Na dobranoc i dzień dobry - Łk 16, 1-8

(fot. epSos.de / Foter.com / CC BY)
Mariusz Han SJ

Zarządzać trzeba chcieć i potrafić…

Obrotny rządca

Jezus powiedział do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą.

Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu.

DEON.PL POLECA


Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt.

Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.

Opowiadanie pt. "O tańcu kuglarza"

Stara francuska legenda opowiada o pewnym kuglarzu, który zmęczony życiem cyrkowym, postanowił wstąpić do klasztoru. Trudno mu było jednak przyzwyczaić się do stylu klasztornego, niewiele rozumiał z medytacji i śpiewów, obca mu była powaga i asceza mnichów. Czuł się więc nieswojo, habit ciążył mu jak ołów.

W tej swojej rozterce pewnego dnia zamiast iść na wspólne modły, uciekł do bocznej kaplicy i tam pozwiedzał sobie: jeżeli już nie umiem się modlić, to chciałbym przynajmniej robić to, co potrafię. I zaczął tańczyć ciałem i duszą przed Panem, wywijał koziołki fikołki, robił salta i najśmielsze figury. Tańczył tak długo, aż opadł z sił.

Wtedy dopiero zauważył, że wszystkie jego popisy obserwował opat, który potem wezwał go do siebie i wyznał pełen skruchy: Twoim tańcem wielbiłeś Boga całym sobą. Niech nam Pan przebaczy wszystkie tandetne słowa, które wychodzą z naszych ust, ale nie dotykają serca...

Refleksja

Uczciwość to coś, co się ma, nad czym trzeba pracować, ale też i pielęgnować. Trzeba czasami się wiele napracować, aby ją zdobyć. Raz osiągnięta daje wiele radości i wolności. Stracona, potrafi zaprowadzić na manowce życia. Trzeba wiele pracy z naszej strony, aby naszą uczciwością "zarażać" innych, aby postępowali podobnie. Dzisiejszy świat nie zwykł przebaczać jednej "wywrotki życiowej", za to usprawiedliwia często notoryczne zło, które jest udziałem wielu ludzi…

Jezus uczy nas, że bez względu w jakiej sytuacji życiowej się znaleźliśmy, musimy zawsze dążyć do tego, aby potem nie wstydzić się za nasze postępowanie. Jeśli nawet zdarzy nam się błąd, to ważne jest, aby go nie tylko naprawić, ale przede wszystkim wyciągnąć z tego naukę dla siebie, ale także tych, którzy są w około nas. Uczciwość w rządzeniu i zarządzaniu innymi wtedy zawsze wyjdzie na dobre nie tylko nam, ale także naszym współpracownikom…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego warto być uczciwym?
2. Dlaczego uczciwość daje nam radość i wolność?
3. Jak i dlaczego uczyć się na własnych błędach?

I tak na koniec...

Takie oto jest pierwsze przykazanie miłości: prosić tylko o to, co uczciwe i czynić tylko to, co uczciwe (Cyceron)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Łk 16, 1-8
Komentarze (3)
6 listopada 2015, 08:34
Pan pochwalił swego rządcę , że roztropnie postąpił. Czy dbanie o swoje interesy, w przypadku rządcy zabieganie o przyszłą przychylność ludzi /poprzez obniżenie im długu/ na wypadek kiedy zostanie usunięty z zarządu to roztropność czy raczej interesowność? Rządca obniża dług dłużnikom z myślą o swoje jutro a nie dłużników.
Rafał
8 listopada 2013, 13:05
no i tej ewangelii nie rozumię zupełnie za co niby pan pochwalił swego rzadcę? za to że roztrwonił jego majątek jeszcze bardziej? ...Bo to jedna z tych przypowieści, która w pierwszej chwili wprawia nas w osłupienie. Ale nieuczciwy rządca wcale nie został pochwalony za roztrwonienie majątku. W owych czasach rządca miał prawo do udzielania pożyczek z majątku pana, pobierając jednocześnie swoją "prowizję" - w granicach rozsądku oczywiście, aby nie rozdysponować całego majątku (co miało miejsce w tej przypowieści). Każąc skreślać część długu tak naprawdę - prawdopodobnie - rezygnował ze swojej, być może wygórowanej, prowizji. Każdy z nas, tak jak ten rządca, popełnia błędy - on chciał go naprawić (chyba w najuczciwszy sposób na jaki było go stać). Ta przypowieść nie jest więc wcale pochwałą nieuczciwości (jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać).
G
gigi
8 listopada 2013, 09:30
no i tej ewangelii nie rozumię zupełnie za co niby pan pochwalił swego rzadcę? za to że roztrwonił jego majątek jeszcze bardziej?