Rozważania na temat Słowa – Mt 11, 11-15

Mieczysław Łusiak SJ

Mt 11, 11-15

Jezus powiedział do tłumów: "Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha".

DEON.PL POLECA

 

 

Rozważanie do Ewangelii

Ludzie gwałtowni to ludzie podobni do Jana Chrzciciela: stanowczy i konsekwentni w dążeniu do celu, jakim jest zjednoczenie z Bogiem w Jego królestwie. Stanowczość ta jest usprawiedliwiona od czasów Jana Chrzciciela, bo on wskazał na bliskość królestwa niebieskiego. Ta bliskość nie pozwala być spokojnym i zrównoważonym. Wobec bliskości królestwa Bożego trzeba być gwałtownym, wręcz szalonym w dążeniu do niego. Spokój jest tu wręcz nie wskazany. Jakże można być spokojnym i nie poderwać się gwałtownie kiedy Miłość puka do drzwi?

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozważania na temat Słowa – Mt 11, 11-15
Komentarze (13)
R
r.kożuchowski
10 grudnia 2009, 15:25
"Joan" źle rozumiesz moje intencje. Nie im a sobie. Bo jak ktoś się modli np. w parku, to czmu ma się wstydzić Różańca. Poza tym to słowa Pana z Ewangelii łukaszŁk 12:8 "A powiadam wam: Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych" Nie by im pokazać, tylko sobie samemu. Ale nie ma tu przymusu.
J
joan
10 grudnia 2009, 15:09
Joan, może zbyt pochopnie chwyciłam Cię za słowo, bo wyraziłaś, że masz wątpliwości iż różaniec odgrywa rolę w przekładanie wiary na codzienne życie. Chciałam zwrócić Twoja uwagę że m.in.na tym polega moc modlitwy różańcowej. Nie wiem czy akurat ci, którzy noszą różaniec na szyi, to modlą się najwięcej. A to, że ludzie bardzo gorliwi w praktykach pobożnościowych nie zawsze żyją zgodnie z nauczaniem Jezusa to raczej nie tajemnica. Czy stwierdzając ten fakt wątpię w moc modlitwy?
J
joan
10 grudnia 2009, 15:01
Pisałam w tym samym czasie i dlatego nie uwzględniłam wyjśnienia, że nie chodzi o demonstrowanie- a tak zrozumiam wcześniej. Myślę, że ważne aby każdy czuł się wolny i w tej wolności decydował, czy czuje potrzebę modlitwy w miejscu publicznym czy nie. Nie uważam, że ta druga decyzja musi wynikać ze wstydu. Może to brzmi banalnie, ale jedak warto pamiętać o świadectwie wiary dawanym też własnym życiem.
A
Aura
10 grudnia 2009, 15:00
Joan, może zbyt pochopnie chwyciłam Cię za słowo, bo wyraziłaś, że masz wątpliwości iż różaniec odgrywa rolę w przekładanie wiary na codzienne życie. Chciałam zwrócić Twoja uwagę że m.in.na tym polega moc modlitwy różańcowej.
J
joan
10 grudnia 2009, 14:47
Auro, naprawdę nie zrozumiałaś tego co napsałam? A może każdy kto ma inne pogądy od Twoich jest wrogiem różańca? P. Kożuchowski proponuje aby wyciągnąć różańce, "żeby im pokazać". Tylko nie wiem co. Jeżeli ktoś ma potrzebę modlenia się w parku na różańcu (wyeksponowanym) to może to robić, ale z potrzeby serca. Mam wrażenie,że wnioskowanie z moje wypowiedzi, że wątpię w moc modlitwy różańcowej jest wyrazem złej woli. Dla mnie ten kto proponuje tę modlitwę akurat w określonym miejscu jest bardziej "podejrzany" o  wątpienie.
R
r.kozuchowski
10 grudnia 2009, 14:46
Miła "joan" ja mówię, że jesli ktoś się modli Różańcem to wtedy niechaj się go nie wstydzi, podkreślam "jesli się modli, tylko wtedy." Muzułmanie się nie wstydzą swoich "paciorków." Czasami trzeba iść pod prąd, czyli być "gwałtownikiem." Naturalnie wiara to proces, ale przymuszać do niej nikogo nie wolno. Ale wiara to prawdziwa wolność i odwaga. Co do bulwersowania Różańcem, to zesłości jego widok złego ducha. Ludzie noszą różne znaczni nic nie znaczące, czy masz prawo im tego zabronić. Raczej nie, oni tobie też nie mają prawa.
R
r.kozuchowski
10 grudnia 2009, 14:37
