Wkład osiągnięć polskiej nauki i techniki do dziedzictwa światowego

Wkład osiągnięć polskiej nauki i techniki do dziedzictwa światowego Wydawnictwo WAM
Wydawnictwo WAM

Zapewne w mało której dyscyplinie naukowej tak trudno jest ocenić trwałą wartość wkładu poszczególnych jednostek, środowisk czy krajów, jak w językoznawstwie ogólnym". Tymi słowami znany polski językoznawca A. Weinsberg rozpoczyna swą charakterystykę dziejów językoznawstwa ogólnego w Polsce (Historia nauki polskiej, 1987, 786). Ale jego zastrzeżenia można rozszerzyć i na inne działy językoznawstwa a w grę wchodzi nie tylko ogromna ilość znanych języków (ok. 3 tysiące), lecz także mnogość ich odmian, wielopoziomowość struktury, silne uwarunkowania psychologiczne i społeczne. Za tym wszystkim idzie wielość i zmienność kierunków i metod - stąd trudno je oceniać. Jednak potrzebna jest taka próba przyjrzenia się dotychczasowym osiągnięciom, bo może ona pomóc, by iść w przyszłość z pokorą właściwą uczonemu i z nadzieją na nowe wyniki studiów; z nadzieją, która jest motorem każdej pracy, też tej naukowej.

Inna sprawa, że właściwą ocenę dorobku można podjąć dopiero z odpowiednio dużej perspektywy czasowej, sięgającej kilkudziesięciu czy więcej lat. Dlatego na ogół nie nastręczają wielu niepewności dość już ustalone opinie o naszym dorobku wieków XVI - r. 1918 (tu - okres I) i lat 1918-1939 (II okres). Natomiast z najwyższą ostrożnością, a nawet nieśmiałością przedstawiam osiągnięcia językoznawców po II wojnie światowej do r. 2000 (okres III). Z konieczności ograniczam się do tych prac, które - wg opinii zawartych w pozycjach bibliograficznych lub przekazanych mi w rozmowach ze specjalistami danych kierunków - z pewnościąweszły w obieg międzynarodowy i zostały włączone do światowego dziedzictwa lingwistyki.

Wymienione rozmowy pozwoliły uzupełnić niezbyt liczne informacje bibliograficzne odnoszące się do okresu III. Za te rozmowy uzupełniające gorąco dziękuję prof. prof. L. Bednarczukowi, A. Cieślikowej, U. Dąmbskiej-Prokop, A. Pisowiczowi, J. Ruskowi, J. Siatkowskiemu, A. Szulcowi, E. Wohlfeld-Mańczak.

Okres I: od XVI w. do r. 1918

DEON.PL POLECA

Pierwsze oznaki zainteresowania się ogólniejszymi problemami językowymi notujemy w Polsce XVI w., gdy - podobnie jak w różnych krajach europejskich - nasi miłośnicy nauk zaczynają się przyglądać innym językom, porównywać je, wykazywać pokrewieństwo i ustalać genezę. Rusza szeroka „akcja inwentaryzacyjna" (jak to określa A. Heinz), czyli zbieranie materiałów, kompletowanie słowników językowych.

W tej pracy polscy autorzy dorównują innym leksykografom; w okresie Odrodzenia ukazują się w Polsce 2 doskonałe słowniki (J. Mączyńskiego w 1564 r. i G. Knapskiego w 1621 r.), które, choć jeszcze posługują się równolegle materiałem wyrazowym języków klasycznych, stają się wzorem dla innych nacji, zwłaszcza dla słownikarzy ukraińskich XVII i XVIII w.

Tak do połowy XVII w. dotrzymywaliśmy kroku innym narodom w owym początkowym etapie badań językoznawczych, niestety liczne wojny, zniszczenia, zamieszki wewnętrzne zahamowały tę dobrze zapowiadającą się tendencję.

Ale przełom kulturalny Oświecenia i w tym zakresie dał się w Polsce odczuć i z początkiem XIX w. znów pojawia się tu dzieło, którego znaczenie przekroczy polski obszar kulturowy.

To słownik języka polskiego (1807-1814) S. B. Lindego (1771-1847). Spotkał się on z wielkim uznaniem w Czechach, Niemczech i w Rosji. W Czechach stał się wzorem dla podobnego słownika języka czeskiego J. Jungmanna, który w swoim dziele zamieścił aż 1200 wyrazów zapożyczonych z polskich haseł słownika Lindego; tak nasz słownik przyczynił się do XIX-wiecznego odrodzenia czeszczyzny. Ale na tym nie kończy się rola, jaką odegrał ten słownik w rozwoju ówczesnego językoznawstwa. Polski materiał językowy słownika Lindego jest bowiem wzbogacony o materiał porównawczy z innych języków, zwłaszcza słowiańskich i o próby etymologii, z których korzystali badacze języków słowiańskich. Dlatego słownikten był wysoko przez nich ceniony, a Lindego można uważać za prekursora, a może nawet założyciela slawistyki.

Dziewiętnasty wiek to już początek prawdziwie naukowego językoznawstwa, gdy oprócz dalszego gromadzenia materiałów intensywnie rozwija się ich interpretacja. Metodą, która zapanowała w ówczesnej lingwistyce, był ewolucjonizm, czyli traktowanie języka przede wszystkim z punktu widzenia historycznego, tłumaczącego stan współczesny ewolucją od pradziejów począwszy. A że ewolucjonizm wspomagany był porównywaniem języków, ukształtowała się gramatyka historyczno-porównawcza, uprawiana przez tzw. młodogramatyków. Taki rozwój badań i teorii powoduje, że językoznawstwo coraz bardziej zdecydowanie (zwłaszcza w II połowie XIX wieku) wyodrębnia się z filologii, stając się powoli samodzielną dyscypliną.

