Katolik a wybory

(fot. KAI/Marek Lasyk)
Ks. Andrzej Zwoliński

Na spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenia i grupy katolickie przed pierwszymi wyborami w Polsce Niepodległej, to jest w 1919 r., pouczano, że uczestnictwo w wyborach jest udziałem w kształtowaniu państwa. „Od was zależeć będzie, w jaki sposób podbijecie i urządzicie polską ziemię, którą nam Bóg oddaje” - uświadamiano wyborców.

 

Podobne treści wyborcze pojawiały się w listach biskupów na temat wyborów. Powstrzymywano się przed wskazywaniem konkret­nych partii politycznych, nie utożsamiając poglądów Kościoła z żadną z nich. Formułowano jedynie ogólne zasady i kryteria oceny różnych grup i partii. Przestrzegano przed oddaniem głosu na wrogów Kościoła i na „wichrzycieli siejących niezgodę między klasami”. Zakazano wykorzystania ambony do agitacji politycznej, a ducho­wieństwu na wskazywanie jednej tylko partii.

Przygotowując społeczeństwo polskie do wyborów w 1922 r., katoliccy działacze przypominali o tym, jakim ogromnym dobrodziej­stwem jest możliwość współdecydowania o losach własnego kraju. Uświadamiano jednak, że demokracja, oprócz niekwestionowanych zalet, niesie z sobą zagrożenie wprowadzenia rządów „niekompetencji i demagogii”. Dlatego też przy tych wyborach, aby pomóc w wy­borze właściwych partii, na nowo sformułowano „zasady przy głosowaniu” dla katolików. Mówiły one:

  • o odpowiedzialności katolika za głos - rozumianej jako wzięcie pod rozwagę nie tylko własnego, klasowego, partyjnego czy regional­nego dobra, lecz „dobra całego państwa i dobra Kościoła”;
  • o nierozerwalności małżeństwa - której każdy katolik powinien bronić, gdyż jest prawdą wiary i podstawą życia rodzinnego i dlatego odrzucić należy te wszystkie partie, które ją lekceważą;
  • o wychowaniu religijnym - jest ono bowiem zasadą kościelną i postulatem rodziców chrześcijańskich, a więc nie można dopuszczać do władzy tych, którzy chcą ograniczyć wpływy religii na życie szkoły;
  • o zbawieniu w Kościele katolickim - to przekonanie wiąże się z nakazem głosowania na tych, którzy nie będą odwodzić obywateli od wiary, walczyć z religią, a Kościołowi stworzą warunki swobod­nego rozwoju.

Za niemoralne i grzeszne uznano świadome oddanie głosu wyborczego na „wroga Kościoła oraz państwa”. Katolik obciąża swoje sumienie ciężkim grzechem także wówczas, gdyby „przez absencję katolików w czasie wyborów zwyciężyły partie wrogie Kościołowi oraz państwu”.

Przy formułowaniu wskazówek dla katolickiego wyborcy przed najbardziej nagłośnionymi wyborami w okresie II Rzeczypospolitej, w 1928 r., powtarzano jako główny obowiązek - uczestniczenie w wyborach oraz wybieranie tak, jak każdemu „Bóg i sumienie rozkazuje”. Wybory są „niejako bitwą o przyszłe losy naszej Ojczyzny”, w której każdy, kto tylko może, powinien wziąć udział. Do cech, którymi powinien się odznaczać parlamentarzysta, zaliczano: świadomość wyższości dóbr duchowych nad materialnymi, przyjaciel­skie nastawienie do wiary i Kościoła, umiłowanie Ojczyzny i szacu­nek dla państwa. Ponieważ list biskupów wyraźnie wymienił jedynie komunistów, których katolicy nie mogą popierać, podawano dodatkowe kryteria, według których należy oceniać programy innych partii politycznych. Był to m.in. stosunek partii do różnych bieżących zagadnień życia społecznego, np.: rozdziału Kościoła od państwa, tzw. świeckiej szkoły, cywilnego małżeństwa i rozwodów oraz zniesienia własności prywatnej.

Obowiązek wzięcia udziału w wyborach był także przypominany katolikom przed wyborami w 1930 r., gdyż zachodziła obawa ich bojkotu, zwłaszcza po „sprawie brzeskiej”. Argumentowano więc, że obowiązek głosowania jest tym ważniejszy, że „wielu zobojętniało względem wyborów lub się zniechęciło; przez powstrzymanie się od wyborów obywateli dobrych, ludzie źli wezmą górę i dadzą nam takich posłów, którzy sprowadzą na kraj zamieszki i walkę z Bogiem i Jego Kościołem”.

Słabnące państwo polskie próbował w 1938 r. wesprzeć prymas Hlond, który w wypowiedzi dla „Małego Dziennika” zachęcał Polaków do udziału w głosowaniu, bez względu na stosunek wyborcy do systemu politycznego. Mówił, że „państwo to nie tylko ustrój, lecz przede wszystkim treść historyczna. Można dyskutować o ustroju, nie wolno godzić w istotę państwowości (...). Nie można wydawać państwa na łaskę i niełaskę losu. Zdrowym rozwojem życia państwo­wego powinni się zainteresować wszyscy obywatele w tej mierze, w jakiej to możliwe. Trzeba iść do urny z poczucia obowiązku patriotycznego”. Prymas wierzył, wbrew większości, że wybory mogą utorować drogę społeczeństwa do zgody narodowej.

 

  • Katolicy jako członkowie społeczności państwowej mają prawo do wypowiadania swych przekonań politycznych.
  • Katolicy mają prawo głosami swoimi rozstrzygać o najbardziej podstawowych prawach polskiego życia publicznego.
  • Katolicy mają obowiązek obywatelski, narodowy i religijny wziąć udział w wyborach.
  • Katolicy nie mogą należeć do organizacji ani do partii, których zasady są sprzeczne z nauką chrześcijańską lub których czyny i działania zmierzają w rzeczywistości do podważenia etyki chrześci­jańskiej.
  • Katolicy mogą głosować tylko na takie osoby, listy i programy wyborcze, które nie sprzeciwiają się katolickiej nauce i moralności.
  • Katolicy nie mogą oddawać swych głosów na kandydatów z takich list, których programy albo metody rządzenia są wrogie zdrowemu rozsądkowi, dobru narodu i państwa, moralności chrześci­jańskiej i światopoglądowi katolickiemu.
  • Katolicy powinni głosować tylko na kandydatów o wypróbo­wanej uczciwości i prawości, zasługujących na zaufanie i będą­cych godnymi przedstawicielami dobra narodu, państwa polskiego i Kościoła.
  • Katolicy nie mogą powstrzymywać się od głosowania bez słusznej i rozumnej przyczyny. Każdy bowiem głos oddany wedle powyższych wskazań pomaga dobru powszechnemu albo przeszkadza złu”.

Kolejne wybory, organizowane w okresie Polski Ludowej, nie spełniały podstawowego warunku, jakim powinna być wolność życia politycznego. Monopartyjność, dyktatura partii komunistycznej, terror społeczny i szeroko rozwinięta manipulacja wynikami wyborów czyniły z nich jedynie parawan dla działań władzy. Stąd zrozumiałe jest milczenie biskupów na temat obowiązku uczestniczenia katolików w tego rodzaju „politycznym teatrze”. Kościół w tym czasie wpływał na życie społeczno-polityczne, wzmacniając duchowo i moralnie osoby oraz upominając się o przestrzeganie podstawowych praw obywatelskich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katolik a wybory
Komentarze (25)
EP
~ewa pomeska
6 października 2019, 20:18
06.10.2019 w Śliwicach k. Tucholi ks.proboszcz przez ogródek zachęcał do głosowania na pisiorów w kazaniu swoim, a na koniec mszy wskazał p. z pis-u Szrajbera jako osobę która zobowiązała się pomóc w dofinansowaniu odnowienia ołtarza, a Szrajber to pisior więc proboszcz zagalopował się , myślałem ,że poszedłem na mszę św. ,a byłem na wiecu wyborczym -wstyd mi za takiego księdza, a gdzie rozdział państwa od kościoła? ktoś powinien pogonić tego cwaniaka w sukience
A
Alonzo
11 maja 2010, 20:40
Tyle samo co PIS czy PO - są tam również katolicy
P
Pytający
11 maja 2010, 18:40
Czy to ks. Andrzej jest odpowiedzialny za zdjęcie przy zamieszczonym artykule? Z treścią artykułu prawie się zgadzam, ale to zdjęcie - cz Autor artykułu "Katolik a wybory" - może wyjaśnić, co obecny PSL ma wspólnego z kościołem?
11 maja 2010, 15:17
demokracja jest herezją Gdyby nie ta demokracja nie miałbyś gdzie publikować podobnych bzdur.
AH
A H
11 maja 2010, 10:23
REDAKCJO: Proszę zmienić ilustracje do artykułu bo jest tendencyjna.
T
trl
11 maja 2010, 10:23
demokracja jest herezją
A
Alonzo
10 maja 2010, 20:44
DEON popiera Pawlaka? DEON popiera PIS - zgodnie z poprawnoscią polityczną
W
więzi
10 maja 2010, 20:13
Najgorsze co można zrobić to poprzeć kandydata tylko dlatego,że ten na bank wejdzie do parlamentu. Trzeba głosować na mądre,kulturalne i chrześcijańskie osobowości i nie zważać na to ,czy mu się uda ,czy nie  bo liczy się każdy głos odebrany Systemowi.
M
modecom
10 maja 2010, 13:54
albo tez temepratura wokół PO i PiS jest tak wysoka, że lepiej nie ryzykować.... bezpieczniejszy psl hehe
M
modecom
10 maja 2010, 13:53
takie zdjęcie, bo się pewniej lepiej komponuje na stronie.
A
ann
10 maja 2010, 12:32
Ale obrazek do artykułu to bym zmienił, bo jeszcze kto pomyśli, że katolik ma głosować na PSL :D Najlepiej kiedy każdy katolik samodzielnie pomyśli na kogo powinien głosować, zdjęcia nie mają tu nic do rzeczy. Chyba odpowiedzialni ludzie potrafią podejmować decyzje.
K
Krzysztof
10 maja 2010, 12:21
Prawi i sprawiedliwi chronią życie, natomiast pan Komorowski woli in vitro.. A dlaczego Marek Jurek odszedł z PiS-u? Zapomnieliście?
SZ
student z Warszawy
10 maja 2010, 12:13
DEON popiera Pawlaka?
10 maja 2010, 12:07
Ale obrazek do artykułu to bym zmienił, bo jeszcze kto pomyśli, że katolik ma głosować na PSL :D Racja, Choć PSL to i tak zawsze wygrywa. Raz tylko przegrali, jak rządził PiS z przystawkami.
B
Bea
10 maja 2010, 12:06
Super artykuł. Prosto, rzeczowo i na temat :-).
10 maja 2010, 12:05
Ale obrazek do artykułu to bym zmienił, bo jeszcze kto pomyśli, że katolik ma głosować na PSL :D
Jadwiga Krywult
10 maja 2010, 11:58
Dla przypisujących Komorowskiemu nie wiadomo jakie poglądy: "Jaki jest w takim razie Pana osobisty pogląd w tej sprawie? – Konsekwentnie jestem za życiem. W związku z tym jestem przeciwko aborcji, przeciwko eutanazji, karze śmierci, ale i za metodą in vitro, gdyż to jest szansa na życie. Ale ta metoda również życie zabija, gdy niszczone są ludzkie zarodki, które są w niej wykorzystywane. – Dlatego trzeba spróbować ustawę tak napisać, aby nie popaść w konflikt z nauką Kościoła, a jednocześnie stworzyć szansę tym polskim rodzinom, które tylko dzięki tej metodzie mogą doczekać się własnego potomstwa. Sam jestem szczęśliwym ojcem piątki dorosłych już dzieci. Wiem jednak, że dzisiaj ponad 20 proc. młodych