Na dobranoc i dzień dobry - J 2, 1-12

(fot. ChampD311 / flickr.com / CC BY-ND 2.0)
Mariusz Han SJ

Zawsze ta sama jakość…

Pierwszy znak w Kanie Galilejskiej

DEON.PL POLECA

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi.

Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni.

Opowiadanie pt. "O kanapkach z serem"

W pewnej fabryce, w czasie przerwy obiadowej, jakiś strapiony robotnik otwiera swój prowiant i mruczy z niezadowolenia : - Ach - znowu te kanapki z serem!

Taka sytuacja powtarzała się przez cały tydzień. W końcu sąsiad nie wytrzymał i zareagował na te narzekania: - Jeżeli tak nie cierpisz kanapek z serem, to dlaczego nie powiesz swej żonie, aby ci przygotowała inne? - Ponieważ nie jestem żonaty i sam sobie te kanapki przygotowuję - padła opryskliwa odpowiedź.

Refleksja

Zawsze możemy ofiarować sobie lub komuś coś dobrego. Nie muszą to być wielkie, czy drogie rzeczy, ale przede wszystkim te, które od początku do końca mają dobrą jakość. To co sami otrzymujemy, musi być dobre, aby też tym dobrem dzielić się z innymi ludźmi. Pamietajmy też, że to, co inni nam dają powinno być poprzez nas dostrzeżone. Warto ucieszyć się dobrem gestu ludzkiego serca…

Jezus od początku do końca daje tą samą miłość każdemu z nas. To ona kieruje go aż na krzyż, gdzie objawił i ofiarował siebie za nasze grzechy. W każdej naszej działalności powinniśmy być jak to wino, które swoja wonią, aromatem i wyglądem nie tylko przyciąga do siebie ludzi, ale również nadaje ich życiu pewnego smaku swoją dobrą jakością…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Czy i co ofiarujesz drugiemu człowiekowi?
2. Czy prezenty, które ofiarujesz drugiej osobie są dobrej "jakości"?
3. Czy miłość jest "motorem" Twojego działania?

I tak na koniec...

"[...] życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć" (Éric-Emmanuel Schmitt, Oskar i pani Róża)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - J 2, 1-12
Komentarze (3)
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
20 stycznia 2013, 12:07
Zdania „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?" nie są chyba zbyt szczęśliwie przetłumaczone z oryginału. W najnowszym wydaniu NT Edycji Świętego Pawła odpowiedź Pana Jezusa brzmi: „Kobieto, czy to należy do Mnie lub do ciebie? Jescze nie nadeszła moja godzina." Mamy tu więc stwierdzenie, bez znaku zapytania!
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
20 stycznia 2013, 11:33
Jest to początek nauczania i znaków, które mają przygotować tłumy słuchających do przemiany. Godzina przemiany Jezusa to jego męka i śmierć, które są bramą do nowego, przemienionego życia po zmartwychwstaniu. To też godzina przemiany chleba i wina w Jego Ciało i Krew. W tym sensie Jego godzina jeszcze nie nadeszła. Zauważmy, że ewangeliści nie zaznaczają, by w Kanie, przy przemianie wody w wino, Jezus odmawiał jakąś modlitwę lub czynił jakieś znaki. Ten cud został niejako uczyniony rękami sług, pod Jego dyktando, w nie dającym się zaznaczyć momencie. Dlatego też starosta weselny orzekł, że to pan młody zachował dobre wino do końca uczty. I taki był dokładnie zamiar Pana Jezusa, by większość weselników tego cudu nie widziała.
E
ewa
19 stycznia 2013, 22:47
"Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?"- jak rozumieć tę odpowiedź Pana Jezusa do Maryi?