawła w dzisiejszym drugim czytaniu. Cokolwiek robimy, powinniśmy to robić na Jego chwałę. Mówiąc inaczej, najlepszą odpowiedzią na Jego miłość jest nasza miłość. A kiedy kogoś kochamy, staramy się to okazać. W przypadku relacji człowiek - Bóg chodzi o coś bardzo podobnego - o bezinteresowne wielbienie Boga za to, co dla nas robi i za to, że po prostu jest.

Przestańmy po spowiedzi koncentrować się na tym, jak znowu nie upaść, oderwijmy swój wzrok od naszych grzechów i skierujmy swoje myśli ku Niemu. Może się okazać, że nasze słabości zostaną wtedy gdzieś za nami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nierozsądny Szaleniec
Komentarze (1)
S
sn
12 lutego 2012, 15:38
Tekst pasuje również do dzisiejszej ewangelii - cudu uzdrowienia trędowatego. Ten cud można również zobaczyć dzisiaj w konfesjonale właśnie. Dusza upada na kolana i woła "Jeśli chcesz możesz mnie oczyścić" kiedy wstaje właśnie usłyszała "Chcę bądź oczyszczony". Bóg nigdy nie mówi wracaj na pustynię i krzycz "Nieczysty, nieczysty".