Polscy językoznawcy uczestniczą w tych nowych prądach badawczych, ale nie był to okres sprzyjający rodzimej nauce. Nie istniało niezależne państwo polskie, gdyż kraj nasz, rozdzielony na 3 części, dostał się pod władanie trzech zaborców - Prus, Rosji i Austro-Węgier. Polacy - wobec likwidacji polskich uniwersytetów zmuszeni byli szukać możliwości studiów czy pracy naukowej poza ojczyzną; najczęściej w uniwersytetach niemieckich, austriackich lub rosyjskich. Tam nieraz zdobywali sławę i uznanie. Niestety bariera językowa nie sprzyjała upowszechnianiu polskich osiągnięć. Taki los spotkał np. prace J. Mrozińskiego (1784-1839), które zostały docenione dopiero w XX w., gdy wykazano, że polski gramatyk w swych przemyśleniach wyprzedził lingwistów zachodnioeuropejskich. Wszak znani ówcześni językoznawcy jeszcze nie rozróżniali dokładnie litery od dźwięku, a Mroziński właśnie wskazywał na podstawową wyróżniającą cechę dźwięku: związek ze znaczeniem. I oto XX-wieczny doskonały językoznawca rosyjski R. Jakobson określa prace Mrozińskiego jako ważny fragment historii lingwistyki światowej.

Podobny był los największego polskiego językoznawcy XIX wieku (i początków XX w.), indoeuropeisty i slawisty - Jana Baudouina de Courtenay (1845-1929), który po studiach w Pradze i w niemieckich uniwersytetach pracował jako docent i profesor w Petersburgu, Kazaniu i Dorpacie (potem też w Polsce). Już szkole młodogramatycznej dostarczył ważnych założeń, wskazując na wielką rolę analogii w życiu języka. Ale jeszcze donioślejsze były jego przeczucia nowych prądów językoznawczych. W czasie pobytu w Kazaniu (1875-83) wraz z innym Polakiem, M. Kruszewskim założył znaną kazańską szkołę lingwistyczną, której nowoczesność została rozpoznana i niejako odkryta dopiero w połowie XX wieku.

Prekursorstwo Baudouina de Courtenay polegało przede wszystkim na tym, że w dobie panowania ewolucjonizmu szczególną uwagę zwrócił niena problemy diachroniczne, lecz na zasadniczą i ogólną cechę języka: zależność poszczególnych dźwięków języka od struktury całego systemu fonologicznego (czyli fonetyczno-znaczeniowego). Za tym szła konieczność odróżnienia głoski (jako elementu czysto fonetycznego) od fonemu (jako elementu systemu fonologicznego), będącego wyobrażeniem psychicznym mającym wartość społeczną.

Poglądy szkoły kazańskiej znacznie wyprzedzały w czasie ówczesne paradygmaty językoznawstwa młodogramatycznego, toteż najważniejsze myśli Baudouina de Courtenay i Kruszewskiego nie znalazły w tamtych czasach należnego oddźwięku. Ale okazało się, że z pewnym wystąpieniem Baudouina (w Paryżu w 1881 r.) zapoznał się późniejszy słynny twórca strukturalizmu, Ferdynand de Saussure i wywarło ono znaczny wpływ na jego poglądy. To na myśli uczonych kazańskich de Saussure zbudował - już w XX w. - swoje koncepcje strukturalne. Tak dorobek szkoły kazańskiej wszedł na trwałe do naukowego dziedzictwa światowego, doprowadzając językoznawstwo XIX w. do źródła myśli strukturalistycznej. Ale zrozumiano to później, w trakcie dalszego rozwoju lingwistyki.

Natomiast w ówczesnym, tak bardzo historyzującym językoznawstwie duże znaczenie miały studia indoeuropeistyczne, wywodzące dzieje wielu języków ze stadium hipotetycznego języka praindoeuropejskiego używanego w III w. przed Chr. (a może i wcześniej) gdzieś na terenach Europy i Azji. I w tym zakresie mieliśmy na przełomie XIX i XX w. dwu wybitnych uczonych. Byli to J. M. Rozwadowski i W. Porzeziński.

J. M. Rozwadowski (1867-1935) jako indoeuropeista analizował różne fakty językowe mogące wyjaśnić tajemnicę miejsca kolebki Praindoeuropejczyków. Formułował także różne prawa rozwoju i budowy języka; szczególnie płodne były jego spostrzeżenia na temat złożoności wyrazów. W wyrazie pochodnym od innego (np. domek od dom) wyróżnił 2 człony: utożsamiający z wyrazem podstawowym (np. dom-) i człon odróżniający a tworzący nowy wyraz (tu -ek). Ta koncepcja, podjęta i rozszerzona później przez młodszych językoznawców wpłynęła na XX-wieczny rozwój słowotwórstwa w Polsce i innych krajach.

W. Porzeziński (1870-1929) odegrał poważną rolę zwłaszcza w językoznawstwie rosyjskim, jako teoretyk języka i indoeuropeista, twórca szkoły naukowej językoznawstwa indoeuropejskiego w Moskwie (gdzie wykładał jako profesor).

