(fot. Logofag/flickr.com)
Joanna Wilkońska

Świat na kolanach


W ostatnich dniach marca 2005 roku stan zdrowia Ojca Świętego znów się pogorszył. Choć Papieża nie przewieziono do szpitala, wszyscy wiedzieli, że sytuacja jest poważna. Przy Ojcu Świętym cały czas czuwali lekarze i najbliżsi: ksiądz arcybiskup Stanisław Dziwisz i siostry zakonne. Cały świat padł na kolana, modląc się o zdrowie Jana Pawła II.

W Polsce także trwała nieustanna modlitwa. Otwarto wszystkie kościoły, także w nocy. Codziennie odprawiano msze św. w intencji Papieża, a po nich wierni zostawali na czuwania modlitewne, trwające wiele godzin. Przed Pałacem Arcybiskupim w Krakowie gromadziły się tłumy ludzi. W dłoniach można było widzieć przesuwające się nieustannie paciorki różańca. Młodzież przygotowywała czuwania modlitewne. Równocześnie wszyscy śledzili oficjalne komunikaty o stanie zdrowia Papieża, które regularnie napływały z Watykanu. Wieści nie były jednak najlepsze. Ludzie wiedzieli, że do Watykanu przybył kardynał, którego zadaniem jest ogłoszenie ewentualnej śmierci Papieża. Jego pojawienie się uświadomiło ludziom, że sytuacja jest poważna.

Trudno opisać tę chwilę, w której każdy na swój własny sposób przeżywał śmierć Ojca Świętego. Cały świat pogrążył się w wielkiej żałobie. Jedni płakali, inni zatopili się w modlitwie, jeszcze inni milczeli. We wszystkich polskich kościołach rozdzwoniły się dzwony. W krakowskiej Katedrze na Wawelu, bez wcześniejszego porozumiewania się, zjawili się wszyscy dzwonnicy, by rozhuśtać wielki Dzwon Zygmunta. Jego donośny i pełen dostojeństwa głos potwierdził tylko to, co już wszyscy wiedzieli: odszedł na zawsze do wieczności ukochany Ojciec, największy z rodu Polaków, Papież Jan Paweł II.

Poznając szczegóły śmierci Ojca Świętego, jakie podawał Watykan, świat dowiedział się o jeszcze jednym, wzruszającym epizodzie. Otóż jedne z ostatnich słów Jana Pawła II, wypowiedziane z ogromnym trudem, skierowane zostały... do młodych! Arcybiskup Dziwisz zapisał je, łącząc w całość. A zdanie brzmiało tak: SZUKAŁEM WAS, A TERAZ WY PRZYSZLIŚCIE DO MNIE, I ZA TO BARDZO WAM DZIĘKUJĘ... Do końca nie zapomniał o młodzieży. Był z nią tak bardzo związany całym sercem, uważał ją za przyszłość Kościoła i świata. I do końca pozostał jej wierny. Do samego końca...

Zgasła cała Polska

W Polsce do dnia pogrzebu Ojca Świętego oficjalnie została ogłoszona żałoba narodowa. Pogrzeb wyznaczono na 8 kwietnia 2005 roku. Flagi państwowe opuszczono do połowy masztów. Na wielu domach pojawiły się biało-czerowne i biało-żółte flagi z czarnym kirem. Kierowcy samochodów przyczepili do antenek samochodów czarne lub biało-żółto-czarne wstążeczki. Wszystkie polskie stacje telewizyjne wstrzymały emisję reklam i programów rozrywkowych. Nadawano tylko filmy biograficzne z życia Ojca Świętego przypominające jego pielgrzymki do ojczyzny lub inne programy i filmy o tematyce religijnej. W radio zamilkła ostra muzyka, pojawiły się audycje religijne i muzyka refleksyjna. A ludzie jakby przycichli i stali się nieco inni. Na ulicach panował dziwny nastrój skupienia i zamyślenia.

Choć do wszystkich dotarła świadomość, że Jan Paweł II nie żyje, kościoły wcale nie opustoszały. Wręcz przeciwnie - zapełniły się jeszcze bardziej. Zmienił się tylko charakter modlitwy, bo nie modlono się już o zdrowie, a za duszę Ojca Świętego. Pod papieskim oknem w Krakowie, jak i w wielu innych miejscach Polski zapłonęło tysiące zniczy. W krakowskim miasteczku akademickim studenci błyskawicznie zareagowali na żałobę narodową. Porozumiewając się przy pomocy internetu i SMS, o godzinie 21.37 w oknach kilku akademickich domów światła zgasili w ten sposób, że zostawili je zapalone tylko w jednym pionie i jednym rzędzie poziomym. W ten sposób na wieżowcach pojawiły się świetliste krzyże, widziane z daleka. Nawet kierowcy jadący autostradą z Krakowa do Katowic zatrzymywali swoje samochody, by popatrzeć na ten niesamowity widok. W tym samym czasie w całej Polsce ludzie zapalili znicze w oknach swoich domów.