małżeństw ma realne kłopoty z posiadaniem własnego dziecka. Nie chciałbym pozbawiać ich marzeń. Jestem przekonany, że w tej sprawie można znaleźć dobre rozwiązania. Jestem jednym ze współautorów ustawy antyaborcyjnej, która także nie jest idealna i z różnych stron bywa atakowana. Ale stanowi ogromny postęp w dziedzinie ochrony życia w Polsce. Dobre i kompromisowe rozwiązanie jest także możliwe w przypadku ustawy o in vitro." <a href="http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=2&kolej=0&art=1266767028&dzi=1104781054&katg=">http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=2&kolej=0&art=1266767028&dzi=1104781054&katg=</a>
Jadwiga Krywult
10 maja 2010, 11:20
Prawi i sprawiedliwi chronią życie, natomiast pan Komorowski woli in vitro.. In vitro bez zabijania zarodków, więc też chroni życie.
10 maja 2010, 11:18
"Jako zasadnicze kryteria wyboru zostały wówczas sformułowane następujące zasady: „(...) katolicy nie mogą wybierać takich kandydatów lub opowiadać się za takimi programami, które są wrogie dobru narodu, społeczeństwa i państwa, niezgodne z zasadami moralności chrześcijańskiej, ludzi szukających własnych zysków i korzyści, uwikłanych w afery, korupcje i malwersacje." Uwielbiam takie idealistyczne nawoływania z ambony, bez jakiejkolwiek refleksji nad tym, że rzeczywistość to nie piękny obrazek, który da się malować jeśli tylko ma się odrobinę talentu i kolorowe kredki. Nie ma w Polsce siły politycznej, która nie byłaby uwikłana w afery - zatem wobec takich poglądów nie ma żadnych racji moralnych do brania udziału w wyborach. Pozatym kto ma decydować o tym, jaka partia jak bardzo spełnia katolickie założenia?  Biskupi? Skoro PiS nie jest za bezwzględnym zakazem aborcji i antykoncepcji, skoro nie jest za wywaleniem pornografii z przestrzeni publicznej - nie spełnia tych "idealistycznych" katolickich założeń. W końcu mamy mówić "tak, nie" a nie kluczyć, prawda? Autor artykułu zapomniał też o tym, że zmienia się polityka, sposób prowadzenia dyskusji w społeczeństwie, nie widzi siły mediów - wybory sprzed wojny czy z okresu PRLu to nie wybory z 2010. Jeśli nawet, lektura artykułu kazałaby głosować na Marka Jurka a nie na Jarosława Kaczyńskiego. Chyba pamiętacie, z jakich powodów Marek Jurek odszedł z PiS. Mówienie teraz o tym, że to PiS jest najbardziej katolicką partią to obłuda.
Jurek
10 maja 2010, 10:26
Bardzo jasne, czytelne przesłanie do katolików. Świetny artykuł. To lubię, by wymaga konkretnego opowiedzenia się, a nie pływania w jakichś pseudofilozifiach czy dywagacjach.
G
gosc7
10 maja 2010, 10:20
Prawi i sprawiedliwi chronią życie, natomiast pan Komorowski woli in vitro..
Jadwiga Krywult
10 maja 2010, 10:09
Apel do wyborców Komorowskiego: "wielu zobojętniało względem wyborów lub się zniechęciło; przez powstrzymanie się od wyborów obywateli dobrych, ludzie źli wezmą górę i dadzą nam takich posłów, którzy sprowadzą na kraj zamieszki i walkę z Bogiem i Jego Kościołem" Wszystko pasuje jak ulał, oprócz końcówki - prawi i sprawiedliwi mają buzie pełne Boga i Kościoła.
Jadwiga Krywult
10 maja 2010, 09:59
nie możemy odpowiadać za oszustwo wyborcze, kiedy kandydat po otrzymaniu mandatu zmienia swoje poglądy, czy zasady. Czasem jest to z jego strony nieplanowane, ale bywa też bezwzględnym oszustwem lub manipulacją. Jeżeli kandydat jest od dwudziestu lat na scenie politycznej, to wiemy dostatecznie, jakie ma poglądy i nie usprawiedliwia nas, jeżeli damy się zmylić krótkotrwałym kamuflażem.
Olinka
10 maja 2010, 09:45
Czy głosowanie na określonego kandydata w wyborach jest wzięciem moralnej odpowiedzialności (oczywiście częściowej) za jego dalsze działania? Tak. W ograniczonym jednak stopniu, ponieważ nie możemy odpowiadać za oszustwo wyborcze, kiedy kandydat po otrzymaniu mandatu zmienia swoje poglądy, czy zasady. Czasem jest to z jego strony nieplanowane, ale bywa też bezwzględnym oszustwem lub manipulacją.
10 maja 2010, 08:42
Czy głosowanie na określonego kandydata w wyborach jest wzięciem moralnej odpowiedzialności (oczywiście częściowej) za jego dalsze działania?