Zrozumiałe jest, że polscy językoznawcy specjalną uwagę przywiązywali (i przywiązują) do cech i zjawisk w językach pokrewnych, a więc słowiańskich. Nasza slawistyka znacznie wzbogaciła międzynarodowy dorobek tej dyscypliny.

Wybitnym slawistą był A. Brückner (1856-1939), typowy humanista tamtych czasów; młodogramatyk rangi europejskiej, ale - jeden z ostatnich - językoznawca-filolog i zarazem badacz kultury. Wykładał w Berlinie i Wiedniu, gdzie właśnie wtedy znajdowały się centra badań językoznawczych, zwłaszcza slawistycznych. Ważne jego dzieła ukażą się w następnym okresie, ale już we wczesnych swych pracach zajmuje się pewnymi fonetycznymi zjawiskami w językach słowiańskich czy zapożyczeniami słowiańskimi w języku litewskim.

Przede wszystkim jednak do rozwoju polskiej slawistyki przyczynili się wymienieni już wyżej wielcy językoznawcy przełomu XIX i XX stulecia. I tak J. Baudouin de Courtenay odkrył prasłowiańskie zjawisko tzw. III palatalizacji spółgłosek k, g, ch, które w sąsiedztwie pewnych głosek zmiękczały się i całkowicie przekształcały. W. Porzeziński zaś jest autorem porównawczej gramatyki języków słowiańskich, a J. Rozwadowski badał różne, zwłaszcza fonetyczne problemy języków słowiańskich, stosunki słowiańsko-irańskie i slowiańsko-bałtyckie, a także interesował się zagadnieniem miejsca i czasu najdawniejszych siedzib Prasłowian. On to stworzył podstawy polskiej slawistyki, która pięknie się rozwinęła w pierwszych dekadach XX wieku. Wtedy bowiem Rozwadowski wykładał w uniwersytecie krakowskim i współpracując z innymi świetnymi językoznawcami, doprowadził do utworzenia w Krakowie silnej szkoły językoznawczej, będącej głównym centrum europejskiej slawistyki. Tu założono w r. 1908 pismo „Rocznik Slawistyczny", gdzie publikowali swe prace najwybitniejsi lingwiści zagraniczni, jak np. A. Meillet, M. Vasmer, A. Belić, V. Vondräk, gdzie ogłaszano bibliografię slawistyczną.

Położenie geograficzne Polski, jej historia i szczególna sytuacja polityczna spowodowały, że nauka polska od dawna żywo interesowała się Wschodem, też tamtejszymi językami, z którymi żywe kontakty były wielowiekową tradycją. Już w I połowie XIX w. na uniwersytecie wileńskim znalazło się szereg wybitnych uczonych zajmujących się sanskrytem, hebrajskim, językami arabskimi i językiem mongolskim. Przede wszystkim jednak trzeba zwrócić uwagę na duży dorobek i zasługi Polaków w gromadzeniu materiałów językowych z różnych krain wówczas słabo znanych i mało dostępnych. Byli to Polacy zesłani przez rząd rosyjski w głąb Rosji za udział w spiskach i ruchach niepodległościowych. Zesłańcy ci w miejscach osiedlenia stykali się z różnymi egzotycznymi ludami i układali słowniczki ich języków, nieraz zupełnie dotąd nieznanych. Tak powstały zbiory wyrazów języka tunguskiego, jakuckiego, Kamczadułów, Goldów i Oroczów, a także ceniony, do dziś zachowujący wartość naukową słownik sachalińskich Ajnów i Niwchów, spisany przez Bronisława Piłsudskiego.

Taki był początek polskiej orientalistyki, która wiele treści wniosła do światowego dziedzictwa, a założony w 1914 r. „Rocznik Orientalistyczny" zdobył wielkie międzynarodowe uznanie.

Koniec omawianego okresu (przełomowe dekady XIX w./XX w.) wyznaczył językoznawcom polskim poczesne miejsce w nauce europejskiej, a to głównie dzięki pracom z zakresu slawistyki, także indoeuropeistyki i teorii języka. Ówczesne nasze publikacje weszły w obieg światowy i wiele z nich zachowuje do dziś aktualność. Podkreślić warto, że dbaliśmy również o opis własnego, polskiego języka: wszechstronną charakterystykę polszczyzny zawiera zbiorowa praca z 1915 r., gdzie m.in. znalazł się doskonały (a pierwszy w historii polskiej nauki) pełny opis dialektów polskich, autorstwa ucznia J. B. de Courtenay, K. Nitscha (1874-1958).

Okres II: 1918-1939

W tym czasie nauka polska mogła się już swobodnie rozwijać, choć musiało się pokonywać wiele przeszkód z uwagi na trudną sytuację młodego, odrodzonego w 1918 r. państwa. Jednak fundamenty życia naukowego, wypracowane w okresie przedwojennym pozwoliły na pomyślną kontynuację i rozwój badań lingwistycznych.

W językoznawstwie europejskim był to czas dużych wpływów psychologizmu, który za podstawę objaśniania zjawisk językowych przyjmował aparat pojęciowy psychologii początku XX wieku. Z drugiej strony spore znaczenie mieli jeszcze młodogramatycy, choć była to szkoła już wyraźnie przechodząca do historii. Wreszcie także już rozprzestrzeniały się myśli F. de Saussure'a i Praskiego Koła Lingwistycznego, zapowiadające inwazję strukturalizmu.

