Eliasz
Jest to imię biblijne z grupy imion teoforycznych. Pochodzi z hebrajskiego El-iyajahu 'Bogiem jest Jahwe'.
W Polsce imię spotykane w średniowieczu i w epoce Odrodzenia. W czasach późniejszych niemalże zanika, utrzymując się na ziemiach ruskich w postaci Ilija (w Kościele wschodnim imiona biblijne zawsze cieszyły się znaczną popularnością). Ponadto, jak wiele imion biblijnych, utrzymuje się oczywiście wśród polskich Żydów. W dokumentach jest poświadczone w formach: Helijasz (1212), Ulijasz (1415), Ilijasz, Ilija (1430), Elijasz (1443), Hilijasz (1450). Od imienia tego pochodzą też nazwiska: Eliasz (np. Walery Eliasz Radzikowski), Heliasz i Uliasz.
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Elias, ang. Elias, Ellis, fr. Élie, ros. Ilija wł. Elia.
Święci, którzy w epoce chrześcijańskiej rozsławiali to imię, są stosunkowo liczni. Największe zbiory hagiograficzne wymieniają ich ponad dwudziestu pięciu. Nie wszystkich możemy tu przedstawić. Ukażemy zwięźle kilku, a o jednym wspominaliśmy już powyżej pod hasłem Daniel. Przed wszystkimi wypada jednak scharakteryzować sylwetkę tego, który godnie reprezentuje Stary Testament, ale który także w chrześcijaństwie doznawał czci niemałej. Potem dodamy jednego, którego kult nosi na sobie znamiona szczególne, ale który tym bardziej jest interesujący, że podtrzymywany był u naszych południowych sąsiadów.
Eliasz, prorok. Wielka postać tego męża, obdarzonego duchem proroczym, pojawia się w w. IX przed Chrystusem. Swą działalność rozwijał zwłaszcza za rządów króla Achaba (874-853), zszedł zaś z dziejowej sceny za Ochozjasza (853-852). Wspomina go Księga Kronik, ale znany jest przede wszystkim dzięki Księgom Królewskim. Poczynając od 17 rozdziału, 1 Krl przekazuje nam relacje, które ani nie są jednolite, ani też nie pochodzą z tych samych źródeł. We wskazanym rozdziale prorok pojawia się nagle, bez podania czegokolwiek o jego poprzednim życiu. To tylko wiadomo, że przybył z Zajordanii, nie wiemy jednak, jaką miejscowość oznacza Tiszbe w Gileadzie. Jego imię jest równocześnie programem: Jahwe jest moim Bogiem. Interweniuje w chwili, gdy alians Tyru i Samarii, usankcjonowany małżeństwem Izebeli z Achabem, zagraża monoteizmowi jahwistycznemu. Może się on rozpłynąć w kulcie Baala, bo w osobie Jeroboama Izrael odrzucił monarchię Dawidową ze stolicą w Jerozolimie i powrócił -na wyżyny-, zakładając monarchię typu charyzmatycznego, nie dziedziczoną. Razem z Izebelą w Izraelu zakorzenił się rzeczywiście kult Baala, a jahwizm, religia narodu, stał się czymś politycznie podejrzanym. Eliasz przeciwstawia się tej politycznej dominacji nad religią. Sam zaś Baal był prastarym bóstwem semickim, czczonym jako Pan deszczu i pogody, wegetacji i płodności. Eliasz głosił więc, że jedynym Panem natury jest Jahwe i dlatego przeciwstawiał się kultowi bożka, obwieszczając suszę. Zakończyło tę suszę widowisko na Karmelu. Niedaleko górskiego cypla, gdzie czczono Baala-Adonisa, prorok wzniósł ołtarz, a potem znalazł potwierdzenie dla swej żarliwej wiary. Scenę zakończyła masakra kapłanów Baala, ale na wieść o tej masakrze Izebela jeszcze bardziej zawzięła się na proroka. Musiał on ratować się ucieczką. Poszedł wtedy na górę Horeb, jakby w pielgrzymce do źródeł jahwizmu. Doznał tam tego, czego doznali w czasie swej wędrówki Izraelici, zmierzający do Ziemi Obiecanej. Bóg objawił mu się nie jak Mojżeszowi wśród błyskawic i grzmotów, ale pośród delikatnego powiewu, jakby dla uwypuklenia bardziej duchowego aspektu tej samej religii. Ukazał zarazem prorokowi przyszłość, a ukazując zapewnił o proroczej sukcesji i zmianie dynastii. Potem dowiadujemy się o interwencji proroka w sprawie winnicy Nabota. Wreszcie w pierwszych rozdziałach 2 Krl znajdujemy trudne teksty o wyniesieniu Eliasza, a w nich powtórzenia i zwroty, które częściowo dotyczą może Elizeusza. Bibliści dyskutują o ich charakterze, a niektórzy sądzą, że poprzez obrazy autor chciał tu opisać rzeczywistości niewidzialne. W każdym razie wpływ Eliasza na następcę, który kontynuował jego dzieło, był ogromny. Później Malachiasz uczyni zeń prototyp proroka zapowiadającego Mesjasza, a wreszcie sam Chrystus nazwie Jana Chrzciciela Eliaszem, który miał przyjść. Dla współczesnych Chrystusowi był już zresztą tym, który ucieleśniał nadzieje mesjańskie, prorokiem przebywającym u Boga i żyjącym już życiem Bożym. Nic dziwnego, że dla chrześcijan stał się później wzorem życia doskonałego, a jeszcze później patronem wspólnot mniszych osiadłych na Karmelu. Kojarzył im się łatwo z Najśw. Panną, pełną łaski, żyjącą życiem Bożym w swym ukryciu i w bytowaniu pełnym skromności. Grecy wspominali proroka razem z Elizeuszem w dniu 20 lipca. Łacinnicy czynili to zrazu 17 czerwca, ale potem poszli za zwyczajem greckim.
