Zróbmy (k)Rok Miłosierdzia

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Zbigniew Nosowski, Piotr Żyłka

Właśnie o taki efekt nam chodzi. O radykalną zmianę myślenia, która objawia się w konkrecie i w robieniu rzeczy, które "normalnemu człowiekowi" żyjącemu w XXI wieku w głowie się nie mieszczą - piszą Zbigniew Nosowski i Piotr Żyłka.

W orędziu na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie papież Franciszek zachęcił do zrobienia czegoś bardzo praktycznego i konkretnego. Przypomniał o uczynkach miłosierdzia. Zaproponował, żeby wziąć na warsztat po jednym uczynku względem ciała i po jednym względem duszy na każdy miesiąc Roku Miłosierdzia i starać się nimi żyć. Zadanie to tylko pozornie jest łatwe. Generalnie bowiem mamy kłopot z przekładaniem naszej wiary na konkret. A tu właśnie o coś takiego chodzi: przestańmy wciąż gadać o miłosierdziu, tylko przejdźmy wreszcie do działania. Po drugie, rozumienie uczynków miłosierdzia wcale nie zawsze jest oczywiste.

DEON.PL POLECA

Na taki apel papieża nie można nie zareagować. Dlatego od dziś połączone siły portalu DEON.pl i Laboratorium "Więzi" będą przez siedem miesięcy starały się pomóc naszym czytelnikom w zrozumieniu, o co chodzi z kolejnymi uczynkami. Każdemu z nich poświęcimy dwa teksty - bardziej teoretyczny i bardziej praktyczny. Będziemy zachęcali wszystkich i do refleksji, i do ruszenia się sprzed monitorów, by przejść od teorii do jej realizacji. W tym celu pokażemy historie ludzi, dla których życie miłosierdziem jest codziennością. Mogą być oni dla nas zawstydzającymi i motywującymi przykładami. Teksty będą publikowane w każdą środę na stronach organizatorów: deon.pl i laboratorium.wiez.pl.

Współczesny Katechizm Kościoła katolickiego opisuje uczynki miłosierdzia względem duszy w sposób nieco odmienny niż tradycyjne ujęcie, które znamy z wyuczonych formułek. Według KKK "uczynkami miłosierdzia są dzieła miłości, przez które przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach jego ciała i duszyPor. Iz 58, 6-7; Hbr 13, 3.. Pouczać, radzić, pocieszać, umacniać, jak również przebaczać i krzywdy cierpliwie znosić - to uczynki miłosierdzia co do duszy. Uczynki miłosierdzia co do ciała polegają zwłaszcza na tym, by głodnych nakarmić, bezdomnym dać dach nad głową, nagich przyodziać, chorych i więźniów nawiedzać, umarłych grzebać" (2447). W naszych rozważaniach będziemy jednak ­- tak jak zachęca papież i w swojej bulli na Rok Miłosierdzia, i w orędziu na ŚDM - iść śladem tradycyjnego ujęcia uczynków miłosierdzia.

Chcielibyśmy przez ten projekt wywołać efekt Franciszka. Tym razem nie chodzi o często powtarzane medialne hasło dotyczące obecnego papieża, lecz o przemianę, jaka dokonała się w człowieku, którego imię wybrał kard. Bergoglio, gdy został następcą świętego Piotra. Nawrócenie św. Franciszka z Asyżu przedstawiane jest najczęściej jako radykalne przejście od świata bogactw i wygód do zakochania się w ubóstwie i prostocie. Jest w tym wiele prawdy, ale nie ta zmiana była największą rewolucją w człowieku, który miał odbudowywać Kościół. Tę wewnętrzną zmianę, która zaszła w Biedaczynie z Asyżu, najlepiej widać w jego podejściu do trędowatych. Franciszek w wersji "przed" brzydzi się nimi, omija ich szerokim łukiem, nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Franciszek w wersji "po" jest zupełnie innym człowiekiem. Nie tylko nie omija pierwszego napotkanego trędowatego, lecz z premedytacją podchodzi do niego, obejmuje go i całuje w usta. I robi to wszystko nie wbrew sobie, lecz w zgodzie z samym sobą, a w dodatku z nieukrywaną radością.