W Polsce wszystkie te kierunki miały przedstawicieli. Wszak działali jeszcze najstarsi uczeni, uformowani w atmosferze młodogramatyzmu, a skupieni zwłaszcza w szkole krakowskiej. Byli to wspomniani w opisie poprzedniego okresu: J. Rozwadowski (por. s. 20), J. Baudouin de Courtenay (por. s. 19), krytycznie modernizujący przestarzałe paradygmaty i A. Brückner (por. s. 21), który wtedy właśnie (1927 r.) wydał pierwszy etymologiczny słownik języka polskiego, przydatny też slawistyce dzięki licznym odesłaniom do języka prasłowiańskiego i praindoeuropejskiego. Wymienić też trzeba J. Łosia (1870-1928), autora młodogramatycznej, precyzyjnej, a do dziś niezastąpionej gramatyki historycznej języka polskiego (z lat 1922-1927), ilustrowanej przebogatym materiałem językowym. Psychologizm w swychpracach reprezentowali: orientalista A. Gawroński (1885-1927) i polonista Z. Klemensiewicz (1891-1969), który wzbogacił dorobek językoznawstwa o całościowe ujęcie składni języka polskiego, ważne również dla innych języków słowiańskich.

Interesujące i szczególnie liczące się w świecie osiągnięcia polskich językoznawców tego okresu dotyczą indoeuropeistyki. Najszerzej znane są dzieła J. Kuryłowicza (1895-1978), światowej sławy lingwisty, działającego w dużej mierze również w następnym okresie, tj. po II wojnie światowej. W okresie międzywojennym ukazały się ważne jego prace o języku hetyckim (II w. p. Chr.), które pozwoliły na uzupełnienie rekonstrukcji samogłoskowego systemu języka praindoeuropejskiego. Kuryłowicz przedstawił też nowe ujęcie historii intonacji w językach indoeuropejskich i poruszał inne problemy, które rozwinął po wojnie; wrócimy więc w dalszym tekście do charakterystyki jego wkładu w dorobek światowego językoznawstwa.

Dalej intensywnie rozwijała się slawistyka. Otwarty i dyskutowany pozostawał problem tzw. praojczyzny Słowian, tj. miejsca ich pierwotnych siedzib, które hipotetycznie lokowano na różnych obszarach między Odrą a Dnieprem. Analizowano też etapy i wyniki rozpadu prasłowiańszczyzny i stosunek języka polskiego do całego językowego świata słowiańskiego, zwłaszcza do języków sąsiednich. Tak powstały liczne prace dotyczące języków wschodniosłowiańskich, języka czeskiego, połabskiego, języków łużyckich i pomorskich, a także języka litewskiego (jako prawdopodobnie spokrewnionego bliżej z językami słowiańskimi).

Na czoło wysuwaj ą się tu osiągnięcia T. Lehra-Spławińskiego (1891-1965), znanego w Europie slawisty (pisał o prasłowiańszczyźnie, o języku połabskim, o języku pomorskim i inn.) oraz Z. Stiebera (1903-1980), którego prace slawistyczne należą również do dialektologii, gdyż traktują o słowiańskich gwarach - łużyckich i słowackich, a także o ogólnych zasadach powstawania gwar mieszanych (tzw. przejściowych). Wybitne rezultaty w badaniach gwar południowosłowiańskich osiągnął doskonały dialektolog M. Małecki (1906-1946), którego studia np. o gwarach macedońskich stanowią trwały dorobek dialektologii słowiańskiej; na podstawie tych materiałów Małecki wykazał, że język macedoński jest odrębną jednostką językową, której nie można włączać do języków sąsiednich. Stwierdzenie to wywołało określone konsekwencje polityczne.

Małecki również opracowywał problemy wzajemnych wpływów gwar i powstawania gwar mieszanych. Swe pionierskie badania przeniósł na terytorium Polski i wraz z K. Nitschem (por. s. 22) opracował Atlas językowy polskiego Podkarpacia (1934 ), przedstawiający zmapowane cechy językowetego terytorium; przewyższył on poprzednie podobne publikacje w krajach słowiańskich.

Dzięki opisanym tu badaniom dialektologia polska zajęła czołowe stanowisko w językoznawstwie slawistycznym.

Przedstawione tu dokonania dialektologiczne były dziełem głównie krakowskiej szkoły językoznawczej, która mogła się wtedy pochwalić też pierwszym na terenie Słowiańszczyzny zbiorem dokładnie zanotowanych tekstów gwarowych zebranych przez K. Nitscha i opublikowanym w 1929 r. Ale w tym okresie pojawiła się również warszawska szkoła dialektologiczna, utworzona przez W. Doroszewskiego (1899-1976), który zaproponował inną, nowatorską metodę spojrzenia na dialekty. Podczas gdy językoznawcy szkoły krakowskiej opisywali dialekty głównie poprzez charakterystykę obecnych w danej gwarze cech dawnych, nieraz archaicznych, warszawska szkoła, opierając się na statystyce, poszukiwała ilościowych stosunków między pierwotnymi cechami a cechami nowymi, nabytymi skutkiem kontaktów z językiem ogólnym lub z gwarami sąsiednimi. Metodą ośrodka warszawskiego zainteresowali się (ale dopiero po II wojnie światowej) amerykańscy socjolingwiści.

Tradycyjnie dalej w okresie międzywojennym rozwijała się polska orientalistyka, która z etapu zbierania materiałów i wstępnych opisów przesunęła się do fazy prawdziwie naukowych analiz i interpretacji. Nasze badania języków tureckich i mongolskich (W. Kotwicza, T. Kowalskiego i W. Zajączkowskiego) spotkały się z międzynarodowym uznaniem i zapewniły czołową pozycję polskim naukowcom. R. Stopa zaś opisał fonetykę pewnych języków afrykańskich oraz zajmował się ich genezą i klasyfikacją.

