Pierwszy filar przywództwa - samoświadomość

Chris Lowney
Łukasz Kucharski

O samoświadomości można mówić w dwojaki sposób. Po pierwsze, jako o inwestowaniu w swój rozwój. A po wtóre, samoświadomość to narzędzie do codziennego sprawdzania, czy działam w taki sposób, jaki chcę i czy zmierzam w dobrym kierunku.

Tak pojęta samoświadomość obejmuje wiedzę o własnych wadach i zaletach oraz wartościach, za którymi człowiek się opowiada. Zdrowi ludzie myślą o takich rzeczach i zwykli wieść pełne harmonii, spokojne życie, wiążąc wszystkie te kwestie ze sobą. Innymi słowy - ich sposób postępowania w życiu jest spójny. A jak to wygląda w rozumieniu jezuickim oraz w przełożeniu na nasze codzienne życie?

Zobacz także >> Lider i cztery filary przywództwa

Każdy jezuita przechodzi etap miesięcznego "treningu" - przyglądania się swojemu wnętrzu. Nazywa się to "ćwiczeniami duchownymi", znanymi również jako rekolekcje ignacjańskie. To seria medytacji opracowanych przez św. Ignacego Loyolę, aby pomóc w rozpoznaniu powołania. Systematyczne stosowanie tych ćwiczeń pomaga podnieść poziom samoświadomości. To ciągłe mierzenie się z kluczowymi pytaniami. W czym jestem dobry, w czym słaby? O co mi chodzi w życiu? Na co warto poświęcać czas?
To dziś powszechne, że ludzie doskonale radzą sobie z prostymi zadaniami, ale mają problem, gdy muszą się zmierzyć z rzeczywistością, która jest bardzo niejednoznaczna. To wymaga pracy nad sobą, aby umieć patrzeć szeroko, dostrzegać wiele alternatyw i potrafić wybierać spośród nich. Potrzeba odwagi, aby iść do przodu i podejmować ryzyko. I niezbędny jest "moralny kompas", aby właściwie ocenić sytuację.

"Ta ścieżka zbliża nas do celu, ale nie jest zgodna z naszym sposobem postępowania." Wszystko to pochodzi od inwestowania w samoświadomość. Św. Ignacy opracował metodę "codziennej aktualizacji", którą można stosować w codziennych sytuacjach, wystarczy piętnaście minut po obiedzie czy przed snem.

DEON.PL POLECA

Po pierwsze, przypomnijmy sobie, za co dzisiaj, jako ludzie jesteśmy wdzięczni. Po drugie, pomyślmy o celu, nad którym pracujemy, do którego dążymy. Potem wróćmy myślami do ostatnich chwil, godzin i spróbujmy wyciągnąć z nich lekcję, która pomoże nam przez następne kilka godzin. Jeśli zawiodłeś na ważnym spotkaniu to dlaczego? Co takiego było w Tobie, że nie postępowałeś tak, jakbyś tego chciał?

Myślę, że geniusz tej prostej metody objawia się szczególnie w dzisiejszych czasach. Skaczemy od spotkania do spotkania, odbierając telefony, pisząc maile i nigdy nie docieramy do celu. Może być też tak, że przez cały dzień rozmyślamy o nieudanym spotkaniu z samego rana i to nas kompletnie rozkłada. Wisimy między przeszłością a teraźniejszością, nie skupiamy się nad tym, nad czym powinniśmy się skupić. Trzeba pamiętać słowa Ernesta Hemingwaya z "Pożegnania z bronią": "Świat łamie każdego i potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania."

Polecamy film Chrisa Lowneya autora "Heroicznego przywództwa", który mówi o samoświadomości.

Chris Lowney będzie gościem konferencji "Wiara w biznesie", która odbędzie się 12 maja w Płocku. Na konferencji wystąpią także Tomasz Sztreker, Maciej Gnyszka, Wojciech Żmudziński SJ, ks. dr Przemysław Król sercanin, ks. prof. Ireneusz Mroczkowski - etyk i moralista. Portal DEON.pl jest patronem medialnym tej konferencji. Zobacz więcej >> wiarawbiznesie.pl

Najpierw sformułuj cel. Potem dokonaj właściwych wyborów związanych z pracą i związkiem. I wreszcie uczyń każdy dzień ważnym i pięknym. Prawda, że łatwe? Jego książka to współczesna wersja "Ćwiczeń duchownych" Ignacego Loyoli. Dowód na to, że pracą i wytrwałością każdy może dojść do obranego celu.

Heroiczne życie. Odkryj cel w życiu i zmieniaj świat - zdobądź własny egzemplarz!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pierwszy filar przywództwa - samoświadomość
Komentarze (1)
A
Andrzej
29 kwietnia 2014, 17:45
Świadome życie to coś więcej niż świadomość, to dar. Tylko tak możemy poczuć, że nie jesteśmy marionetkami tego świata i stać się ludźmi prawdziwie wolnymi. A jak do tej świadomości zaprosimy jeszcze Boga, to odnajdziemy drogi do bycia szczęśliwymi i uszczęśliwianiu również innych, co istotne w sposób dla nich akceptowalny.