Św. Tymoteusz i św. Tytus - Rozpalić charyzmat

(fot. Wikimedia Commons)

Obaj należą do pierwszego pokolenia biskupów, którzy byli uczniami apostołów. Oni byli pierwszymi pomocnikami św. Pawła w dziele ewangelizacji. Paweł udzielił im chrztu świętego, a następnie włożył na nich ręce i ustanowił biskupami założonych przez siebie chrześcijańskich wspólnot. Tymoteusz i Tytus mogą być dla nas przykładem gorliwości w głoszeniu Jezusa Chrystusa.

Tymoteusz był młodym biskupem Efezu. Greckie imię Tymoteusz oznacza "tego, kto czci Boga". Współpracował ze św. Pawłem, trudząc się głoszeniem Słowa, dbał o jedność powierzonej mu chrześcijańskiej wspólnoty w Efezie. W II Liście św. Pawła do Tymoteusza (1, 8), Apostoł zachęca go, aby na nowo rozpalił charyzmat Boży, który otrzymał przez włożenie rąk: "Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga". Charyzmat to po prostu dar darmo dany dla drugiego, po to, by służyć w duchu Chrystusa, a więc bez rozgłosu, bez światowej gadaniny, w sprawiedliwości, miłości i pokoju, dbając o czystość serca.

Listy św. Pawła do Tymoteusza są zachętą do podjęcia trudu głoszenia Słowa Bożego, głoszenia Jezusa Chrystusa. Apostoł narodów zachęca Tymoteusza, aby był dobry względem wszystkich: powinien z łagodnością pouczać wrogo nastawionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy.

Dzisiaj także nam grozi niebezpieczeństwo jedynie powierzchownego przyzwyczajenia się do Pana Boga, który w sakramencie Chrztu Świętego złożył w nasze ręce łaskę wybrania.

Święty Paweł zwraca się w Liście do Tymoteusza używając wyrażenia: "dziecko moje". Apostoł, udzielając mu Chrztu Świętego, duchowo "zrodził" go do "nowego życia". Pośród wielu prób, jakimi obaj zostali poddani, podtrzymywali później między sobą "braterską wierność". Pomyślmy dzisiaj o naszym świadectwie dawanym Jezusowi. Czy dbamy o jedność wiary w naszej rodzinie, wspólnocie parafialnej, w naszej Ojczyźnie? Czy pragniemy odnowić łaskę Chrztu Świętego, jaką otrzymaliśmy w dzieciństwie? Kardynał Carlo Maria Martini wymienia cztery "sytuacje chrzcielne", z jakimi możemy zetknąć się na co dzień:

- Kiedy zwracam się do Boga Ojcze, świadomie odmawiając modlitwę Ojcze nasz, odczuwając, że jestem Jego umiłowanym dzieckiem. Odnawiam wtedy w sobie chrześcijańską świadomość, gdy uświadamiam sobie, że Bóg każdego dnia wzywa mnie po imieniu i otacza nieskończoną Miłością.

- Ilekroć w swoich codziennych sytuacjach dokonuję wyborów według Jezusa Chrystusa, pamiętając, że zostałem wybawiony przez Niego z niewoli grzechu. Wybieram zgodnie z ewangelicznym duchem, gdy np. oglądając telewizor, zmieniam kanał, bo pojawia się niestosowny program, godzący w moją godność.

- Kiedy wciąż nie wspominam dawno popełnionych grzechów (wyznanych i przebaczonych przez Boga w Sakramencie Pojednania). Kiedy nie trwam w jałowym poczuciu winy, odnawiając wiarę w moc Bożego miłosierdzia. Tylko na mocy "zanurzenia" w Chrystusie, na mocy łaski Chrztu Świętego, mogę na nowo kroczyć z nadzieją i z odwagą patrzeć w przyszłość.

- Kiedy doświadczam kościelnej jedności, pamiętając, że "Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno ciało" (1 Kor 12, 13). To braterstwo w Chrystusie jest mocniejsze od więzi kulturowych i narodowych. Tę więź miłości stwarza i umacnia sam Bóg.

Taka właśnie braterska więź miłości łączyła św. Pawła z Tymoteuszem i Tytusem. Pomimo dzielącej ich odległości, stanowili jedno dzięki Jezusowej miłości, jaką w ich sercach rozlewał Duch Święty.

Tytus był Grekiem z pochodzenia. Razem ze św. Pawłem uczestniczył w pierwszym soborze w Jerozolimie. W Liście, do niego skierowanym, Paweł określa go jako "swe dziecko prawdziwe we wspólnej nam wierze" (Tt 1, 4). To Tytus był rozjemcą w konflikcie pomiędzy Apostołem a wspólnotą w Koryncie (por. 2 Kor 7, 6-7. 13). Tytus był także biskupem na Krecie (por. Tt 1, 5).

Widzimy więc, że św. Paweł w dziele ewangelizacji wspomagany był przez hojnych i bardzo oddanych współpracowników, bez których Ewangelia nie mogłaby dotrzeć aż na krańce świata. Prośmy dzisiaj świętych biskupów, Tymoteusza i Tytusa, byśmy wszędzie, gdzie jesteśmy, trudzili się w służbie dla Ewangelii, codziennie odnawiając w sobie świadomość daru Chrztu Świętego i nim owocowali.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Św. Tymoteusz i św. Tytus - Rozpalić charyzmat
Komentarze (2)
D
Dorota
26 stycznia 2015, 11:36
Mój syn ma na imię TYMOTEUSZ, wybrałam to imię nie przypadkowo, Tymoteusz "ten, który czczi BOGA" i głosi Ewangelię
L
Lidka
26 stycznia 2011, 17:47
Polska dziś też jest krajem misyjnym, bo jaka to jedność wśród katolików dziś?! W niedziele idą do kościoła a w poniedziałek w pracy to: wyzwać, oszukać, zazdrościć, okraść, osądzić, upić się i najważniejsza mamona!!! I kto ich tego uczy, może Chrystus?! Trzeba nowych misjonarzy tutaj!!!