Na dobranoc i dzień dobry - Mt 11, 25-27

(fot. Photosightfaces / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-ShareAlike 2.0 Generic / CC BY-NC-SA 2.0)
Mariusz Han SJ

Wysławiać i dziękować…

Objawienie Ojca i Syna

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić».

Opowiadanie pt. "O zamiataczu ulic"

Był sobie kiedyś zamiatacz ulic, który swoją pracę wykonywał sumiennie i z radością. Kiedy zamiatał ulicę, czynił to wolno, ale systematycznie i dokładnie. W ciągu wielu lat pracy zdobył niemałe doświadczenie, którym się chętnie dzielił ze słuchaczami.

Oto jedna z rad mądrego zamiatacza: - Czasami ma człowiek przed sobą bardzo długą ulicę. I wtedy myśli: - Mój Boże, ja tego nigdy nie skończę. Więc zaczyna się spieszyć i zamiata coraz szybciej, a tu ulicy wcale nie ubywa. Więc się denerwuje i na koniec brak mu tchu pada ze zmęczenia. A ulica czeka dalej na jego miotłę. To jest zła metoda.

Nie można myśleć o całej ulicy naraz. Trzeba myśleć tylko o najbliższym kroku, o najbliższym oddechu, o najbliższym ruchu miotłą. To przynosi radość. W ten sposób ani się spostrzeżesz, kiedy krok po kroku przejdziesz całą ulicę.

Refleksja

Trzeba zawsze żyć "tu i teraz". Nie należy zatem przeżywać swojego życia zalewając go wspomnieniami z przeszłości, ale też i nie mysleć zbyt wiele o tym, co przyniesie przyszłość. Przeszłość bowiem już minęła i nie mamy na nią żadnego wpływu. Możemy tylko z niej się uczyć. Pryszłość zaś dopiero przyjdzie i będziemy się nią martwić jak nadejdzie. Warto zatem wykorzystywać każdy moment teraźniejszości…

Jezus żył danym momentem, gdzie angażował się w pełni dla ludzi, których postawił na drodze Jego Ojciec. Mówił w przypowieściach i przykłądach zaczerpniętych z przeszłości, ale tylko po to, aby uczyły one ludzi żyć tu i teraz. Mówił też o przyszłym życiu po to, aby patrzeć na obecne życie w jego świetle. Jezus zatem potrafił łączyć przeszłość z teraźniejszością i uczył tego życia innych ludzi. Tylko umiejętne rozłożenie proporcji w odkrywaniu życia przeszłości i przyszłości, pozwala nam na przeżycie w szczęściu dnia teraźniejszego… 

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego trzeba żyć zawsze "tu i teraz"?
2. Jak wykorzystać teraźniejszość?
3. Dlaczego trzeba widzieć nasze życie w perspektywie przyszłości?

I tak na koniec...

Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie. Zarówno twoją teraźniejszość jak i przyszłość (Jonathan Carroll, Zakochany duch)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mt 11, 25-27
Komentarze (4)
E
ech:)
16 lipca 2014, 08:40
Dzięki.   "Był sobie kiedyś zamiatacz ulic, który swoją pracę wykonywał sumiennie i z radością. Kiedy zamiatał ulicę, czynił to wolno, ale systematycznie i dokładnie. W ciągu wielu lat pracy zdobył niemałe doświadczenie, którym się chętnie dzielił ze słuchaczami. Oto jedna z rad mądrego zamiatacza: - Czasami ma człowiek przed sobą bardzo długą ulicę. I wtedy myśli: - Mój Boże, ja tego nigdy nie skończę. Więc zaczyna się spieszyć i zamiata coraz szybciej, a tu ulicy wcale nie ubywa. Więc się denerwuje i na koniec brak mu tchu pada ze zmęczenia. A ulica czeka dalej na jego miotłę. To jest zła metoda. Nie można myśleć o całej ulicy naraz. Trzeba myśleć tylko o najbliższym kroku, o najbliższym oddechu, o najbliższym ruchu miotłą. To przynosi radość. W ten sposób ani się spostrzeżesz, kiedy krok po kroku przejdziesz całą ulicę." Tego dzisiaj potrzebowałam.
16 lipca 2014, 09:05
To wyjątek z baśni "Momo" Michaela Ende, autora "Niekończącej się historii". Dość mądra książka, bardziej dla dorosłych, niż dla dzieci.
O
observator
16 lipca 2014, 12:05
był sobie piewien portal, który w zamierzeniu "miał się różnić od czerwoności wyborczej", "miał podejmować dyskusję i wymianę poglądów' oraz być niezależny. Co się stało? Podonie jak w książeczce Orwella 1984, wielu z tam pracujących zachwyciło się światem wirtualnym, a ponieważ mieli też tendencje klakierskie, ich działalność stała się realnie propagandowa. Wielu realnych dyskutantów przestało istnieć, lub zostali "posłani do łagrów" za poglądy, a ci co zostali, to najczęściej kontrolowani ludzie, którzy mają za zadanie "dbać o wygląd firmy". Często też bezkarnie wchodzili w życie prywatne osób, czytali ich korespondencję, podsłuchiwali (przy tym piszą piękne artykuły o etyce, czy relacjach) a jedyną inspirację czerpali z "obrzucania błotem" zwykłych ludzi, najpierw swoich, a także tego co umieli zobaczyć. W normalnych warunkach taki portal przestał by istnieć, ale oni brnęli dalej... I tu dochodzimy do drugiej książki Orwella "Folwark zwierzęcy" ze sztandardowym tytułem: "wszystkie zwierzęta są równe, ale są i te które są "równiejsze od innych". Ponieważ portal ten był ulokowany pomiędzy kilkoma innymi dziełami w systemie kolesiowskim, a i miał duże poparcie tych "równiejszych od równych", pojawiali się redaktorzy, którzy pisali to co "równiejsi od równych" im polecili by poprzez medialną agresję i propagandę umieć utrzymać taki układ, nawet za cenę zniszczenia kogogolwiek kto stoi na drodze. Ponieważ wielu z tych redaktorów miało również kompleksy zatem jak się do czegoś lub kogoś przylepiło, to się nie mogło odlepić przez dłuższy czas. I taka jest histora pewnego zamierzenia, które w warunkach bezprawnych pozbawionych kultury oraz elementarnego szacunku dla człowieka, sobie dział. A gdzie?
TT
tak tylko
15 lipca 2014, 22:20
wykorzystując teraźniejszość