Trzeba też tu przypomnieć o dokonaniach Bronisława Malinowskiego (1884-1942). Nie był on językoznawcą, lecz socjologiem, etnologiem i antropologiem o światowej sławie; działał głównie w Anglii i USA. Prowadząc w okresie międzywojennym badania egzotycznych plemion na Nowej Gwinei i sąsiednich wyspach, zwrócił uwagę na język jako fakt antropologiczno-społeczny, silnie zależny od kontekstu sytuacyjnego. Te jego myśli legły u podstaw nowych kierunków językoznawczych, które doszły do głosu pod koniec XX wieku.

Wraz z rozwojem badań językoznawczych, z poszerzaniem się bazy materiałowej i kręgu odnośnych uczonych zaczynają się wyodrębniać pewne zakresy i kierunki badawcze, które uprzednio traktowane były nieraz ubocznie czy marginalnie. Takim zespołem od dawna zarysowującym swą odrębność była wspomniana już tu dialektologia, w okresie międzywojennym zaś zaczęło kształtować się grono językoznawców zainteresowanych stylistyką, a zdecydowanie przyszedł czas na onomastykę. Ten kierunek badawczy uprawiali jeszcze J. Baudouin de Courtenay, J. Rozwadowski i A. Brückner, choć problemami onomastycznymi zajmowali się raczej ubocznie. Istotny rozwój onomastyki rozpoczął się właśnie w okresie międzywojennym, głównie dzięki pracom W. Taszyckiego (1898-1979), historyka języka polskiego. Zapoczątkował on nowsze badania onomastyczne, publikując opis staropolskich nazw osobowych (1929 r.), który w świecie słowiańskim stał się ważną naukową pozycją. Taszycki też po II wojnie intensywnie kontynuował swą działalność na polu nazewnictwa, więc jeszcze do jego dokonań wrócimy.

Również S. Rospond (1906-1982) badał nazwy miejscowe polskie i serbo-chorwackie, a M. Rudnicki (1881-1978) analizował różne nazwy geograficzne Słowiańszczyzny pn.-zach., przy tym połączył tę tematykę z dyskusją nad miejscem praojczyzny Słowian, polemizując z etymologiami proponowanymi przez uczonych niemieckich.

Zbliżała się fala strukturalizmu i niektórzy językoznawcy zaczęli młodsze kadry z nim zapoznawać. Ale już wtedy strukturalizmowi przeciwstawił się W. Doroszewski (por. s. 24), podkreślając, że język nie jest faktem, lecz działaniem społecznym i krytykując saussure'owskie pojęcie fonemu, który uważał za „byt pozorny". Tym samym ośrodek warszawski na długo odciął się od światowych prądów lingwistycznych i umocnił opozycyjne stanowisko wobec ośrodka krakowskiego, gdzie koncepcje strukturalne łatwo będą się szerzyć - ale dopiero po II wojnie światowej.

Widzimy więc, że w omówionym okresie językoznawcy wolnej już Polski żywo uczestniczyli w pracach językoznawstwa światowego i osiągnęli poważne, znane ogólnie wyniki, zwłaszcza w badaniach indoeuropeistycznych, dialektologicznych i slawistycznych, w których zachowaliśmy czołową pozycję. Liczyły się też rezultaty studiów orientalistycznych. Zaczęliśmy doganiać najnowsze strategie badawcze, niestety wojna i jej konsekwencje zahamowały postępy na tej drodze rozwojowej.

Okres III: 1945-2000

W latach powojennych idee strukturalizmu coraz szerzej opanowywały językoznawstwo polskie i to mimo niechętnego stosunku komunistycznej władzy, która uważała strukturalizm za szkodliwy składnik „niezdrowej burżuazyjnej ideologii". Tu podkreślić wypada, że oficjalny radziecki kierunek językoznawczy, jakim do 1950 roku był marryzm, został skrytykowanyprzez J. Kuryłowicza (por. s. 23) już w r. 1946 w piśmiennictwie radzieckim (potem w innych krajach, też w Polsce) i u nas nie znalazł naśladowców. A w kilka lat po wojnie ukazało się strukturalistyczne opracowanie dziejów fonologii języka polskiego Z. Stiebera (por. s. 23), chyba pierwsza tego typu publikacja w krajach słowiańskich.

Głównym polskim dorobkiem znanym w całym świecie lingwistyki stały się publikacje J. Kuryłowicza. Do trwałych zdobyczy myśli tego uczonego należą wyniki jego ówczesnych prac o akcentuacji i o wymianie samogłosek w językach indoeuropejskich, o częściach mowy, o klasyfikacji przypadków czy o sylabie, wreszcie te, które dotyczą budowy systemu języka i tekstu. System języka w ujęciu Kuryłowicza to zbiórjednostek o określonych funkcjach, zorganizowanych zgodnie z określoną hierarchią. Uwydatniając przy tym powszechność zasad strukturalnych, wprowadził Kuryłowicz pojęcie izomorfizmu, jako zasady utrzymującej paralelizm systemów dźwiękowego i znaczeniowego. Przyczynił się również do rozwoju badań diachronicznych, a to dzięki analizom zjawiska analogii, a także przez zaproponowanie nowej metody, polegającej na wyjaśnianiu procesów rozwojowych języka wyłącznie z perspektywy wewnętrznej struktury języka. Opisując zaś budowę tekstu, wskazywał na podobieństwa i różnice między jego jednostkami oraz na zależności tekstu od systemu.

