Szlachetna "nieuczciwość" - Łk 16, 1-8

(fot. hans s / Foter / CC BY-ND)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą».

Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu».

DEON.PL POLECA

Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: «Ile jesteś winien mojemu panu?» Ten odpowiedział: «Sto beczek oliwy». On mu rzekł: «Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt». Następnie pytał drugiego: «A ty ile jesteś winien?» Ten odrzekł: «Sto korców pszenicy». Mówi mu: «Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt».

Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła".

Komentarz do Ewangelii:

Ów rządca rozdawał cudzą własność. Czy to nie jest nieuczciwość? Oczywiście, że jest. Sam Pan Jezus zresztą tak to nazwał. A jednak jednocześnie pochwalił! Czy tu nie jest coś nie tak?

Kiedy przebaczamy, to zawsze dajemy komuś coś, co nie jest naszą własnością. Chrześcijanin to człowiek świadomy tego, że należy do Boga. A jeśli należymy do Boga, to kiedy ktoś nas krzywdzi, zabiera coś Bogu ("Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili").

Kiedy z kolei przebaczamy komuś, to zwalniamy tego człowieka z potrzeby oddania Bogu Jego własności. I to Bóg pochwala! Dziwne?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szlachetna "nieuczciwość" - Łk 16, 1-8
Komentarze (9)
M
Maria
8 listopada 2014, 10:11
Najbardziej nie do pojęcia przeze mnie fragment Ewangelii. Przeczytałam wiele komentarzy i...dalej nie pojnowałam. Ojcze Łusiak, pierwszy komentarz, który do mnie dotarł, a przede wszystkim dotarł sens tej nauki Pana Jezusa. Także i konkretna pomoc dla mnie: mam przebaczać tym, któtzy odstawiaj jEZUSA NA BOCZNY TOR W SWOIM ŻYCIU. Wielkie dzięki
T
Tępol
7 listopada 2014, 14:50
Niby wszystko napisane po Polsku, ale czasem trudno to zrozumieć. Bez łaski nie idzie. Czasem Duch Święty mi podpowie, czasem nie. Nie rozumiem także tego, kiedy Jezys uzdrawiał, to kazła uzdrawiającym albo milczeć, albo iść do kapłanów i złożyć ofiarę za uzdrowienie, albo głosić co uczynił. Bóg nie ma ustalonego schematu działania, nie ma uniwersalnych rozwiązań. Im więcej i głębiej studiuje sie Biblie to tym ciemniej się robi. A Stary Testament to w ogóle włos jeży się na głowie, a Pan Jezys nic z niego nie uchyla. Zagadka to wielka i bez łaski nie zrozumiemy wiele. 
MF
Michał Faflik
7 listopada 2014, 13:36
Dzisiaj, zanim przeczytałem ten fragment, modliłem się do Ducha Świętego, żeby mi w końcu coś ze Słowa Bożego wyjaśnił, żeby przemówił do mnie jak krowie na granicy, prosto, po męsku, bo już od dłuższego czasu nic do mnie nie dociera - co chce Bóg do mnie powiedzieć przez to czy inne słowo. Także, dzisiaj byłem już na Niego dość "wściekły". A On mi tu zasunął jedną z bardziej zagadkowych przypowieści z Ewangelii! Masz Ojcze poczucie humoru! Czy to wypada tak z synem pogrywać? .... :)
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
7 listopada 2014, 15:43
Uśmiałam się po pachy z Twojego komentarza. Wynika z niego, że też masz poczucie humoru. On (Duch) o tym wie, więc zażartował, żeby rozładować Twoją "wściekłość". Światło przyjdzie w swoim czasie. Tu się nie da nic przyśpieszyć. Jeśli chodzi o poczucie humoru Pana Jezusa, To najbardziej wzrusza mnie fragment o uczniach z Emaus, gdy Pan Jezus podchodzi do nich w nierozpoznanej postaci i pyta: Cóż to za rozmowy prowadzicie w drodze?
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
7 listopada 2014, 16:07
Dlaczego Pan pochwalił tego nieuczciwego rządcę. Bo w obliczu zagrożenia swego bytu zmienił swoje postępowanie: przedtem bezmyślnie trwonił majątek Pana na swoje egoistyczne potrzeby, teraz też wprawdzie okradł Pana, ale wynikło z tego jakieś dobro dla jego bliźnich, czyli wkroczył na drogę miłości. To było po myśli Pana, który bardziej niż o swój majątek troszczył się o przyszłość wieczną swego rządcy. My, z podobną przezornością, z którą zabiegamy o dobra ziemskie, mamy się zatroszczyć o przyszłość wieczną.
P
piotrek
7 listopada 2014, 12:26
Dziwi mnie ten komentarz. Ta ewangelia to pochwała zaradności w jej jak najbardziej świeckim wymiarze. To że Pan Jezus musiał użyć w tym celu negatywnego przykładu świadczy tylko o tym, że uczciwa zaradność u ludzi wiary jest bardzo rzadko spotykana.
7 listopada 2014, 10:45
Zapewne chodzi o to, że jeśli komuś przebaczymy jego przewinę, to Pan Bóg nie wyciągnie wobec nas konsekwencji, okaże nam miłosierdzie. Nam - bo przebaczenie też jest powinnością.
T
Tępol
7 listopada 2014, 10:13
Ale jestem pępy nic a nic nie rozumiem z tego. Może ktoś rozjaśni mi w głowie. 
AC
Anna Cepeniuk
7 listopada 2014, 17:34
Podobnie odebrałam powyższy komentarz do dzisiejszego słowa... Ale polecam: http://kramer.blog.deon.pl/2014/11/07/mysl-tak-jak-ja/