Auro, onegdaj ludzie pozdrawiali się "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus." To miało dla nich sens. Teraz klepią:"Sie ma." Jak coś ma dla samego siebie sens, to czy nie warto?
A
Aura
10 grudnia 2009, 14:35
Joan, dlaczego wątpisz w moc modlitwy różańcowej?
J
joan
10 grudnia 2009, 14:32
Panie Kożuchowski, ale czy to godzi się walczyć różańcem? Ja nie mam zwyczaju odmawiania różańca na spacerze i nie zacznę tego praktykować żeby komuś robić na złość. Tu gdzie mieszkam w Anglii wiele osób nosi różańce na szyi albo w samochodzie. Czy to coś oznacza? Na pewno nie ma tu- jak zwykło się mówić w Polse- upadku katolicyzmu. Jest wielu pobożnych katolików i co chwalebne, mam wrażenie, że łatwej przychodzi im przekładanie wiary na codzienne życie, relację z bliźnim. To są moje dośwadczenia, ktoś może mieć inne. Ale czy różaniec odgrywa tutaj rolę- mam wątpliwości.
A
Aura
10 grudnia 2009, 14:09
To by była odwaga, ale jaki miałaby sens poza sensem dla nas? Czasem praktykuję ale ii zastanawiam się jednocześnie..
R
r.kożuchowski
10 grudnia 2009, 12:34
A może w tym czasie być gwałtownikiem w myśl zasady: " Wy chcecie zdjąć Krzyże z instytucji, to my w widocznym miejscy zawieszamy je, zawieszamy na szyi, ale widoczne i większe niżli te, co teraz na piersi mamy." Tego na razie nam nikt nie zabroni. Jeśli czyjąś dumą jest Krzyż, to może być takowym "gwałtownikiem?" Może podczas spacerów i odmawianego Różańca wyciągnąc z kieszeni Różanie. Może być takowym właśnie "gwałtownikiem?" Kto jest za, ręka do góry. Iniech napisze tu i teraz. Bo to byłoby cząstką gwałtownej odwagi w obronie Krzyża, milczącej lecz praktycznej obronie. Co wy moi mili na to?????
M
Maciejka
10 grudnia 2009, 10:14
Bóg Miłość Nieskończona pokazuje swe dwa oblicza , delikatność ….”Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu”, jakie to piękne , przepełnione miłością i troską , pokazuje naszą nieporadność i małość , ale nie drwi z naszej małości , ogarnia swoją opieką , mówi „nie opuszczę ich …” „Pan jest łagodny i bardzo łaskawy…” śpiewa Dawid w swym Psalmie do Boga, Miłość Boga jest troskliwa. W Ewangelii Jezus mówi że Miłość Boga jest szalona ( bo do szaleństwa krzyża się w nas zakochał), stanowcza ( bo nie znosi kompromisu i paktowania ze złem ), wręcz gwałtowna (jak postawa Jezusa w Świątyni w obronie Domu Boga) , Miłość nie znosi działań połowicznych. Miłość Boga jest jak miłość Ojca/Matki do dziecka , delikatna w codzienności i troskliwa i gwałtowna w obronie Świątyni Boga w jego sercu. Miłość którą Bóg nam pozwolił się obdarzać jest synonimem jego Miłości do nas, kochając siebie doświadczamy i współuczestniczymy w Miłości Boga samego, doświadczamy Królestwa Bożego. Całe życie uczy nas , przygotowuje nas do jedności z Bogiem w Królestwie Niebieskim,” Kto ma uszy, niechaj słucha!”, niechaj szuka i poznaje jak objawia się nam Bóg, przytulony do Twego serca „..robaczku Jakubie”
10 grudnia 2009, 08:57
Zakonczyl sie czas prorokowania o Krolestwie Bozym , a zaczal sie czas jego realizacji. Najwieksze nawet proroctwa nie moga sie rownac z radosnym faktem ich rzeczywistej manifestacji. Nic dziwnego zatem , ze jest to czas w ktorym szczegolnie sa potrzebni “gwaltownicy“ , czyli ludzie czynu . Nie oznacza to oczywiscie , ze zamkniety zostal przez to czas medytacji , wprost przeciwnie , ale z nastaniem czasow mesjanskich medytacja ma BUDZIC DO CZYNU , musi posiadac ceche GWALTOWNOSCI ktora prowadzi do rzeczywistego NAWROCENIA , w odroznieniu od poboznosci jalowego mowienia , ktora nie daje zadnych efektow w sferze praktycznego zycia.