Tekstem zajmował się też Z. Klemensiewicz (por. s. 23), który znalazł się w światowej czołówce badaczy struktury tekstu i stylu. Również inni polscy językoznawcy wnieśli istotny wkład w rozwój tej tematyki, zwłaszcza w zakresie semantycznej budowy kośćca zdania. Była to grupa badaczy, którzy w pewnym nawiązaniu do strukturalizmu pracowali nad wyodrębnianiem elementarnych, już nierozkładalnych jednostek językowych - myślowych, znaczeniowych i formalnych w obrębie morfologii, składni i semantyki. Poważne wyniki osiągnęli L. Zawadowski, Z. Topolińska, A. Bogusławski, S. Karolak i A. Wierzbicka, których prace „wpłynęły i wpływają nadal na rozwój myśli teoretycznej w lingwistyce światowej" (Lewicki 2001, 642). Wysoko cenione są np. prace S. Karolaka o semantyce aspektu czasownika.

Ale i poza nurtem ściśle strukturalnym pojawiały się nowatorskie charakterystyki jednostek językowych. To W. Doroszewski (por. s. 24), kontynuując myśli J. Rozwadowskiego, zaproponował, by budowę wyrazu (z sufiksem) interpretować analogicznie do budowy zdania. Wspomnieć też trzeba o pracach W. Mańczaka, mocno podkreślającego znaczenie frekwencji jednostek językowych w rozwoju języka (np. w historii fonetyki języków słowiańskich), a także o L. Zabrockim, twórcy kodematyki, czyli nauki o tłumaczeniu kodów przy zastosowaniu cybernetyki.

Liczył się też w świecie nasz dorobek w zakresie opisów języków świata, a to przede wszystkim dzięki pracom T. Milewskiego (1906-1966), które wzbogaciły językoznawstwo o udoskonaloną klasyfikację typologiczną języków świata, cenne opracowania rozmieszczenia języków i badania chronologii rozpadu wspólnoty praindoeuropejskiej. Niestety studia indoeuropeistyczne natrafiały w okresie powojennym na duże trudności i nie mogły się prawidłowo rozwijać, gdyż zostały przez władze komunistyczne ograniczone jako nieprzydatne w życiu publicznym.

W połowie lat 50. pojawia się w językoznawstwie światowym nowa metoda: gramatyka transformacyjno-generatywna, opisująca model tworzenia się zdania, a także innych jednostek językowych. Metoda ta powstała na gruncie i materiale języka angielskiego, a polscy językoznawcy (zwłaszcza K. Polański, R. Laskowski, I. Bobrowski) zaadaptowali ją do języków słowiańskich (a więc do innego typu językowego), co było cenną innowacją i poszerzeniem nie tylko materiałowym. Przykładem może być Słownik syntaktyczno-generatywny czasowników polskich (1980-1992, pod red. K. Polańskiego), jedyna tego rodzaju praca w lingwistyce słowiańskiej.

Począwszy od lat 70. zaczęły w językoznawstwie dochodzić do głosu inne zainteresowania badawcze. Uwaga przesunęła się z abstrakcyjnej struktury języka na konkret: na mówiącego czy piszącego człowieka, na warunki i cele jego komunikatu, na związki tego komunikatu z właściwościami umysłu nadawcy i odbiorcy, z całokształtem sytuacji (zwłaszcza kultury), w której rodzi się komunikat. Pojawiły się więc pomijane przedtem akcenty socjologiczne, etnograficzne, polityczne, etyczne, ludyczne, psychologiczne itp., warunkujące daną wypowiedź i całościowo precyzujące rolę i miejsce języka w życiu człowieka. W centrum badań znalazła się problematyka semantyczna i tzw. lingwistyka interkulturowa, które uprawia np. znana w świecie Polka, mieszkająca obecnie w Australii, Anna Wierzbicka.

Tak wielorakie aspekty spowodowały rozbicie językoznawstwa na różne węższe kierunki. Ale zauważa się ciekawą próbę syntezy tej różnorodności; jest to nowa pełna gramatyka języka polskiego (różnych autorów - 1984, 1995) łącząca metodologię strukturalną z metodą generatywno-transformacyjną, przy nowszym potraktowaniu budowy semantycznej zdania.

Równocześnie pod koniec XX w. coraz silniej zaznaczają się pewne odmiany tzw. kognitywizmu (powstałego w Ameryce prądu), który za cel sobie stawia zrozumienie natury ludzkiego poznania i to w powiązaniu z ujęzykowieniem tego poznania. Polscy językoznawcy zainteresowali się zwłaszcza problemami aksjologii (T. Krzeszowski, J. Puzynina), semantyki (R. Grzegorczykowa), metafory (T. Krzeszowski) i stereotypów. Szczególnie wyraźniezarysowuje się etnolingwistyczna szkoła lubelska kierowana przez J. Bartmińskiego, badająca język w związku z kulturą i historią społeczności (np. narodowych, regionalnych); tego rodzaju prace mają prowadzić do wykrycia i opisu tzw. językowego obrazu świata danej grupy. W wyniku badań stereotypów językowych powstaje w szkole lubelskiej słownik stereotypów i symboli ludowych, określany jako nowatorski eksperyment leksykograficzny.

