Byłam świadkiem, gdy pod koniec życia pewien mąż, który przez większość swojego małżeństwa nie okazywał emocji, płakał, wyznawał żonie miłość, dziękował za rzeczy, których ona już nie pamiętała, a których on nigdy wcześniej nie miał odwagi wypowiedzieć na głos.
Byłam świadkiem, gdy pod koniec życia pewien mąż, który przez większość swojego małżeństwa nie okazywał emocji, płakał, wyznawał żonie miłość, dziękował za rzeczy, których ona już nie pamiętała, a których on nigdy wcześniej nie miał odwagi wypowiedzieć na głos.
Coś we mnie pękło, gdy kolejny raz natrafiłam na treści mówiące o niewchodzeniu w kontakt z "osobą toksyczną". Z bólem w sercu zauważyłam, że takie wyrażenia -"człowiek toksyczny" pojawiają się również na portalach katolickich. Wiedziałam, że nie mogę tego tak zostawić. Nie ma we mnie zgody na to stwierdzenie.
Coś we mnie pękło, gdy kolejny raz natrafiłam na treści mówiące o niewchodzeniu w kontakt z "osobą toksyczną". Z bólem w sercu zauważyłam, że takie wyrażenia -"człowiek toksyczny" pojawiają się również na portalach katolickich. Wiedziałam, że nie mogę tego tak zostawić. Nie ma we mnie zgody na to stwierdzenie.