Nie bądźmy jak marudne dzieci
Od prawie dwu tygodni adwentu, każdego dnia słuchamy ciepłych słów, które nas podnoszą i sprawiają, że na nowo stajemy z dumą dzieci Ojca. Grozi nam jednak rutyna i przyzwyczajenie, a w konsekwencji zgorzknienie. Łatwo przyzwyczaić się do czułych słówek i obudzić w sobie marudzenie, że coś już było, że potrzebujemy nowych i mocniejszych bodźców.
W ten sposób znów wracamy do tego, z czego nas Bóg wyprowadził, do starego schematu nie szukania dobra, a skupianiu się na braku. Właśnie o tym mówi Jezus w ewangelii, że są w Tobie takie miejsca, które zachowują się jak marudne dzieci. Te rejony w Tobie, to właśnie takie: nic mi nie pasuje, wszystko jest do niczego. Niby się w coś angażujesz, ale tak naprawdę Cię to nie obchodzi - jest Ci to obojętne.
Ci faryzeusze z ewangelii nie chcieli się nawrócić, szukali tylko pretekstów do tego, by w swoim życiu nic nie zmieniać, by tkwić w starym myśleniu. I właśnie do tych spraw w Tobie Jezus mówi, że można to porównać do dzieci na rynku, które tak są rozkapryszone, że nic im nie pasuje.
Podobny mechanizm można zauważyć w relacjach między ludzkich, w sposobie patrzenia na innych. Mówimy ten jest zły, bo "jest taki, czy owaki, bo mówi źle, bo jego poglądy polityczne są inne od moich". Ciągle nam coś znów nie pasuje. I zamiast szukać dobra, tego co łączy, to jątrzymy w sobie i innych.
Możesz się w tym nie szukaniu dobra tak zakręcić, że i Jezusem zaczniesz się gorszyć, kiedy przestanie pasować do Twojego schematu, kiedy okaże się, że Jezus nie mówi wymagających słów tylko do Twoich przeciwników, ale i do Ciebie. Czasem trzeba przyjąć niełatwe słowo - jak te w ewangelii, by móc iść dalej. W prawdzie i z sercem nastrojonym - w konsekwencji - na nowo na Pana.
Izajasz mówi o tym samym innymi słowy: "Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne". Bóg chce być dla Ciebie także Mistrzem, nie tylko ukochanym. Jeśli nas poucza, to tylko dlatego, że On w przeciwieństwie do nas pamięta, jakimi byliśmy na początku, i do czego mamy dojść.
A zaraz później dodaje: "O gdybyś zważał na moje przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale".
Znowu te przykazania? Tak, te przykazania to nic innego, jak Jego szept do Twojego serca, jak instrukcja obsługi najlepszej przygody - Twojego życia. Po prostu nastaw się do nich dobrze, a nie tup nogami, jak niezdecydowane, rozwydrzone dziecko.
Adwentowy projekt "Jaki jest?", to cykl komentarzy o. Grzegorza Kramera SJ. Czekamy na narodziny Dziecka. Wiemy, że będzie chłopcem i że będzie Mesjaszem. Zapraszam Cię do tego, byś wraz ze mną przez cały Adwent spróbował popatrzeć "jaki On będzie". W codziennych Ewangeliach jest sporo informacji na ten temat. Czytając te teksty będziemy próbować zrozumieć JAKI JEST.
Skomentuj artykuł