Środowisko lubelskie rozszerza coraz bardziej pole zjawisk podlegających obserwacji; np. przeprowadza się tam analizy konfrontatywne problemów języka polskiego i innych języków, zwłaszcza słowiańskich, co wzbogaca też dorobek slawistyki.

Slawistyka polska w okresie powojennym kontynuowała poprzednie drogi badawcze. Zagadnieniem ogólnym a wciąż otwartym i dyskutowanym jest miejsce praojczyzny Słowian i chronologia rozpadu prasłowiańszczyzny; polscy uczeni (jak T. Lehr-Spławiński, M. Rudnicki, L. Moszyński, Z. Gołąb i inni) przedstawiali tu swoje hipotezy i ich dokumentację.

Cały szereg prac dotyczył dialektów (lub języków literackich) Słowian ze wszystkich 3 grup: zachodniej, południowej i wschodniej (zwłaszcza różnych gwar ukraińskich). Szczególnie cenione i znane w językoznawstwie światowym są prace K. Polańskiego (1929-2009) dotyczące wymarłego w XVIII w. języka połabskiego (cenny słownik etymologiczny Drzewian połabskich). Większe znaczenie mają również wyniki badań ostatniego żywego reliktu słowiańskich dialektów pomorskich, tj. kaszubszczyzny, która aspirując do statusu języka regionalnego, uzyskała pewną autonomię publiczną, opartą na opracowanych przez językoznawców (jak H. Popowska-Taborska) argumentach naukowych, wykazujących specyfikę tego dialektu.

W ośrodku krakowskim trwają prace nad pomnikowym Słownikiem prasłowiańskim; do 2000 r. wyszło 7 tomów (do litery G) tego dzieła pod redakcją F. Sławskiego, autora nieukończonego Słownika etymologicznego języka polskiego (5 tomów, do litery Ł, 1952-1982).

Spokrewniony ze słowiańszczyzną język litewski doczekał się obszernej gramatyki (1956-65) autorstwa znanego lituanisty, J. Otrębskiego (1889-1971). Cenne są również lituanistyczne prace J. Safarewicza.

Orientalistyka polska również w II połowie XX wieku dostarczyła światowemu językoznawstwu wielu wartościowych opracowań różnych problemów dotyczących języków wschodnich, jak: arabskich, języka chińskiego, japońskiego, języków afrykańskich, a także cygańskiego i języków tureckich (z uwzględnieniem wpływu ich słownictwa na język polski). Uznanie zyskały prace A. Pisowicza o języku ormiańskim. Znane są też w świecie osiągnięcia ucznia J. Kuryłowicza, W. Skalmowskiego (1937-2008),który osiadł w Belgii i jako profesor uniwersytetu w Lowanium zajmował się starszym językiem irańskim, przede wszystkim leksykologią i tekstologią; wykazał dwuznaczność i ukryty sens zabytkowych perskich tekstów religijno-filozoficznych.

Charakteryzując wkład polskiego językoznawstwa do światowego dziedzictwa, trudno pominąć fakt, że - zwłaszcza w ostatnim okresie - ukazało się w Polsce wiele publikacji poświęconych zagadnieniom różnych zjawisk w innych niż tu wspomniane językach, np. w hiszpańskim, włoskim, szwedzkim, węgierskim itd., ale większość z tych prac ma charakter przyczynkowy. Niektóre jednak weszły w obieg międzynarodowy - wymienić można przykładowo: historia języka niemieckiego L. Zabrockiego, ukazana oryginalnie, w ścisłym związku ze społecznymi procesami integracyjnymi; H. Lewickiej monografia o języku i stylu francuskiego teatru w XV i XVI w.; E. Gussmanna o fonologii języka angielskiego; prace S. Karolaka o rodzajniku w językach francuskim i angielskim.

Ważną publikacją jest też wielkie, jeszcze nieukończone dzieło Słownik łaciny średniowiecznej w Polsce, dołączające tematem do innych tego rodzaju słowników europejskich, gromadzących materiał leksykalny języka naszej dawnej wspólnej kultury; słownik polski wyróżnia się szerszym zakresem chronologicznym materiału i nowszą metodologią. Od r. 1953 do 2000 wyszło 61 zeszytów Słownika (do litery Q).

Oprócz badań skupiających się na studiowaniu pojedynczych języków (lub grup językowych) uprawiano też w Polsce w ostatnich dziesięcioleciach kierunki językoznawcze opisujące język tylko w określonym aspekcie i z zastosowaniem specjalnych metod, jak: socjolingwistyka, językoznawstwo algebraiczne, logopedia i logoterapia, glottodydaktyka, badania języka dziecka, zagadnienia kultury języka itd. Szczególne, szeroko znane osiągnięcia polskich językoznawców zaznaczyły się na polu onomastyki, czyli nauki o imionach własnych. W okresie międzywojennym już ona stała w Polsce na dobrym poziomie, a po wojnie nastąpiło widoczne nasilenie tych badań. Opracowano nie tylko wiele całościowych problemów dotyczących polskich nazw własnych, ale też wniesiono nowe myśli do badań onomastyki słowiańskiej i indoeuropeistycznej. T. Milewski (por. s. 27) analizował porównawczo (i na tle indoeuropejskim) imiona polskie i różne słowiańskie, zaś wkrótce po wojnie ukazały się publikacje formułujące podstawy metodologiczne ważne dla całej słowiańskiej toponimii. Są to propozycje klasyfikacji słowiańskich nazw toponimicznych: W. Taszyckiego (por. s. 25) z r. 1946 i S. Rosponda (por. s. 25) z r. 1957 oraz stratygraficzny opis słowiańskich nazw miejscowych (1974-76) tego ostatniego, wprowadzającynowe dwojakie zróżnicowanie nazw - geograficzne i chronologiczne. Slawistom przydatna jest też monografia M. Karpluk Słowiańskie imiona kobiece (1961).

