Powstała aplikacja... do apostazji. Przetestowała ją katolicka dziennikarka

Monika Białkowska Reportaż z wycinków świata / Youtube.com
Reportaż z wycinków świata / Facebook.com / mł

- Przez aplikację prowadzi nas pomidorek z rogami, wita nas hasło "zabierz mnie do piekła". Design taki, że oczy mnie rozbolały, tak prostacko jest to zrobione - komentuje aplikację do apostazji Monika Białkowska. Według dziennikarki aplikacja traktuje ludzi, którzy myślą o apostazji, jak idiotów.

Aplikacja "do apostazji" powstała niedawno, po publikacji komiksowego mema narysowanego prze Andrzeja Milewskiego. Na obrazku z offu pada pytanie: "Co Kościół może zrobić dla młodych?", a narysowany "młody" odpowiada: "Apkę do apostazji".

Aplikację można pobrać na smartfona, a jedną z osób, które przetestowały jej działanie, jest Monika Białkowska, dziennikarka "Więzi" i "Przewodnika Katolickiego". Jak ocenia, aplikacja jest tylko chwytem marketingowym, wbrew swojej nazwie nie służy do dokonania aktu apostazji i nikt za jej pośrednictwem nie może się "wypisać" z Kościoła.

DEON.PL POLECA

Aplikacja do apostazji, która nic nie daje

Jak informują twórcy aplikacji, ma być ona przewodnikiem krok po kroku przez proces formalnego odejścia z Kościoła. Sama aplikacja nie zbiera danych, jest też bezpłatna.

- Datek jest dobrowolny, utrzymany w tendencji pseudożartobliwej, bo można go złożyć pod warunkiem, że to będzie 6,66 - komentuje Monika Białkowska. - Całość sprawia wrażenie dość niesmacznego żartu - ocenia dziennikarka.

Jak opowiada w swoim autorskim programie "Reportaż z wycinków świata", sama pobrała aplikację, żeby sprawdzić, o co w niej chodzi. O swoich wrażeniach z korzystania opowiada następująco:

- Przez aplikację prowadzi nas pomidorek z rogami, który ma na imię Postatek. Wita nas hasło „take me to hell” – czyli: zabierz mnie do piekła. Cały design to mniej więcej poziom zaliczenia z informatyki w gimnazjum. Informacji w zasadzie nie ma tam żadnych. Oczy mnie rozbolały, tak prostacko jest to zrobione i odniosłam wrażenie, że twórcy tej aplikacji nie tylko nie szanują Kościoła, ale nie szanują też tych, którzy chcą złożyć akt apostazji, i jednych i drugich traktują jak idiotów. Bo co innego można pomyśleć, gdy otwierasz apkę i widzisz pomidora z rogami, który ci mówi, że przed wyruszeniem w objęcia szatana musisz zabrać ekwipunek?

Apostazja krok po kroku? Nie z pomocą "pomidorka z rogami"

Wspomniany "pomidor z rogami", który powadzi osobę chcącą dokonać aktu apostazji "krok po kroku", obiecuje, że pomoże jej wygenerować deklarację odstąpienia.

- I musisz kliknąć „zabierz mnie do piekła”. No sorry. Jeżeli ktoś rozumny składa akt apostazji, to nie dlatego, że chce iść do piekła, tylko dlatego, że nie wierzy w Boga i nie wierzy w piekło - podsumowuje dziennikarka.

Monika Białkowska jednoznacznie ocenia też podpowiedź, jak zdobyć akt chrztu. Aplikacja zachęca, by udać się do parafii, w której przyszły apostata być ochrzczony, i powiedzieć księdzu, że akt chrztu jest potrzebny do tego... by zostać chrzestnym. Wtedy ksiądz nie będzie robił żadnych problemów.

"Ta aplikacja jest po prostu kpiną"

- Dorośli, odpowiedzialni ludzie, którzy chcą złożyć akt apostazji, będą kręcili księdzu i nie powiedzą, po co im ten akt chrztu? Serio? - ironizuje dziennikarka.

"Procedura", przez którą w teorii prowadzi aplikacja, kończy się kolejnym słabym żartem. "Teraz musisz podejść do parafii zamieszkania. Masz blisko, to ta, której dzwony cię codziennie rano wkurzają" - cytuje Monika Białkowska. - Kiedy przeglądałam tę aplikację, miałam poczucie, że to jest tylko żart.

Jak podkreśla dziennikarka, sama nigdzie się z Kościoła nie wybiera, ale rozumie, że za aktem apostazji często nie stoi ani kaprys, ani żart, ale poważne powody, rodzinne albo osobiste dramaty, jakiś wielki gniew.

- Mogę się osobiście z czyjąś decyzją o apostazji nie zgadzać, ale szanuję tę decyzję jako świadomy wybór dojrzałego człowieka i szanuję tego człowieka, a nie ośmieszam go. Chociaż jestem po drugiej stronie, to nie będę z takiego wyboru kpić i bawić się w pomidorki z rogami. Ta aplikacja jest po prostu kpiną, i to nie z Kościoła, ale tych, którzy z Kościoła chcą wystąpić. To jest ośmieszanie ich dramatów, sprowadzanie ich problemów do pomidorka, który prowadzi kogoś do piekła - mówi Monika Białkowska.

Tutaj możesz posłuchać całego reportażu:

Źródło: Reportaż z wycinków świata / Facebook.com

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Powstała aplikacja... do apostazji. Przetestowała ją katolicka dziennikarka
Komentarze (9)
AS
~Antoni Szwed
10 lutego 2022, 18:11
"To jest ośmieszanie ich dramatów, sprowadzanie ich problemów do pomidorka, który prowadzi kogoś do piekła." No bo tak jest! Jeśli ktoś świadomie porzuca Kościół katolicki, to tym samym porzuca Chrystusa. W Kościele są wszystkie środki do zbawienia. Jeśli ktoś świadomie z nich rezygnuje, to wybiera POTĘPIENIE! Nie czarujmy się, tu nie chodzi o czyjeś poglądy i przekonania, które można mieć takie, jakie się chce, tu chodzi o zbawienie lub potępienie w życiu przyszłym. Ludzie!! Do swojej wolności podchodźcie z najwyższą powagą. Wybierzecie źle, to w wieczności już tego błędu NIGDY nie naprawicie. Księża, biskupi tłumaczcie ludziom jak straszliwe zło kryje się za apostazją. Wyjście lub pozostanie w Kościele to nie jest wybór między kawą a herbatą na śniadanie.
AD
~Adam Dorożyński
11 lutego 2022, 08:45
Ściągnij wodze Waszmość. Apostazja to nie "rozwód z Panem Bogiem" tylko z Kościołem. A ten, po pierwsze nie jest wyborem większości, a po drugie nie jest jedyną drogą do zbawienia... Wszystkiego dobrego
KP
~katolik pomniejszego płazu
13 lutego 2022, 10:59
Kościół jest jedyną drogą do zbawienia i bierzesz na sumienie zbawienie tych, których zwodzisz. Wszystkiego najlepszego
AD
~Adrian Duda
10 lutego 2022, 17:45
Popieram wniosek o zajęcie się apostazją przez rzecznika praw obywatelskich. Mnożenie przeszkód przez KK w sytuacji, gdy obywatel został uczestnikiem kościoła bez udziału swej świadomej woli nie powinno być dopuszczalne. Do apostazji absolutnie powinno wystarczać uwierzytelnione oświadczenie woli.
AM
~Agata Mazur
13 lutego 2022, 18:58
Zgadzam się z Panem. Hierarchia kościoła myśli, że jest bogiem na ziemi, a to tylko żałosne ludki, niedowartościowane w dodatku. Żeby wierzyć w Boga nie potrzebuję żadnych nastawionych na zbieranie kasy pośredników... poza tym jednym i jedynym - Jezusem.
GR
~Głos rozsądku
9 lutego 2022, 18:10
Swoją drogą, procesem apostazji powinien zainteresować się rzecznik obywatelski. Mnożenie przeszkód (jak choćby wyśmiewane w artykule wydanie odpisu aktu chrztu), osobom które nie czują się częścią Kościoła jest śmieszne. Dla hierarchii ważne są statystyki bo to powód do dotacji, a nie faktyczna liczba wiernych.
AZ
Anna Z
9 lutego 2022, 10:29
Pani dziennikarka się oburza, że aplikacja doradza kłamstwo w celu uzyskania potwierdzenia chrztu. Gdyby się pani zainteresowała historiami osób, które przeszły lub próbowały przejść tę procedurę to by się pani przestała dziwić. Wydanie tego dokumentu osobie ochrzczonej należy się jak psu miska, gdyby proboszczowie nie robili ludziom problemów, nie mnożyli formalności nieprzewidzianych procedurą, nie wygłaszali niestosownych uwag, nie zajmowali czasu robieniem przesłuchań i wygłaszaniem moralizatorskich monologów, często obraźliwych, to by nie było problemu i nikt nie fatygowałby się żeby kłamać. Pani redaktor ze swojej banieczki widzi bardzo niewiele skoro jej zdaniem największym problemem w apostazji są słabe żarty i rogate pomidorki.
HG
Hubert Gordon Blejch
8 lutego 2022, 17:24
Cóż, jako autor tej konkretnej aplikacji pozwólcie, że się wypowiem :) Zrobiłem chyba wszystko, by pokazać satyryczny charakter pierwszej wersji aplikacji (która była inspirowana dość znanym satyrycznym obrazkiem) - prześmiewcze teksty, dziecinny design itd. Gdy jednak okazało się, że wielu ludzi naprawdę potrzebuje pomocy w przygotowaniu dokumentów i podpowiedzi w przeprowadzeniu przez ten proces, to aplikacja przeszła kompletny redesign - co tylko pokazuje, że albo autorka aplikacji nie używała, albo pisała ten artykuł dość długo, bo nowa szata graficzna jest już od ponad tygodnia w sklepie play ;)
ZZ
~Zenon Zk
8 lutego 2022, 10:10
Artykuł "utrzymany w tendencji pseudożartobliwej". Tak, aplikacja owa jest żartem i pochodzi od użytkownika satyrycznego portalu JoeMonster - powaga zabija powoli. Autor zrobił wiele, żeby każdy widział że to żart, choć odnosi się do konkretnej sprawy. Jeśli komuś trzeba żarty tłumaczyć jak krowie na rowie, to... to nie jest śmieszne.