 

Były też i inne znaki jedności Polaków w tych trudnych dniach. Następnego dnia w godzinie śmierci Papieża światłem zniczy rozbłysły wszystkie ulice imienia Jana Pawła II w całej Polsce. A w jeden z wieczorów „zgasła" cała Polska. Rodacy o godzinie 21.37 połączyli się w bólu, gasząc na pięć minut światła we wszystkich domach.

Hołd Papieżowi

W całej Polsce ulicami miast przechodziły „białe marsze". Wspominając pierwszy taki marsz, który zorganizowano w Krakowie po zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku, Polacy tłumnie maszerowali ulicami Polski. Ubrani na biało, wyrażali wdzięczność Panu Bogu za ten Wielki Pontyfikat. Najbardziej licznie zgromadzili się mieszkańcy Krakowa. Z Rynku Głównego na krakowskie Błonia przeszło ponad milion osób. Wieczorem, unosząc w górę zapalone świece, zaśpiewali Ojcu Świętemu Barkę, wierząc, że on z całą pewnością ich słyszy.

Ciało Ojca Świętego zostało wystawione w Bazylice św. Piotra. Do złożenia hołdu Janowi Pawłowi II ustawiła się kilkukilometrowa kolejka ludzi z całego świata. Niektórzy oczekiwali w niej po kilkanaście godzin, by móc przejść koło ciała Papieża w ciągu... trzech, czterech sekund. Oprócz „zwykłych" ludzi przybywali także dostojnicy kościelni i państwowi, prezydenci państw. Schylali czoło, oddając hołd największemu z rodu Polaków i być może największemu spośród papieży.

Pogrzeb, jakiego świat nie widział

Na pogrzeb Jana Pawła II do Rzymu przybyło kilka milionów osób. Niektórzy zostawiali wszystko - pracę, rodzinę, ważne sprawy, wsiadali w samochody, pociągi, autokary, samoloty i przybywali do Rzymu. I choć od jakiegoś czasu zamknięto nawet rogatki miasta Rzymu, nikogo to nie zrażało. Nawet zdając sobie sprawę z tego, że ostatnie pożegnanie Ojca Świętego oglądać będą tylko na telebimach, z dala od Watykanu, to mimo wszystko jechali, lecieli, bo taka była potrzeba ich serca.

Mszę św. żałobną odprawił włoski kardynał Joseph Ratzinger. W pięknej homilii na zakończenie powiedział: „Możemy być pewni, że nasz ukochany Papież stoi obecnie w oknie domu Ojca, spogląda na nas i nam błogosławi. Tak, błogosław nam, Ojcze Święty. Powierzamy twoją drogą duszę Matce Bożej, twojej Matce, która prowadziła cię każdego dnia i zaprowadzi cię teraz do wiecznej chwały swego Syna, Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen".

Na mszę św. wielu Włochów przybyło z transparentami, na których widniał napis: SANTO SUBITO (święty natychmiast). Takie same okrzyki wznoszono także w czasie Eucharystii. Wierni dali w ten sposób do zrozumienia, że ich wolą jest, aby Jan Paweł II został jak najszybciej wyniesiony na ołtarze.

Bardzo wymownym znakiem, który towarzyszył Ojcu Świętemu w czasie jego ostatniej drogi, był mocny wiatr wiejący w czasie całej uroczystości. Na prostej, cedrowej trumnie z ciałem Papieża położona była otwarta księga Ewangelii. W czasie mszy św. wiatr przewracał jej kartki to w jedną, to w drugą stronę. W którymś momencie mocniejszy podmuch zamknął całkiem księgę tak, jakby Duch Święty, którego jednym z symboli także jest wiatr, chciał wszystkim powiedzieć: „On was nauczał przez wiele lat, zgodnie z nauką Ewangelii. Teraz już zakończył ziemskie życie, nic wam już nie powie. Teraz tylko od was zależy, co zrobicie ze słowami, które do was kierował...".

Ciało Ojca Świętego złożono w krypcie na miejscu, gdzie wcześniej spoczywał Jan XXIII, niedaleko grobu św. Piotra. Zgodnie z testamentem, który zostawił Jan Paweł II, pochowano go w drewnianej trumnie, a ciało złożono w grobie bez sarkofagu. Kilka dni po pogrzebie, kryptę udostępniono wiernym, do której prawie natychmiast ustawiła się kolejka, by choć przez chwilę pomodlić się przy grobie Jana Pawła II. Pamięć o nim nigdy nie zaginie, a jego serce na zawsze zostało w Polsce - w sercach jego rodaków.