Właśnie o taki efekt nam chodzi. O radykalną zmianę myślenia, która objawia się w konkrecie i w robieniu rzeczy, które "normalnemu człowiekowi" żyjącemu w XXI wieku w głowie się nie mieszczą. Dobrze wiemy, że jest to trudne. Prawdopodobnie o własnych siłach nie damy rady tego zrobić. Ale z Bożą pomocą nie jest to niemożliwe. Zbyt często chrześcijanie głoszą Słowo, tylko gadając. Mówimy dużo, a być może nikt nie chce już nas słuchać. Mądrzy mistrzowie duchowi powtarzają, żeby mniej mówić, a więcej działać. Jeśli miłosierdzie będzie się ujawniać w konkrecie spotkania z drugim, potrzebującym człowiekiem, to - być może - widząc nasze działanie, ludzie zaczną się pytać, dlaczego to robimy i skąd mamy na to siłę.

Nasz projekt nazwaliśmy "(k)Rok Miłosierdzia". Zapożyczyliśmy tę nazwę od warszawskiej Wspólnoty Sant’Egidio, która od lat spotyka się z osobami bezdomnymi i ubogimi. Nic wielkiego. Proste rzeczy. Wspólnie się modlą; robią kanapki dla głodnych; mają czas, żeby wysłuchać drugiego człowieka, bez oceniania i poczucia wyższości. Właśnie pod hasłem "Zróbmy (k)Rok Miłosierdzia" odbędzie się w tym roku kolejna Wigilia z Ubogimi.

Codzienne działanie tej wspólnoty i ta konkretna wigilia mogą być dla nas wszystkich wzorem w rozpoczynającym się dziś Roku Miłosierdzia. Nasz cykl tekstów ma być pomocą i inspiracją do tego, żebyśmy się nie zatrzymali tylko na wzruszeniach i wyrażaniu podziwu dla kogoś, kto robi coś dobrego. Mamy nadzieję, że Rok Miłosierdzia coś w nas wszystkich obudzi, coś przełamie. I krok po kroku wspólnie będziemy odkrywać, że uczynki miłosierdzia to nie tylko chrześcijański obowiązek, ale coś, co sami chcemy robić - bo naprawdę chcemy być miłosierni "jak nasz Ojciec jest miłosierny"; bo tak nam podpowiada serce.

W papieskiej bulli czytamy: "Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno zostać otulone czułością, z jaką kieruje się do wiernych; nic też z jego głoszenia i z jego świadectwa ukazanego światu nie może być pozbawione miłosierdzia". Skoro wszystko w działaniu Kościoła powinno być otulone czułością miłosierdzia, to także wszystko, co robimy my - należący do tego Kościoła - nie może być miłosierdzia pozbawione. Trzeba zatem zrobić sobie porządny rachunek sumienia. I oczekując do Kościoła, aby był miłosierny - zacząć od samego siebie.

Temu właśnie ma służyć ten cykl. Oby każdy jego odcinek stanowił i dla nas samych, i dla naszych czytelników kolejny dobry krok w Rok Miłosierdzia.

Zbigniew Nosowski

dyrektor programowy Laboratorium "Więzi"

Piotr Żyłka

redaktor naczelny DEON.pl

***

  • Dziś o 15:00 opublikujemy materiał, w którym biskup Grzegorz Ryś tłumaczy, dlaczego papież Franciszek ogłosił Rok Miłosierdzia, czym w ogóle jest miłosierdzie i dlaczego warto na serio podejść do uczynków miłosierdzia
  • Jutro pierwszy k(Rok) wykona Ewa Kiedio. Głodnych nakarmić. Jak się do tego zabrać? Będzie bardzo konkretnie i z życia wzięte
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zróbmy (k)Rok Miłosierdzia
Komentarze (1)
D
deon
8 grudnia 2015, 11:31
Właśnie o taki efekt nam chodzi. O radykalną zmianę myślenia, która objawia się w konkrecie i w robieniu rzeczy, które "normalnemu człowiekowi" żyjącemu w XXI wieku w głowie się nie mieszczą. <a href="http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/krok-milosierdzia/art,1,zrobmy-krok-milosierdzia.html">więcej</a>