Międzynarodowe znaczenie ma czasopismo „Onomastica", założone w r. 1955, wychodzące zrazu we Wrocławiu, od 1992 w Krakowie, pierwsze w Słowiańszczyźnie (a trzecie w Europie) poświęcone tylko onomastyce, a zawierające artykuły autorów nie tylko z krajów słowiańskich.

Końcowa faza omawianego okresu charakteryzuje się tym, że rzadko już pojawiają się pojedyncze, wielkie i wyjątkowe nazwiska, jak te z poprzednich okresów: J. Baudouin de Courtenay, J. M. Rozwadowski, J. Kuryłowicz... Natomiast wzmaga się współpraca międzynarodowa polegająca na realizacji szerokich projektów dotyczących całych grup językowych. Polscy językoznawcy biorą udział w tych wielkich przedsięwzięciach.

Np. językoznawcy warszawscy wraz z naukowcami z Czech, Rosji, Ukrainy i Szwecji w ramach programu „Porównawcza semantyka leksykalna" opracowali tematy dotyczące nazw barw, wymiarów i pewnych procesów myślowych.

Poważnie zaawansowane są inne dwa wielkie przedsięwzięcia:

- „Ogólnosłowiański atlas językowy" przedstawiający stan gwar słowiańskich w zakresie wszystkich działów języka (fonetyki, fleksji itd.); do r. 2000 ukazało się 9 tomów, w tym 3 autorstwa polskich dialektologów;

- „Atlas języków Europy", gromadzący mapy wyrazowe z gwar różnych krajów europejskich, nieraz z uwzględnieniem pozajęzykowej motywacji nazwy; do r. 2000 polska strona opracowała 3 mapy: brzoza, chaber i jęczmień.

Przedstawiony wkład polskiego językoznawstwa w światowe dziedzictwo lingwistyki obejmuje - jak starałam się to omówić - dorobek bogaty i wielostronny: i teoretyczno-interpretacyjny, i czysto materiałowy; i opisujący aktualne zagadnienia, i rekonstruujący przeszłość, nieraz tę sprzed wielu tysięcy lat. Dorobek w różnych działach nauki o języku, przy czym główne osiągnięcia o skali międzynarodowej dotyczą teorii (czyli językoznawstwa ogólnego), leksykografii, slawistyki, orientalistyki i onomastyki.

Irena Stasiewicz-Jasiukowa; Słowo od redaktora naukowego

WPROWADZENIE

Irena Stasiewicz-Jasiukowa; O zespołowym dziele Komitetu Historii Nauki i Techniki Polskiej Akademii Nauk i „Ignatianum"

NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO

Irena Bajerowa; Wkład osiągnięć polskiego językoznawstwa do światowego dziedzictwa XIII-XX wieku

MAKROKOSMOS I MIKROKOSMOS

Jarosław Włodarczyk; Astronomia w Polsce

Konrad Rudnicki; Wkład polskiej astronomii do światowego dziedzictwa w XX wieku

Roman Duda; Niektóre osiągnięcia matematyczne Polaków (perspektywa historyczna)

Andrzej Bielski, Wiesław Andrzej Kamiński; Wkład fizyków polskich do fizyki światowej

Halina Lichocka; Światowe osiągnięcia polskich chemików i farmaceutów

Krzysztof Kaczanowski; Historia polskiej antropologii, badania, dydaktyka, stan obecny

Tomasz Majewski, Alicja Zemanek; Wkład osiągnięć botaniki polskiej do dziedzictwa światowego

Jerzy Pawłowski; Rozwój i osiągnięcia nauk zoologicznych na ziemiach polskich

NAUKI O ZIEMI

Jadwiga Garbowska, Krzysztof Jakubowski; Nauki o Ziemi - geologia (od schyłku XVIII w. do 1918 r.)

Tadeusz Marian Nowak; Wkład osiągnięć kartografii polskiej do dziedzictwa światowego

Jerzy Jasiuk; Polski wkład do światowego dorobku techniki

Tadeusz Marian Nowak; Wkład osiągnięć polskiej techniki wojskowej do światowego dziedzictwa

CZŁOWIEK I SPOŁECZEŃSTWO

bp Andrzej F. Dziuba; Wkład osiągnięć polskiej nauki teologicznej do dziedzictwa światowego

Roman Darowski SJ; Wkład Polaków do myśli filozoficznej na świecie

Włodzimierz Wincławski; Socjologia polska: jej miejsce w nauce światowej

Stanisław Salmonowicz; Wkład polskiej nauki prawa do światowego dziedzictwa

Kalina Bartnicka, Julian Dybiec; Wkład Polaków do rozwoju nauk o wychowaniu

Edward Mierzwa; Wkład historiografii polskiej do dziedzictwa światowego

Hanna Krajewska; Światowa lista UNESCO - polski wkład do światowego dziedzictwa

Stanisław Cieślak SJ: Indeks osób

Praca zbiorowa pod red. naukową Ireny Stasiewicz-Jasiukowej

Wydawnictwo WAM

Kraków-Warszawa 2009

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wkład osiągnięć polskiej nauki i techniki do dziedzictwa światowego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.