Jan Paweł II Wielki

W naszej ojczyźnie urodziło się wielu sławnych ludzi. Byli wybitni malarze, pisarze, piosenkarze, odkrywcy, sportowcy - mniej lub bardziej popularni. Ale jeszcze nigdy w historii świata żaden Polak nie został wybrany Papieżem. Jan Paweł II był pierwszym w historii następcą Apostoła Piotra o słowiańskich korzeniach. To, że lud domagał się Jego natychmiastowej beatyfikacji było jednym z dowodów wdzięczności za ogromną ilość wielkich i wspaniałych rzeczy, które Papież uczynił na rzecz przywracania pokoju na świecie, pomagania potrzebującym, a także w dążeniu do tego, by wyznawcy różnych religii mogli razem modlić się, wielbić i kochać Pana Boga. To był także wdzięczności za: ogarnianie całego świata modlitwą, głoszenie Słowa Bożego w najdalszych zakątkach ziemi, pomoc materialną głodującym, chorym, ofiarom wojen, powodzi, trzęsień ziemi, pożarów itd.

Wyrazem naszej miłości i przywiązania do Papieża było nazwanie jego imieniem szkół, szpitali, ulic, alei i placów, a nawet lotniska i parku, a także stawianie pomników, nadawanie Ojcu Świętemu tytułu honorowego obywatela wielu miast. Jan Paweł II patronuje też wielu stowarzyszeniom, instytucjom, grupom modlitewnym. Żaden człowiek już za życia nie doczekał się tak wielkiego uznania i dowodów miłości. A uznanie to wzrasta z pewnością teraz, kiedy doceniamy wielką wartość jego życia.

Karol Wojtyła panował na Stolicy Piotrowej ponad 26 lat. To bardzo długi czas. Przez te wszystkie lata pokonał tysiące kilometrów, pielgrzymując do ludzi na całej ziemi. Ojciec Święty napisał wiele książek, listów, w tym także do młodzieży i dzieci, wygłosił tysiące homilii i przemówień. I choć był od nas daleko, codziennie myślał o swej Ojczyźnie. Wierzymy gorąco, że stojąc teraz w oknie domu Pana Boga, także codziennie się za nas wszystkich modli. Kochamy Cię, Ojcze Święty. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach!

  

Miałeś okazję spotkać Jana Pawła II? Wspominasz czas, gdy odchodził On do Domu Ojca? Podziel się z nami swoimi wspomnieniami. Dla zalogowanych Użytkowników, którzy zostawią pod tym tekstem swój komentarz-wspomnienie o Papieżu Polaku, mamy 8 zestawów książek "Historia życia Ojca Świętęgo" i "Wielką księgę cudów Jana Pawła II" .


Historia życia Ojca Świętego Jana Pawła II to niezwykła opowieść o niezwykłym człowieku. Biografia została napisana z myślą o młodych ludziach, których papież w szczególny sposób kochał. Czytając tę opowieść, na nowo odkrywamy postać Karola Wojtyły. Historia jego życia przedstawiona została w niezwykle ciekawy i wzruszający sposób. Wspomnienia samego papieża przeplatają się tu ze wspomnieniami przyjaciół, znajomych i współpracowników, świadectwami osób, dla których spotkanie z papieżem było jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu. Cenne są fragmenty listów Karola Wojtyły do o. Pio, a także korespondencji nadsyłanej przez Polaków do papieża podczas Jego pobytu w szpitalu: kardynała Józefa Glempa, prezydenta RP Lecha Wałęsy i stroskanych rodaków. Teksty dziękczynnych modlitw za Ojca św., w tym św. Matki Teresy z Kalkuty. Nie brak także anegdot, cytatów z wypowiedzi Jana Pawła II. Lektura wywołuje głębokie wzruszenie i skłania do refleksji.

Ocalenie życia, znalezienie pracy, narodziny dziecka… Tysiące osób przybywa na grób Jana Pawła II, by zostawić swoje podziękowanie. "Wielka księga cudów Jana Pawła II" to kontynuacja bestsellerowych książek "Cuda" oraz "Nowe cuda". Książka ta została wzbogacona o nowe świadectwa, w szczególności osób znanych z Polski, a także ze środowiska papieskiego, we Włoszech. O swoich przeżyciach opowiadają w niej m.in.:Prymas Polski kard. Józef Glemp, arcybiskup Kazimierz Nycz, Krystyna Janda, Stanisław Soyka, Krzysztof Kolberger, Artur Żmijewski, Krzysztof Krawczyk, Mieczysław Szcześniak, Wojciech Kilar, Piotr Rubik, Antonio Socci, Montserrat Caballé. Powstała na podstawie listów gromadzonych przez Biuro Postulacji ds. Beatyfikacji i Kanonizacji Sługi Bożego Jana Pawła II w Watykanie. Są to świadectwa pisane w wielu językach przez dzieci, młodzież i dorosłych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jan Paweł II
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.