Eliasz I, patriarcha Jerozolimy. Z pochodzenia był Arabem, a wychował się w klasztorze w Nitrii. Do Palestyny uszedł, gdy patriarcha Aleksandrii, Tymoteusz, okazał się zdecydowanym monofizytą. Do r. 473 przebywał w ławrze św. Eutymiusza. Patriarcha Jerozolimy, Anastazy I, wyświęcił go na kapłana. Wtedy to niedaleko Jerycha zbudował sobie celkę i stamtąd zarządzał dwoma klasztorami. W r. 494 został następcą Anastazego. Czasy były trudne, bo cesarz Anastazy popierał monofizytyzm, a wiele Kościołów rozdzierała schizma akacjańska. Wobec tych zjawisk Eliasz wykazywał daleko idącą roztropność. Mimo to po wysłaniu do cesarza wyznania wiary i po jego sfałszowaniu oraz po proteście autora synod w Sydonie (512) złożył go z urzędu. Odmówił wówczas ustąpienia, a do cesarza wysłał delegację ze św. Sabą na czele. W r. 516 Olympus, zarządca Palestyny, znów zażądał podpisania formuły monofizyckiej. Gdy odmówił, zesłano go do Aela nad Morzem Czerwonym. Tam zmarł 20 lipca 518 r. Opinie były podzielone. Oskarżano go o małoduszność, nawet o zawieranie dwuznacznych kompromisów, ale wedle Ewagriusza i Cyryla ze Scytopolis był prawdziwym obrońcą prawowierności. Tak go też potraktowali ojcowie soboru nicejskiego II. Mimo to Grecy w swych synaksariach go nie umieścili. Znalazł się natomiast w Martyrologium Rzymskim. Razem z Flawianem Antiocheńskim wprowadził go do niego Baroniusz. Widnieje tam pod dniem 4 lipca.
Eliasz i towarzysze, męczennicy z Kordoby. Eliasz, kapłan pochodzący z Lusitanii, dawnej prowincji rzymskiej, był już w podeszłym wieku, gdy za panowania Mohameda, syna Abderama II, wybuchło w Kordobie nowe prześladowanie muzułmańskie. W jakich okolicznościach został ujęty i skazany, nie wiemy. Jego towarzyszami byli młodzi mnisi Paweł i Izydor. Wszyscy ponieśli śmierć 17 kwietnia 856 r. Jest ona dobrze poświadczona w starych martyrologiach, w kalendarzu Recemunda oraz w dziełku św. Eulogiusza Memoriale sanctorum.
Eliasz z Enna (na Sycylii). Nazywano go nieraz Eliaszem Młodszym, bo greckie Neos miało go odróżniać od Eliasza proroka. Urodził się prawdopodobnie w r. 823. Będąc dzieckiem, uprowadzony został przez saraceńskich piratów. Zwrócono go rodzicom, ale później uprowadzono po raz wtóry i wtedy znalazł się w Afryce. Gdy odzyskał wolność, podążył do Jerozolimy. Z rąk patriarchy przyjął wówczas habit zakonny. Potem pielgrzymował do rozmaitych miejsc w Palestynie, Egipcie, Syrii, na Peloponezie, w Epirze i Kerkirze. W końcu osiadł w Kalabrii. Był jeszcze w Rzymie, a potem wiódł życie ascetyczne w Reggio. Słysząc o nim jako cudotwórcy, Leon VI zaprosił go do Konstantynopola. W drodze do stolicy zatrzymał się w Tesalonice i tam też 17 sierpnia 903 r. zmarł. Ciało przeniesiono do Kalabrii.
Eliasz Joresti. Pochodził z Siedmiogrodu. W klasztorze w Putnie, na Bukowinie, zapoznał się z rozmaitymi umiejętnościami, m.in. z drukarstwem i z malowaniem ikon. Tam też został mnichem, a następnie otrzymał święcenia kapłańskie. Potem na żądanie hospodara Wasyla Lupu (1634-1653) kierował drukarnią w Alba Iulia (Gyulafehérvár, Karlsburg). Starł się tam z kalwinami, którzy z dusz siedmiogrodzkich Rumunów -pragnęli wytrzebić prawosławie-. Na skutek oszczerstw dostał się wówczas do więzienia. Gdy dzięki okupowi odzyskał wolność, wyjechał do Mołdawii. W r. 1656 został biskupem w Husi. Zmarł wkrótce potem. Dla cierpień, które ponosił w obronie czystości swego wyznania, kanonizował go w r. 1955 Synod Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego.